Straciłem Miłość Swojego życia.

Piotr

Nowicjusz
Dołączył
29 Czerwiec 2005
Posty
1 005
Punkty reakcji
0
Prz:cenzura:.... sprawa.. :/ Miałem podobnie, może i mam ale nie w takim stopniu, opisze Ci moją historie w skrócie może Ci troche pomoże. No więc, tak - Miałem dziewczyne, z którą było mi wspaniale z dnia na dzień zerwałem, później bardźo tęskniłem ale się nie odzywałem.. męska duma.. Ona pisała, że zawsze będe mógł wrócić,że kocha etc.. i co ? I minełó 5 miechów albo nie wiem.. :cenzura: tęskniłem itd.. ale nie! Po jakimś czasie poprostu siedźac z kolegami ujrzałem ją z innym, wtedy coś we mnie pękło.. nie potrafiłem się z tym uporać.. Miłość narastała i tęsknota.. przecież innym to tak bolało... Więc gdy natknełem się na nich jeszcze raz, poprostu spóściłem mu wpi.. i co? I wtedy dowiedziałem się, że zniszczyłem wszystko,że już mnie nie kocha, że to mineło.. etc.. a przecież prawdziwa miłość nie mija... Wnerwiłem się i olałem to wszystko... ale teraz ciągle myśle, że to ja powinienem być na miejscu tego gością, to ja byłem kochany i powinienem być nadal.. to ja powinienem przy niej być i ją kochać.. Nie wiedziałem co z sobą zrobić.. ale ten wielki ból nadszedł dopiero wtedy gdy sobie uświadomiłem,że ma innego że już nigdy nie będziemy razem.. że ona już mnie nie chce.. i wiem , że to jest porażka życia, bo wątpie bym potrafił już.. pokochać tak drugą. Jest wiele koleżanek z którymi mógłbym coś na stałe etc.. ale ciągle myśli są gdzieś indziej i ten ból.. a to wszystko , że chciałem przygrać kozaka przy kolegach i towarzystwie... Ja zrobiłem wielki błąd , Ty go nie zrobiłeś i dlatego twój ból jest jeszcze większ.. Nie będe Ci mówił olej ją , miej ją w du.. bo wiem, że to nie możliwe , myśli same przychodźą nawet gdy ich nie chcemy, chęć ujrzenia je.. etc... Stary poprostu staraj się być twardy.. staraj sobie uświadomić to że już nigdy nie będzie razem, że to koniec raz na zawsze, że nie ma powrotu :/
Dopiero gdy sobie coś takiego wbiłem do głowy, wszystko zaczeło się układać a uśmiech powrócił na moją twarz, szczery nie udwany przez innymi.

Jedyne co mogę to tylko życzyć Ci powodźenia oraz wiele , wiele silnej woli.
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Piotr, ja tez sie na nią i jego natknołem ale sie ledwo powstrzymałem od pobicia go. Staram sie byc twardy i silny, powiem szczerze ze dobrze mi to idzie odkąd tak jak piszesz, doszedłem do tego ze to juz nie wroci i trzeba zyc dalej. Nie byo lekko sie do tego przystosowac i dopuścic ta myśl ale teraz jest lepiej i to o wiele.

Co do Ciebie *Kacha* to nie jestem Twoim były. Ale rzeczywiście te sytuacje sa podobne tyle tylko ze to ja musiałem się sam dowiedzieć ze ona jest z kims bo sama mi tego nie pwoiedziała. Nie dozywam sie do niej teraz i jest mi lepiej. Nie mam ochoty na rozmowy z nia ani nie chce wiedziec co u niej. Jesli on ją zostwai to trudno u mnie nie znajdzie pocieszenia. Nie bede poraz drugi juz tego przechodził. Każda rzezc związana z nią wywołuje u mnie straszne bicie serca i nerwy. Nie chce jej widziec ani słyszec o niej. Może kiedys, za kilka lat ale teraz po porstu wymaałem ją z pamieci na tyle ile mogłem. Jeśli chodzi o Twojego byłego to on pewnie liczy na t ze wrocisz skoro teraz jst Twoim przyjacielem. Wieć lepiej mu powiedz ze nic z tego aby nie robił sobie nadziei. Ja nie mam ochoty byc przyjacielem mojej byłej zwłaszcza jakby miała problemy sercowe bo czy ona wie co ja przechodziłem i przechodze. Moze jedynie sobie wyobrazac alenawet dziesątej czesci tego nie moze sobie wyobrazic.

