Kilka motywow z pewnego forum od pewnych osob, ktore maja duzy szacunek na tym forum, poniewaz wiedza co pisza i znaja sie na temacie, a jak nie to zawsze szukaja info, zeby moc obiektywnie sie wypowiedziec.
Jedna osoba napisala dosc zabawyn motyw.
,,Myślisz może, ze wiecej coś znaczysz,
bo masz grzywkę na oczach i @%/#^&.
Twoje miejsce pod ziemią wyznaczył
ślad podeszwy buta mój.
ref. Są tacy to nie żart
których śmieszy fakt
żeś jest emo x2
Specjaliści od emisji głosu
ci co mówią że emo to szit
choćbyś nie miał na oczach włosów
i tak mówią że emo to szit
Ref...
Wszystkim gadasz, że siebie zabijesz
że se kupisz palną broń
swego smutku wogóle nie kryjesz
i dlatego ci w pupe koń!"
Inna znowu cos o EMO, ta wypowiedz nawet mi sie podoba.
,,Emo z założenia jest tak rewelacyjne, że autentycznie zrobiło mi się szkoda tego, co się później z tą subkulturą stało. Bo jak wiadomo - dużo subkultur ma fajne założenia, a potem House i Cropp się do nich dobiera...
Otóż Emo z założenia było subkulturą powstałą w Amerycę pod koniec ubiegłego wieku, jako protest przeciwko konsumpcjonalemu (nie wiem czy dobrze odmieniam) stylowi życia i bycia. Było protestem przeciwko tym wszystkim gangsta ze złotymi łańcuchami, lansowi, furze i komórze oraz przeciwko kompletnym pustakom i ich plastikowym panienkom, którzy za największą świętość uważali co niedzielny wypad na zakupy do galerii handlowej
Podstawowymi założeniami było ugrzecznienie. Wygląd, jaki lansowali rodzice Emo za czasów swojej młodości. Grzeczny fryz, grzeczne okularki, grzeczne ciuszki w kratkę i stare trampki - koniecznie wygrzebane z second-handu.
Panowała zasada DIY, czyli do it yourself, np. samodzielnie zrobione ciuchy czy ozdoby. Wszystko, byleby nie było markowe, kupne itp.
Spora część Emo postanowiła nie pić, nie brać i nie palić.
Muzyka, jak już wspominałam, była mieszanką punku i hardcore z elementami emocjonalnymi czyli :
-nagłe, melodyjne przerywniki
-spontaniczne zachowywanie się muzyków na scenie (np. demolka sceny )
Emo chcieli przeżywać świat głębiej, niż pustaki w wielkich furach. Fakt, że podniecali się Werterem i tekstami o miłości, ale chodziło o coś więcej - o przeżywanie JAKICHKOLWIEK głębokich emocji, takie podejście do świata z sercem
No więc takie były założenia.
To, co się dzieje teraz mogę podsumować jednym zdaniem z jednego artykułu - "stare" Emo nawet się nie przyznaje, że grało w kapelach Emo. Nie chce im się tłumaczyć każdemu z osobna tego, co ja napisałam powyżej. "
Mysle, ze wypowiedz warte sa uwagi, a sama subkultura warta zapoznania, poniewaz latwo nam oceniac ogol EMO na podstawie wygladu, ich steoretypowych zachowan, a czy ktos staral sie dowiedziec czegos o tej subkulturze, o jej korzeniach itp. rzeczach? Moze czas najwyzszy zastosowac taki myk, ze nie oceniajmy czegos, o czym nie mamy 100% pojecia. I zacznijmy odrozniac cos co jest prawdziwe od sztucznego i komercynego g....na!