ALCHEMICZNY CHAOS (Sesja Zamknięta)

Status
Zamknięty.

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Kaj szybko wykonał ruch ręką, który miał zblokować uderzenie. Następnie postanowił wykonać salto do tyłu przy okazji kopiąc swojego przeciwnika. Jeśli takie zagranie się powiedzie, zyska kilka cennych sekund odpoczynku.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Cralin spojrzał w prawo a potem w lewo,w tym pomieszczeniu było coś co go intrygowało.Za wszelką cenę próbował się dowiedzieć o co chodzi.Po chwili usłyszał głos gospodarza...
-A tak!Przepraszam zamyśliłem się.-Odpowiedział ze śmiechem Cralin.
Jeszcze raz oglądnął się za siebie,ale nic nie zobaczył.
-Mam tu przesyłkę od kowala,Granth'a.Proszę oto ona.-
Cralin przekazał paczkę gospodarzowi...
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
Lavena

Zdziwiona podniosła rękę i drugą sprobowała zsunąc bransoletę z nadgarstka. Ta jednak była nieco zbyt mała aby dało się ją zdjąc ,a w dodatku nie miala zadnego sladu zapiecia ani zamka. Byla sliczna, to fakt. Do tego jak na status Laveny całkiem luksusowa. To jednak wcale nie wywołało jej entuzjazmu.- Cudnie !-powiedziała z przekąsem nieco zbyt głośno jak na leśne warunki- Po prostu wspaniale ! Brakowało mi do szczescia wlasnie takiej zlotej blyskotki... Okolica taka bezpieczna, a ja mam przeciez całą gwardię towarzyszy, ktorzy będą mnie bronic... z całą pewnością nie sciagne na siebie grasujacych łotrzykow, bo przeciez ich tu wcale nie ma ! - gderała pod nosem nie ukrywajac zlosci na niespodziewana sytuację i wręczony jej siłą prezent- Jak
sie właduje na jakichs zlodziejaszkow to jeszcze mi łapy odrąbią, żeby sie dostac do tego cacuszka... lepiej byc nie moglo !
Odrzucila na plecy warkocz, ktory zsunął jej się na twarz podczas podnoszenia strzały i podniosła się z klęczek. Dopiero teraz zaczela analizowac słowa , ktore ukazały się jej oczom. - Woodengate... Woodengate ... co to u licha jest ? Co u czorta przygnało mnie w te stony? Rozejrzała się wokół. Zobaczyła tylko szumiące zołto-czerwone drzewa, troche wyschnietych traw na polanie i kilka ptakow zataczajacych nad nią kręgi. Ze wschodu zawiał zimny wiatr. Jej uszu dobiegły ryki jakiegos zwierzecia. - Taaaa... marzyłam o krotkiej wycieczce, a teraz sa na to idealne warunki ! Zatarła dłonie z udawanym zapałem, swiadoma, ze i tak niczego nie zmieni samodzielnie. Nastepnie wyjęła z sakiewki chuste i obwiazala sobie przegub reki tak, aby udając opatrunek, zaslaniala ozdobę. Kiedy upewnila się, ze wszystkie swoje rzeczy ma przy sobie - ruszyła w drogę. Nie wiedziala gdzie się kierowac, szła przed siebie starajac sie isc wzdłuż napotkanego wkrotce głownego traktu, ale nie bezposrednio po nim.
 

Samin Feathalion

Nowicjusz
Dołączył
25 Styczeń 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Szczecin
Lavena
Po około półgodzinnej wędrówce, idąc pod osłoną drzew Lavena zauważyła idącego traktem z przeciwnego kierunku człowieka. Ubrany w proste szaty siwiejący osobnik płci męskiej nie wyglądał na groźnego i szedł zwyczajnie drogą. Był sam i nieuzbrojony co było nieco dziwne na trakcie prowadzącym przez las. Jednak mógł coś wiedzieć na temat „Woodengate”… cokolwiek to było.