Teraz jedynie żyje sobie z dnia na dzień, niczego juz nie planuje i nikogo nie szukam. Nie mam ochoty byc znów oszukany. Ogólnie mam teraz uraz do kobiet. Jest mi jak na razie dobrze i nawet nie mysle aby sie wiązac i zaczynac znów od poczatku budowanie z kims zycia.
 

Tardie

Nowicjusz
Dołączył
15 Czerwiec 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
heh..ok i stało sie. widziałem ją, na szczęście bez wzajemności. Co by tu. Jest szczęśliwa. Kumple, frends, widze że życie jej płynie...to dobrze. Szczęście w nieszczęściu. Ironia losu?. Niewiem. Szkoda, ze ją widziałem. Wolałbym nie, tak byłoby łatwiej. Ehhh.Znowu te 1000 i ponad dni i nocy przelatuje przez głowe.Wkręcam se? Możliwe ale jak się tego pozbyć jak akurat nikogo wokól niema. Damn it. ..........kiszka. Mogłbym sie wkurzyc, wczsniej pomagało ale jestem zmęczony.Kiedy to minie.Chce wyjechać ale niemoge..Ku...a! Na wszystko jest odpowiedz, wogóle niesatysfakcjonująca dla mnie. Mam niefarta.Qr...a
Trzeba kogoś poznać. Chyba to jest rozwiązaniem, chyba, jak ta ryba co w g... pływa. ta tylko ze tyle lat spędzając z jedną babką to niewiem juz od czego zacząć i wogóle to musiałaby byc ....... Nie noo. Od nowa wszystko? 5 lat mi umknęlo ..k...wa.... lubie muzyczke z lost highway..insensatez..pffff.....znowu mnie przygniotło to..a pies to
Dobra koniec moich puzli.
 

staniol21

Nowicjusz
Dołączył
17 Czerwiec 2006
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Gdynia
heh..ok i stało sie. widziałem ją, na szczęście bez wzajemności. Co by tu. Jest szczęśliwa. Kumple, frends, widze że życie jej płynie...to dobrze. Szczęście w nieszczęściu. Ironia losu?. Niewiem. Szkoda, ze ją widziałem. Wolałbym nie, tak byłoby łatwiej. Ehhh.Znowu te 1000 i ponad dni i nocy przelatuje przez głowe.Wkręcam se? Możliwe ale jak się tego pozbyć jak akurat nikogo wokól niema. Damn it. ..........kiszka. Mogłbym sie wkurzyc, wczsniej pomagało ale jestem zmęczony.Kiedy to minie.Chce wyjechać ale niemoge..Ku...a! Na wszystko jest odpowiedz, wogóle niesatysfakcjonująca dla mnie. Mam niefarta.Qr...a
Trzeba kogoś poznać. Chyba to jest rozwiązaniem, chyba, jak ta ryba co w g... pływa. ta tylko ze tyle lat spędzając z jedną babką to niewiem juz od czego zacząć i wogóle to musiałaby byc ....... Nie noo. Od nowa wszystko? 5 lat mi umknęlo ..k...wa.... lubie muzyczke z lost highway..insensatez..pffff.....znowu mnie przygniotło to..a pies to
Dobra koniec moich puzli.


