ksiedza czy nie ksiedza, ale fakt, ze fajnie jest kogos znalezc z kim mozna pogadac o tym co trapi, i dobrze, jesli ten ktos jest w tym momncie silniejszy od nas, stabilny w wierze, przekonaniach i podejsciu do swiata.
watpiaca,
1. gdy nie masz sil na modlitwe, to i tak daj Bogu ten czas, chocby w milczeniu. On bedzie mowil, co z czasem uslyszysz...
2. to pieknie ze dzialasz, robisz rozne czeczy, choc nie daja ci na razie zadowolenia czy poczucia sensu. bo konczac okres dorastania, gdzie najwazniejsze byly uczucia trzeba na nowo uczyc sie obowiazkowosc, nawet czasem wbrew uczuciom (np. jak zmeczona matka, choc uczuccia mowia "spij kobieto, juz 15 raz wstajesz tej nocy", ona wstaje i idzie do placzacego dziecka)
3. gdy kochasz, a ktos tej milosci nie chce... hm... to jest niezalezne od wieku i wiary... zawsze w relacji z druga osoba - ona jest wolna, i zawsze moze przyjac lub odrzucic to co chcemy jej dac...
4. jesli chodzi o pochodzenie zla to prosty i dosc skomplikowany temat jednoczesnie. mozemy o tym zrobic osobny watek. a jesli chodzi o cierpienie, to chyba nigdy do konca go nie zrozumemy, ale patrzac na Jezusa mozna z cala pewnoscia powiedziec, ze cierpienie ma sens, i daje, jesli dobrze przezyte, piekne owoce na przyszlosc.