KAJ:

Kaj szybko wykonał ruch ręką zbijając uderzenie przeciwnika na tyle by ledwo musnęło jego ramie. Salto wyszło pięknie lecz kopnięcie nie trafiło w cel. Mężczyzna stał oddychając miarowo i wyglądało na to że nie zamierzał na razie atakować
–Jako że walka z tobą to przyjemność to ułatwię ci trochę sprawę. Bransoleta która otacza twój nadgarstek przynosi pecha… i nie da się jej zdjąć w normalny sposób. Udaj się do Woodengate, twierdzy czarodziejów na północ stąd. Powinieneś tam znaleźć kogoś kto da radę odczynić urok.- Powiedział spokojnie, jego głos wydawał się szczery. Złapał swoją uszkodzoną kończynę za nadgarstek i szarpnął za nią silnie. Trzasnęło. Mężczyzna wyprostował rękę i rozmasował bark. Wyglądało to tak jakby jego ręka była całkowicie sprawna. –Mam jeszcze kilka spotkań. Trzymaj się mnichu!- Skręcił w las i najzwyczajniej odszedł.

Cralin
-Aaa! Najwyższy czas. Już się bałem że licho porwało kuriera razem z moim zamówieniem.-
Oberżysta ściągnął pakunek z blatu. –Robi się już późno ale wyślę ptaka z wiadomością że wszystko dotarło na miejsce z samego rana. Siadaj i napij się porządnego piwa! A i miejsce w głównej izbie na noc się znajdzie. Lepiej nie wędrować w taką pogodę po nocy.- Mówiąc to nalał krasnoludowi kufel piwa i postawił go energicznie. Gdy Cralin usiadł na stołku i oparł ręce na kontuarze siedzący obok niego Felisiański czarodziej (Mężczyzna z kocimi uszami) spojrzał na złotą bransoletkę na nadgarstku krasnoluda z zainteresowaniem. -Tej bransolety nie można zdjąć, prawda?- Zapytał spokojnie lecz jego oczy przewiercały młodego krasnoluda na wylot.

[Felisianie to zwierzo-ludzie z cechami kotów. Posiadają kocie uszy i ogony. Jeśli chodzi o posturę to bywa z nią różnie. Niektórzy są drobniejsi od ludzi a inni przewyższają ich i cechują się potężnymi mięśniami]
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
Nie miała czasu ani możliwosci przebierania w osobnikach, ktorych moglaby zapytac o droge, dlatego postanowila mimo wszelkich obaw zapytac go o kierunek , w ktorym powinna sie udac. W koncu (poki co) nikt jej nie scigal i nie musiala zachowywac az takich srodkow ostroznosci. - Przepraszam, dobry czlowieku ... Czy mogłbys powiedziec mi , w ktorą stronę do Woodengate? Zupelnie nie wiem co takiego stalo sie z moją orientacją , musialam pomylic drogi...Starala sie , zeby wygladalo to jak najzwyklejsze pytanie o pobliską gospodę. W koncu nie miala pojecia czy ludzie wokoł powinni wiedziec po co sie tam wybiera.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Kaj podniósł brwi i ze zdziwieniem patrzył za odchodzącym mężczyzną. Wziął głęboki oddech i zrobił kilka kroków w zamyśleniu. Co powinien teraz robić? Czyżby dziwny osobnik miał rację i naprawdę dziwna bransoleta przynosi pecha? Spojrzał na rękę. -Boże, dopomóż mi... -szepnął. Spojrzał na północ i pomaszerował.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Cralin wziął łyk smacznego piwa.Nigdy tak dobrego nie pił.
-Chyba długo warzone...-Pomyślał Cralin.
Nagle usłyszał głos Felisiana.
-A tak,skąd wiedziałeś?-Odpowiedział Cralin.
-Dostałem ją od pewnego mężczyzny,ale przeczuwam ,że ty to już wiesz.-
 

Samin Feathalion

Nowicjusz
Dołączył
25 Styczeń 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Szczecin
Lavena
Nieznajomy podskoczył w pierwszej chwili jakby zobaczył ducha. Jednak zobaczywszy młodą kobietę musiał odczuć ulgę
–Witajcie Panienko. Woodengate powiadacie… czy to nie ta twierdza co to w niej magowie urzędują? To jakiś dzień może półtora drogi zachodnim dziedzińcem. Powinniście przy odpowiedniej drodze znaleźć znak że prowadzi do Woodengate. Niech wam droga prostą będzie Panienko.- Ruszył dalej w swoją stronę mijając Lavenę równym krokiem.