Tez po 5 latach mnie zuciła , i co ? muza mi pomaga i bycie poza domem . No jest zwała straszna jak wruce do chaty i zaczne myslec o niej . Ale :cenzura: jak ona wytrzymuje bezemnie znaczy ze nie zasługuje na moja miłosc . Jak jestes gotowy zeby zabrac sie za inna to luz, ale niech to nie bedzie w akcie odwetu ze ona ma kogos. Ja stwierdziłem ze teraz troche sie pobawie , i nie doprowadze do tego zeby wpasc w depreche.
Przyjdzie taki dzien ze zapomnimy. Trzeba wyłaczyc uczucia i zyc chwila koniec
 

Tardie

Nowicjusz
Dołączył
15 Czerwiec 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Wiem rozmelacholowałem sie zdeka.Taka chwila rozterki. No tak mnie jeszce tyka. wiem ze mordką do góry trzeba iśc:).. masz racje. Muza pomaga, siedze klepie sciąge na egzamin. wyklepie i ide pofruwam rowerem. Spoko thx za słow kilka
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Było juz coraz lepiej a teraz od 3 dni łapie jakiś głupi nastrój, na wspomnienia. Czyli po prostu mam dołek. Cały czas o niej myśle, śni mi się i ogólnie chyba tęsknie. A było tak dobrze. Liczę na to, że szybko się pozbęde tego uczucia. Trzeba byc twardym bo inaczej się rozkleje i lipa:) Najgorsze jest to, kiedy mam dostaje jakąś informacje na jej temat, boję się, że może ją spotkam. Jakoś tak dziwnie sien po prostu boję co kolwiek o niej wiedzieć, słyszec o niej lub widzieć. Osatnio jak widziałem na mojej ulicy takie auto jak ona posiada tylko rejestracji nie widziałem to serce zaczeło mi walić jak szalone i strasznie sie zdenerwowałem. Oczywiście okazało sie ze to nie ona, często mam takie ataki jak mi sie wydaje że ją widze. Chyba musze uciec do innego miasta bo tu oszaleje.
 

*Kacha*

Nowicjusz
Dołączył
27 Maj 2006
Posty
484
Punkty reakcji
1
Wiek
41
Miasto
Warszawa
no niestey cieżkie dni się zdarzają, a najgorzej jak sie sni- nie dość, że nie mozesz przestać myśleć w ciągu dnia to jeszcze śni się w nocy i to pewnie jak jesteście jeszcze razem (ja tak mam) a potem budzisz się rano i ... :(
ale po cięszych przychodzą też lepsze i tych lepszych będzie z czasem coraz więcej- wiem z doświadczenia.

a co do samochodu to też mam taką schizę za każdym razem ja widze czarną megankę, i to obojętnie gdzie, chociaż często wiem że to na pewno nie on :(

na szczęscie mozna sie wyżalić na formu ;)
 

Tardie

Nowicjusz
Dołączył
15 Czerwiec 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Chyba wszyscy mamy dzisiaj ciężki dzien, może gwiazdy tak działają albo jakas wojna.Dzień wspomnien. Chiałem się zdrzemnąc w dzień troszke, jednak jak juz prawie zasnelem to przypomniala mi sie sytuacja jak byłem razem z nią w sklpeie na zakupach i śmialiśmy sie i było tak :cenzura: , tak jak w damaszku..damn it..takie sytuacje mnie najbardzoiej rozwalaja. Musiałem wstac i sie otrząsnąc. W mojej życiowej bajce to powoli zaczynam sie cofać w tych wspomnienach. Ta sytuacja ze sklepu miała miejsce jakies 2 lata temu.Czasem śmiesznie wogóle do tej mojej sytuacji podchodze. Moze zostało mi jezce jakies 3 lata wspomnień do powspominania i resecik.
 

*Kacha*

Nowicjusz
Dołączył
27 Maj 2006
Posty
484
Punkty reakcji
1
Wiek
41
Miasto
Warszawa
wiesz, ja to przez jakis czas bałam sie wejść do własnego pokoju, bo tyle razy spotykaliśmy sie u mnie i wszystko mi sie kojarzyło i wiedziałam, ze jak tylko wejde to zaraz mnie dopadną wspomnienia. jeszcze niedawno kupiłam fajne świeczki na wspólną kolacje i teraz sobie leża w szufladzie i tak kombinuje, zeby tylko nie zajrzec o tej szuflady.
przykre ale co zrobić
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Co do tych snów o których powiedziała *Kacha* to dziś miałem taki w którym ona wróciła do mnie, jednak pod koniec snu żałowałem, że wróciła. No i od rana mam już zły humor a raczej dołek:( Przerąbane są takie sny.
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
I zaczeło sie od początku:( Czwarty dzień dziwnej tęsknoty dziś przerodził sie w załamanie. Nie spodziewałem sie tego. Trzeba chyba znów od poczatku zaczynać:(
 

