Brave napisał:
tak, nieco zabawnie pozwolę sobie skomentować
Trochę racji w tym jest. Bez wchodzenia w jakieś większe szczegóły, można śmiało powiedzieć, że istnieją pewne rzeczy, które mogą odstraszać od chrześcijaństwa. I reakcja tego łysego kolesia z obrazka tak naprawdę nie zaskakuje. Przecież nie tylko KK ale również protestanci nie zawsze kierowali się naukami Jezusa. W różnych okresach i w różnych dziedzinach życia społecznego. Mieszali religię np. z polityką, co oczywiście nie wychodziło na zdrowie samej religii. Hierarchia, która z natury generuje władzę, a co za tym idzie gromadzenie majątku. A to z kolei nigdy dobrze nie wygląda u kogoś kto głosi materialne ubóstwo i duchowe bogactwo. Takie czy owakie praktyki ludzi wiary z biegiem czasu zabijały główny przekaz, może nie religii, bo to dość elastyczny twór ale jej fundamentu, założyciela. Wtedy dość brutalnie pryska jej czar, jej ideowość i traci na świeżości. Ponadto religia narzuca pewne określone postawy, reguły, obrzędy, czasami krępuje, co w pewnych kręgach jest uznawane jako zamach na wolność. Powodów jest dużo. I nie zawsze, jak w przypadku chrześcijaństwa, leży to po stronie Jezusa ale po stronie ludzi, którzy tą społeczność religijną tworzą. Jezus w sumie był dość konkretnym filozofem, nauczycielem, ba dla wierzących (którzy przynajmniej teoretycznie powinni mieć predyspozycje by zbudować z nim silniejszą więź) nawet uosobieniem Boga na Ziemi.
Gandhi i Budda to świeżość. I chociaż mogą nauczać tego samego co Jezus, to wzbudzą większe zainteresowanie, ponieważ nie ma wokół nich całej tej otoczki typowej dla religii. Co sprawia, że czytanie np. Konfucjusza czy innych filozofów Dalekiego Wschodu jest u nas modne, a Jezusa nie za bardzo. Mało tego, bywa że Mahomet jako głosiciel "najbardziej pokojowej religii", uważany za największego "gołąbka pokoju" w historii, wzbudza zainteresowanie u typowych Niemców czy Francuzów.