Witam, jestem niedosłyszący od 3 roku życia i noszę aparaty słuchowe na oba uszy.
Na początku, ze znajomościami nie było, aż tak źle. A teraz w ogóle jakoś gorzej mi się poznaje
tych nowych ludzi, raz słyszę a raz nie usłyszę, jest to dla mnie bardzo denerwujące.
Po prostu zapytam się, żeby powtórzył bo się nie skupiłem, albo nie zrozumiałem tego dokładnie
to się śmieją albo mówią 'a dobra nic'. Jeśli chodzi o starych znajomych z podstawówki to rozmowy idą bez problemu.
Tylko te początki są trudne, a najgorzej jak jest dużo osób i rozmawiają o czymś to ja nie nadążam za wszystkim.
Ostatnio w sumie nawet fajną ekipę znalazłem, liczy jakieś 20 osób. W sumie niektórzy są fajni, a niektórzy jak np: przychodzę do nich
to już jakieś śmiechy, szeptanie coś o mnie tylko z powodu mojej wady słuchu, no ja pie%#@dole... x.0
Macie jakieś rady?
Na początku, ze znajomościami nie było, aż tak źle. A teraz w ogóle jakoś gorzej mi się poznaje
tych nowych ludzi, raz słyszę a raz nie usłyszę, jest to dla mnie bardzo denerwujące.
Po prostu zapytam się, żeby powtórzył bo się nie skupiłem, albo nie zrozumiałem tego dokładnie
to się śmieją albo mówią 'a dobra nic'. Jeśli chodzi o starych znajomych z podstawówki to rozmowy idą bez problemu.
Tylko te początki są trudne, a najgorzej jak jest dużo osób i rozmawiają o czymś to ja nie nadążam za wszystkim.
Ostatnio w sumie nawet fajną ekipę znalazłem, liczy jakieś 20 osób. W sumie niektórzy są fajni, a niektórzy jak np: przychodzę do nich
to już jakieś śmiechy, szeptanie coś o mnie tylko z powodu mojej wady słuchu, no ja pie%#@dole... x.0
Macie jakieś rady?