BlizZ

Oczekujący Przyszłości
Dołączył
2 Sierpień 2005
Posty
1 731
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
Częstochowa
Wiecie co, jedno mnie zastanawia.. dlaczego wszyscy porzuceni panowie myślą o spuszczeniu łomotu nowym chłopakom swoich dziewczyn ? Dla mnie to co najmniej bez sensu ... Rozumiem wszystko, zazdrośc, ból.. Ale o pewnych rzeczach trzeba było myśleć wcześniej.. Dla mnie to takie niezrozumiałe dawać się oszukiwać przez pół roku. Widać brakowało wam szczerych rozmów. Wierze okruch że byłbyś skłonny wiele poświęcić wtedy dla dobra tego związku, ale teraz nie wiem czy najlepszym sposobem nie będzie poświęcić się jakiejś pasji - pracy, sportu.. Wyładowac złe emocje i popatrzeć na wszystko ze spokojem.

Zwiazek bez ciągłych i szczerych rozmów o uczuciach i potrzebach partnerów, nie moze zadowolić ich obojga przez całe życie i taka jest prawda : ( ..
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Gdybym chociaż raz zauważył że jej zachowanie jest skrajnie inne bym sie zaczął domyslac ale ona była dobrą "aktorką". Co do szczerych rozmów masz racje brakowało ich z jej strony. Psiałem wczesniej ze ona wszystko woalała dusić w sobie i jak jej nie wyszło to sie tak stało. Ja zawsze jej wszystko móiwłem i pytałem sie czy ona nie ma żadnych problemó i czy wszystko jest ok. A odpowedz była ta sama, że wystzkot jest dobrze, a gdy bya smutna to zwalała to na sesje. Masz racje co do pasji czy sportu, sport w moim życiu jest jedną z najważniejszych rzeczy wiec na to nie narzekam: siłownia, bilard, tenis i pływanie. Więc czas leci. Ale co z tego jak przychodzi taki czas że nic nie pomaga.
 

zaneta-17

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2006
Posty
427
Punkty reakcji
0
Miasto
kraków
nie warto, naprawde, nie warto.
ja tak jak ty chciałam żeby mój związek trwał wieczność, zeby nigdy nie było niedomówień, żeby było OK.
chyba zabardzo kochałam, zabardzo się starałam.
nie odzywaj się do niej, ona się nauczyła, że zawsze jestes, że ja prezprosisz itp.
poszukaj swojego szczęścia...
 

graza

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2006
Posty
4
Punkty reakcji
0
Witam cię

Jestem w podobnej sytuacji i straciłam już nadzieje. :(

Moja historia jest taka : Miałam chłopaka od 8 lat byliśmy razem( mam 24 lata). Byliśmy bardzo szczęśliwi i to była miłość od pierwszego ujrzenia chociaż w bardzo młodym wieku. Kochaliśmy sie bardzo, byliśmy 24h/d ze sobą. Wszystko robiliśmy razem, bawiliśmy sie, piliśmy, kotowaliśmy, sprzątaliśmy, jeździliśmy na wakacje, był udany sex itd. Było wspaniale.
Pewnego dnia po małej kłótni, on powiedział pierwszy raz w życiu ze potrzebuje przerwy. Ja nie dałam tej przerwy powiedziałam , ze żadnych przerw nie ma, nie mogłam zrozumieć po co ta przerwa i strasznie płakałam.