Kaj
Jako że wędrówka nie była dla Kaja pierwszyzną, droga szła mu całkiem nieźle. No może po odliczeniu kilku gałęzi które postanowiły spaść właśnie wtedy gdy on przechodził… no i z dwa razy potknął się o jakiś niewidzialny występ drogi. Jego umysł jakoś nie potrafił pojąć tego całego wydarzenia z obcym mężczyzną i złotą obręczą na nadgarstku. Jednak chyba rzeczywiście przynosiła pecha. W przeciwnym razie nie wędrowałby na północ. Z krzaków wyszło trzech mężczyzn. Raczej nie wyglądali na miłośników wędrówki.
–Stój! To jest napad!... Pieniądze albo życie?!- Powiedział stojący na czele rosły mężczyzna o twarzy wioskowego przygłupa który myśli że wymyślił niezły plan na dorobienie się. On też miał jakiś tandetny mieczyk. Pozostała dwójka wyglądała na totalnych gamoni ale byli szerocy w ramionach i pewnie mieli robić za siłę roboczą. Jeden z nich miał nieco krzywą pikę a drugi siekierę która pewnie miała robić za topór bojowy.

Cralin

-Ja swoją „dostałem” od pewnej tajemniczej kobiety o nieprzeciętnej urodzie… była ubrana w czerń i mówiła zagadkami. – Odparł magik podciągając szeroki rękaw dosyć grubej koszuli. Złota bransoleta na jego nadgarstku była poznaczona iksami. –Myślałem że to jakiś niemądry dowcip magiczny ale jak się okazało nie jestem wstanie zdjąć tego czegoś w żaden sposób. Poza tym ten przedmiot nie pozwala mi na poznanie imion wiatru. – Westchnął ciężko. Na stołek obok krasnoluda wskoczył rudy kot. Nie robił nic poza siedzeniem i wpatrywaniem się na Cralina. Czarodziej uśmiechnął się i rzekł –Chyba cię polubiła, przyjacielu… Ale gdzie moje maniery? Nazywam się Lied Sparrowhawk i szkole się na mówcę wiatrów… przynajmniej to robiłem zanim trafiła mi się ta nieszczęsna bransoleta. Teraz podróżuje do Woodengate jak pewnie i ty sam.- Wziął łyk piwa
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
- Dziękuję !-krzyknela na odchodne i zamyslila się. " Więc chodzi o twierdzę magow... Czy to jakas kpina? Postanowili naraic sobie klienteli czy moze sprowadzic panienki dla co bardziej rozrywkowych czarodziejów?'' Cała sytuacja wydawala jej się co najmniej głupia i podejrzana. Niezbyt to codzienne zostac zaobraczkowanym i jeszcze od tej samej sily , ktora nas zniewolila otrzymac wskazowke co do tego gdzie szukac ratunku... - No dobra, trzeba znalezc haczyk... ale to zadanie na pozniej. Rozejrzala sie w poszukiwaniu miejsca , w ktorym moglaby się przespac. Zblizala się noc a szukanie drogi po ciemku nie bylo tym czego teraz pragnęła. Zbyt wiele wrazen jak na jeden dzien.

Kiedy przebudzila się kilka godzin pozniej , juz świtało. Przegryzla troche chleba na sniadanie i przeciągając się leniwie, wstała. Powietrze bylo zimne, a para wydobywajaca się z ust przy oddychaniu tworzyla białawy dym. Lavena zatrzęsła się , bo chłod przenikał ją niemal do kosci.

- No, czas w drogę kompanio! - powiedziała sama do siebie i ruszyła w strone zachodniego dziedzinca.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
-Ja jestem Cralin Aster,miło mi.-Odrzekł Cralin.
Kot dalej wpatrywał się w Cralina,aż nagle zaczął się go bać.
-Jeżeli chodzi o podróż do Woodengate,to możesz iść ze mną.-Powiedział Cralin.
Po dłuższej rozmowie Cralin zgonił kota,lecz ten energicznie powrócił na miejsce...
Cralin był już nieźle pijany i mówił same głupoty.

