Chirliderka
Nowicjusz
- Dołączył
- 29 Sierpień 2005
- Posty
- 7
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 35
pewnego dnia moj dobry kolega(ze szkoly) zostal bardzo ciezko pobity (mowili o tym w programie "pod napieciem"moze slyszeliscie) walczyl o zycie lekaze dawali mu 1% na przezycie... ;( wszyscy sie bardzo o niego martwili....w moim kosciele odbyla sie msza o jego zycie ksiadz prosil zeby przyszli ci ktorym naprawde zalezy na tym zeby sie modlic...co sie okazalo przylo wiekszosc szkoly i nie tylko ...wszyscy sie za jego zycie modlilismy z lzami w oczach naprawde myslelismy o tym co mowimy i do kogo i o co prosimy...co sie okazalo pozniej Bartek(kolega ktory zostal pobity) obudzil sie podczas mszy na ktorej modlilisy sie o jego zycie....to bylo cos wspanialego i wlansie wtedy poczulam ze jednak Bóg istnieje naprawde ze mozna odczuc jego obecnosc wystarczy tego nprawde chciec...