Za tydzień znów była kłótnia i znów chciał przerwy i zapytałam czy nie jest mnie pewien - odpowiedział - TAK, nalegał zgodziłam sie, nie wiedziałam ille ta przerwa ma trawać ale zgodziłam sie, mój świat legł w gruzach, dostaliśmy od rodziców mieszkanie właśnie byliśmy w trakcie umeblowywania, ja byłam po operacji ginekologicznej i ciąża była najlepszym rozwiązaniem mojej choroby on sie zgodził. Po 3 dniach zadzwonił i chciał sie spotkać . Spotkaliśmy sie, zapytałam co chciał ptrzemysłeć w tej przerwie , a on ze nasze życie i ze tęsknił ale nic konkretnego. Za pare dni zaczęliśmy rozmawiać, a on powiedział zę cos w nim pękło i nie wie czemu i ze kocha mnie chyba juz inaczej, nie ma tej iskry. Załamałam sie. Postanowiłam walczyc o miłość i on powiedział zę też chce walczyć i ze próbujemy. Próby trwały 2 dni a potem przeczytałam na komputerze wiadomość od jego nauczycielki angielskiego z prywatnej szkoły.

pisała" wiem ze nie możemy być , razem, ale czy będziesz sam czy z nia , czy sam to przeznaczenie pokaże itd."

Wtedy dotarło do mnie ze cos go łączy z ta dziewczyną, a on cały czas kłamał jak pytałam czy chodzi o kogoś innego.

Spotkaliśmy sie pokazałam mu list od niej i wtedy sie przyznał, poczym powiedział ze juz do niej dzwoni żeby zerwać ta znajomość i zadzwonił przy mnie. Ze chciał to zakończyć żebym się nie dowiedziała, żeby mnie nie skrzywdził.

Przepraszał, ale nie wie czemu tak sie stało.

Wybaczyłam w 3 minuty, bo wiedziałam zę widzieli sie 3 razy i tylko sie całowali. On stwierdził ze che ze mną byc i zę mnie kocha i musimy to odbudować. Pojechaliśmy na wekend na wies , a potem zawiózł mnie do domu powiedział " dozobaczebnia" ze łzami w oczach - zrozumiałam ,że nie potrafi dalej udawać .

Nie odzywał sie 3 dni, wreszcie zadzwoniłam do jego mamy ze chcę klucze od naszego mieszkania po mam tam potrzebne rzeczy on tam też przyszedł. W ten dzień byłam u lekarza i lekarz znów nakazał ciąże bo inaczej strace płodność. Powiedziałąm mu o tym ale pwoiedział ze będzie dobrze na pewno lekami sie wyleczysz - i tyle. wtedy zrozumiałam zę mnie nie kocha juz nie kocha.

Chciałam wytłumaczenia, powiedział ze nie da rady narazi mi nic powiedzieć, ze nie może mi popatrzeć w oczy ze za wczesanie.

Reasumując to była jego nauczycielka z angielskiego, która byłą jego przyjaciółką i mu pomagała w nauce, bardzo dużo ze sobą rozmawiali, ufałam i wierzyła. Ale kontrolowałam sytuacje. Wreszcie mnie zaczęło to denerwować robiłam awantury i chciałam ja poznać. Bo znalazłam jej zdjęcia na poczcie i zauważyłam ze kasuje archiwum . Raz nawet pozwoliłam mu iść z nia na piwo , ale potem obiecał ze ją poznam w następny wekend.

I właśnie po tych awanturach chciał przerwe:9 teraz juz wszystko rozumiem.

Ale on nie chce zrywać kontaktu, chce mi pomagać i zostać znajomymi i bardzo mnie przeprasza zę tak sie stało ale to nie jego wina. .Podobno z nia nie chce też byc, ale nie wiem czy to prawda. Nie mam nadziei i ty też nie miej. Bo rzeczywiście miłość najprawdopodobniej wygasłą. Ty wiesz ze u niej wygasał od 1,5 roku a ja nie wiem tego , mówił ze od miesiąca, ale wątpię ze to prawda. Moim zdaniem jak wygasłą to nie wróci i ze to nie była prawdziwa miłość tylko taka dziecinna a teraz naprawdę się zakochał w Niej. Ale nie może o mnie zapomnieć i kocha mnie jak osobę którą znal 8 lat i spędzał z nią czasu dużo, teraz siedzi całymi dniami w domu i płacze i nigdzie nie wychodzi tak mi jego mam powiedział.

