outsider napisał:
Mysle ze slowa:
"Życie przeżywa się samemu dla siebie, nie dla innych!"
chyba sie z tym nie zgodze.Duzo robimy dla siebie ale nie wszystko, przeciez poswiecamy zycie dla swojego partnera, dla dzieci, rodziny. I to im oddajemy swje najpiekniejsze lata.Poswiecamy sie dla nich.
Moim zdaniem, to że poświecamy życie dla swojej rodziny, dzieci, tak jak Ty to napisałeś, to robimy sami dla siebie, żeby nas samych jakoś uszcześliwić, przecież nikt tego za Ciebie nie zrobi.. Nikt nie założy rodziny i powie do Ciebie, masz tu rodzine mieszkaj w niej!! Robisz samemu dla siebie, i zycie też przeżywasz dla siebie.. Możesz iść z kimś na ustepstwa, biorąc pod uwage zdanie innych, ale i tak robisz wszytsko sam dla siebie, i sam za siebie
A powracając do problemu zawartego w tym temacie, to uważam, że jeżeli nie jesteś na tą rozmowe gotowy, to powinieneś się zadstanowić czy na mieszkanie razem jesteś napewno gotowy..?? Przeciez jeżeli byś z nią zamieszkał, to raczej nie bedziesz pisał na forum o każdym swoim problemie!! A jeżeli nie umiesz sobie poradzić z tą rozmową, to czy z inną sobie poradzisz??:> Jeżeli to jest dla Ciebie taki problem, to z wspolnym mieszkanie powinineś jeszcze poczekać!! Czas nie zając nie ucieknie
Tak bardzo Ci na tym wszytkim zalezy, a nie umiesz pogadać o tym z bliską Ci osoba?! Nawet jeżeli odpowie Ci że nie, to powinieneś to przyjać z uniesioną głową, i pomyśleć, że za jakiś czas, kiedy się troche ustatkuje Twoje zycie, zamieszkacie razem!! Nie chce nikogo oceniać, ale wydaje mi się, że jesteś jeszcze za młody, może troche za mało dojrzały, żeby zamieszkać z nią, skoro boisz się jej o to zapytac!! Obawiasz się, że da Ci negatywną odpowiedz? Jezeli tak, to sie nie zrażaj i czekaj cierpliwie