Z tymi lekturami to i dobrze planuje zrobić. Zresztą... w ogóle lektur to powinno być malutko. Jedna lektura na każdą epokę. Może przy takiej ilości przeczytało by te lektury więcej niż paru "kujonów". "Wszyscy" czytają "bryki", a nie lektury. A jak w TV widzę jakąś dziewuszkę z LO która jest wielce oburzona, że brzydki Giertych nie pozwala jej przerabiać na lekcji Gombrowicza, to mi się śmiać chcę. Skąd oni w TV takich ludzi biorą? U mnie w liceum(33 w rankingu) w Warszawie nie znalazł by się nikt, kto by dał radę takie coś powiedzieć bez parsknięcia śmiechem.
Co do wywalenia takich nieporozumień jak "Ferdydurke" czy "Faust", to ja przyklaskuje. Że Witkacy napisał coś co jest lekturą to pierwsze słyszę, a tu się larum podnosi. Zamiast się na polskim uczyć, że należy pisać "też", a nie "tesh", to się dzieciakom każe czytać jakieś farmazony Gombrowicza czy Geothego.
Co do Sienkiewicza, to mimo, że się go świetnie czyta, to wprowadzanie go mądre nie jest. I tak nikt go nie będzie czytał bo to "za długie" jest.
W ogóle jak ktoś się oburza, że wprowadzono zakaz komórek w szkołach skoro to jest "martwe prawo", to również powinien się oburzać, że jest obowiązek czytania lektur, bo też jest to prawo "martwe".