Mam totalnie inny gust, niż moja rodzicielka, ale nie przypominam sobie, żeby krytykowała cokolwiek poza Dernier Martyr [które i tak włączyłem przypadkowo].
Natomiast tata wychował się na tych wszystkich klasykach rocka, z mniej lub bardziej zabójczymi solówkami, stąd często pojawia się w pobliżu, gdy słyszy takty utworów Deep Purple, Uriah Heep, czasem Pink Floyd. Daję też głowę, że przychodziłby posłuchać Mety i Scorpionsów, opcjonalnie The Police. Problem jednak w tym, że tego nie słucham. A jakiś czas temu spodobał mu się Pelican, ale już mu przeszło.