-Bo wiesz stary,ja tak mam z tymi kotami,ostatnio było ich mnóstwo i <chlip> wszystkie siedziały i...-
Cralin miał słabość to alkoholu i wypił troszkę więcej niż trzeba było.I Cralin zasnął.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Cholera -przeklął w duchu. Trzeba mieć szczęście, żeby zostać zaatakowanym, drugi raz tego dnia. Panowie, czy ja wam wyglądam na kogoś kto ma pieniądze? -zapytał i sam się czy posiada jakieś środki finansowe. -Jestem tylko biednym podróżnikiem... Jeśli naprawdę zależy wam na pieniądzach, to zdawało mi się, że w tamtym lasku -wskazał ręką kierunek- widziałem transport, który przewozi złoto dla króla. -skłamał. -Na pewno będą mieli więcej skarbów niż biedny mnich...
 

Samin Feathalion

Nowicjusz
Dołączył
25 Styczeń 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Szczecin
Lavena
Gdy dziewczyna odwróciła się by podziękować, mężczyzny nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Nie miała snów tej nocy ale miała wrażenie że słyszy jakieś nienaturalne wycia i jęki. Raz czy dwa poderwała się gdy usłyszała coś jak wołanie o pomoc. Jednak poza tym było spokojnie. Gdy się obudziła stwierdziła że wszystko zasnuła gęsta mgła. Ledwo widziała drzewa po drugiej stronie drogi. Ruszyła przed siebie nie bardzo przejmując się byle mgłą, koniec końców nie był to pierwszy raz gdy podróżowała w porannej mgle.
Jednak nigdy też nie miała takiego poczucia bycia obserwowanym. Czuła się prawie tak jakby ktoś spoglądał jej przez ramie co jakiś czas. Minął jakiś czas i wydawało jej się że niedługo powinna skręcić na właściwą drogę. Usłyszała tętent końskich kopyt jednak zdawał się dobiegać z każdej strony. Nagle zobaczyła jeźdźca w podziurawionej i pordzewiałej zbroi jadącego na koniu tak wychudłym że było mu widać wszystkie kości. Konny uniósł miecz nad głowę i wciąż jechał na nią


Kaj
Miał przy sobie trochę grosza ale nie był to jakiś wielki majątek. Wystarczyło by przeżyć wędrówkę. Było tego z pięć srebrnych i może z piętnaście miedzianych monet.
Mimo wszystko jednak nie miał zamiaru pożegnać się ze swoim budżetem podróżnym.
–Szefie, on nie wygląda na takiego przy kasie… może prawdę mówi?- powiedział ten z siekierą. –Pewnie swoje ma… przecież na transport królewski nie napadniemy bo na pewno rycerze go pilnują!- Odpowiedział mu na to ‘Szef’.Mnich czy nie… my jesteśmy za równością… wszystkich napadamy tak samo… O!- Powiedział herszt bandy jednak mocno się przy tym zastanawiał i wyglądał na wyjątkowo dumnego z siebie że mu taka zmyślna gadka wyszła. –A teraz oddajcie co macie po dobroci.- Tu położył dłoń na rękojeści mieczyka. Pozostała dwójka starała się wyglądać groźniej. Może przygłupi ci bandyci ale jednak nie na tyle głupi by polecieć na królewskie złoto.


Cralin

-Na pewno będzie przyjemniej wędrować w towarzystwie.- Widząc jak młody krasnolud nie może opędzić się od kota uśmiecha się lekko –Czy twoja klątwa ma coś wspólnego z przyciąganiem zwierząt?- Jednak nieskładna mowa Cralina powiedziała mu tylko że przyciąganie kotów może być spowodowane właśnie mocą bransolety. –Widocznie są różne opcje klątwy.- uśmiechnął się krzywo i dopił swoje piwo. Lied z pomocą jednego z pracowników zajazdu przetransportował krasnoluda do pokoju i położył się spać.
Cralin mimo iż wydawał się spać kamiennym snem miał całkiem aktywny koszmar.
Wpierw biegł drogą a za nim tłoczyły się tysiące kotów wszelakiej maści i wszystkim świeciły się oczy. Biegł i biegł ile sił ale stworzenia dotrzymywały mu kroku. W końcu wybiegł na otwartą przestrzeń. Na środku stał wielki posąg kota ze złotym kręgiem na prawej łapie. Posąg poruszył się i zrobił kilka kroków w stronę krasnoluda.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Cralin odsunął się,ale za nim była przepaść.Byli tak jakby w kwadracie,za którym z każdej strony była przepaść.
-Cholera...Co kocie chcesz?-
Cralin powtarzał sobie w pamięci.Nagle kot się zatrzymał.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Kaj wskazał ręką na wschód. -Uwaga! -krzyknął z nadzieją, że bandyci się zainteresują i obrócą. W następnej chwili zaczął biec najszybciej jak umiał w las.
 