Trzymaj sie cieplutko, pozdrawiam
 

Załamany:(

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2006
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Ja moge powiedziec, ze po jakichs 5 miesiacach juz przestawalem myslec o swojej bylej, ktora zerwala ze mna mowiac ze chce byc sama, nigdy nie narzekala na nic, zawsze w czasie naszego roku spedzonego razem mowila, ze wszystko jest w porzadku choc ja wiele problemow widzialem i je staralem sie rozstrzygac... ale nie o tym chcialem:) Wiec mi potrzeba bylo 5 miesiecy zeby sie ustabilizowac jako tako, ale los chcial zebym po tych pieciu miesiacach przypadkowo ja zobaczyl na dyskotece z jej dobrym kolega ze studiow, ktorego znalem z opowiesci... wtedy sie zdenerwowalem, ale pochamowalem siebie i kumpli ktorzy oferowali mi pomoc w 'rozmowie' z jej nowym chlopakiem. Czulem sie wtedy bardzo zle, zlosc mnie rozpierala, ale lekka satysfakcje sprawilo mi to, ze odnioslem wrazenie, ze ona sie boi mi spojrzec w oczy ;> Gdy sobie tanczyli na parkiecie, jak te gołąbki, to ja stanalem na podescie i z kilku metrow im sie bacznie przygladalem, czulem wtedy taka moc (byc moze to niezdrowe, jakas choroba - niespelniona milosc), a ona ani razu nie odwrocila sie w moja strone. przed sesja zdarzylo sie jeszcze kilka razy, ze bylismy na tej samej dyskotece, ale najprzykrzejsze jest to,ze teraz sie omijamy szerokim lukiem, zwlaszcza ona mnie, nadal mam wrazenie, ze boi sie ze mna jakikolwiek kontakt nawiazac (ja z nia zreszta tez, ale powiedziec czesc bylbym w stanie). I kazda taka zabawa, na ktorej widzialem ja z nowym chlopakiem nie byla do konca udana... do czasu:) Dopiero gdy spotkalem nowa dziewczyne potrafilem kompletnie przestac o niej myslec. Takze jestem sklonny przyznac racje stwierdzeniu, ze na problemy z kobieta najlepsza jest nowa kobieta. Ale oczywiscie musi minac troche czasu, trzeba sie otrzasnac, przestac kochac ta byłą, zeby nie zranić tej nowej...

Takze czas i z czasem nowa milosc, a do tego oczywiscie sport, przyjaciele, zabawa i wszystko co odrywa od samotnosci i bezczynnosci.
 

*Kacha*

Nowicjusz
Dołączył
27 Maj 2006
Posty
484
Punkty reakcji
1
Wiek
41
Miasto
Warszawa
I jak O'Cruch, przechodzi troche ta tęsknota. ja ostatnio miałam taki maraton tygodniowy, potem tydzeń przerwy i wczoraj sie spotkalismy- myślałam, ze wybuchnę jak on idzie obok mnie a ja go nie moge przytulić i straszny miałam kryzys wczoraj i dzisiaj ale spotkałam sie z kumpelą i już mi lepiej, chyba te okresy deprechy są coraz krótsze, a u Ciebie?
 

o'cruh

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2006
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
41
*Kacha* dzięki, juz jest o wiele lepiej, tamto załamanie trwało 5 dni i sobie poszło. Teraz mam przy sobie cały czas przyjaciela wiec nie ma czasu na myślenie. Ogólnie czuję sie dobrze. Juz nawet nie potrzebuję tyle zajęć aby nie myślec, czsem wole przesiedziec ały dzienw domu i sie nudzic. Więc chyba jest ok. Mam tylko nadzieje ze takie załamania nie będą już powracać.
 

graza

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2006
Posty
4
Punkty reakcji
0
Marne pocieszenie :( Tylko On wie o co płacze, ja tego nei wiem, moze płacze o Nią , moze płacze bo nie wie co ma zrobic z Nią bo zerwał z Nią kontakt bo go poprosiłam.

Nic nie wiem
 
Do góry