Samin Feathalion

Nowicjusz
Dołączył
25 Styczeń 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Szczecin
Cralin
Kot wydawał się skinąć głową w geście powitania. Młody krasnolud niespodziewanie stwierdził że siedzi w obszernym siedzeniu wykonanym najwyraźniej z drewna, jakież jednak miało to znaczenie skoro był to sen? Ale czy aby na pewno był to sen?!

-Witaj Cralinie Aster. Jestem Hasellin, bogini zwierząt.-


Kaj
Dwóch bandytów obróciła się w stronę wskazaną przez mnicha z zaskoczonymi minami. Ich przywódca jednak był wystarczająco bystry by ruszyć w pogoń.
–ZA NIM KRETYNI!- krzyknął wpadając między drzewa. Sporo wysiłku wymagało podążanie za sprawnym kapłanem jednak łotr deptał mu po piętach. Pozostała dwójka nim połapała się o co chodzi została daleko w tyle.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Na razie szło mu całkiem nieźle, pomyślał i uśmiechnął się w duchu. W pewnym momencie zawrócił. Biegł najszybciej jak umiał w stronę łotra. Gdy znalazł się dostatecznie blisko wyskoczył z całej siły wybijając się z nóg. Jego skok był w stronę drzewa. Pomodlił się, żeby się udało. [Jeśli się udało...] Następnie szybko odbił się stopami od konara i leciał teraz w stronę przeciwnika, celując kopnięciem w jego twarz. Miał nadzieję pozbyć się go na miejscu.
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
- O losie !- mruknęła do siebie bardziej juz chyba znudzona niż wystraszona. W koncu nie zdązyła się jeszcze tak do konca obudzic, zas wspomnienia dnia poprzedniego ciągle nie odplynęły na tyle daleko, by 'ktos taki' mogl wywolac cos więcej niz irytację, jaką wzbudza brzeczaca zbyt dlugo mucha. - Słuchaj , panie rycerz ...-krzyknęła na tyle glosno , by zdazyl uslyszec zanim zdecyduje sie na faktyczny atak - Ani Twoja zbroja, ani Twoj kon nie wygladaja tak, jakby chcialy zmierzyc się z moimi strzalami Jednoczesnie napięła łuk i cofając się mierzyła w konnego. - Zsiadaj wiec łaskawie na ziemie i lepiej mi powiedz jakie licho Cie przysłało .... - Mowiąc to miala ogromną nadzieję, ze dotrą do niego jej słowa , a on sam okaze sie raczej zwyklym walczacym niz kolejnym upiorem w jej nowym, jakze slodkim ostatnio zyciu
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Cralin zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.
-Czy to sen?-Pomyślał Cralin.
-Witaj Hasellin,co cię sprowadza do mojej głowy?-Cralin zapytał.
 

Wszebor

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2008
Posty
207
Punkty reakcji
0
Miasto
kraina tysiaca jezior dawne włości prusów
Dziekuje, nic mi sie nie stalo.Odparl elf, zapytal sie jeszcze o kierunek do karczmy i udal sie w jej kierunku. Wszedl prze zniszczone i troche osiadle a przedewszystkim przerazliwie skrzypiace drzwi. W pomieszczeniu bylo dosyc cieplo, z zadowoleniem otrzasnal sie ociekajac jeszcze woda i podszedl do szybkwasu spogladajac na karczmarza.Dobry wieczor. Chcialbym sie tu zatrzymac na noc, konai nie mam, mam tylko to co przy sobie. Prosze tez jakas polewke i wino na kolacje, zjem tu przy stole.






[wybaczcie za zaprzestanie brania udzialu ale weny nie mialem^^]
 
Status
Zamknięty.
Do góry