Otóż tak.. poszłam z qmpelą na sylwestra do kolegi kolegi.. oprócz jej, jego i dwóch chłopaków nikogo tam nie znałam.. ale jakoś z natury jestem bardzo kontaktowa, wiec szybko sie z wiekszoscia zapoznałam. Wśród tych osob był pewien chłopak, który.. zauważyłam, że co chwile na mnie patrzył.. tylko ,że tak..
gdy tańczyliśmy sobie /grupka/ to przy okazji śpiewaliśmy i niektórzy byli już nieźle po % wiec w ogóle smiesznie było.. ja akurat praktycznie nic nei piłam.. i on.. też.. ale i bez tego potrafie dobrze sie bawic i mam swietny humor.. i tak jakoś każdy do siebie spiewał.. a zauważyłam, ze za każdym razem jak probowalam jakos do niego podejsc.. to on zaraz jakos odwracał głowe w druga strone.. albo jak chciałam przy nim tanczyc.. to samo.. Były tam też takie dwie dziewczyny ,ktore juz niezle sie upiły.. ale trzeba przyznac bardzo sympatyczne.. i one normalnie podchodziły ,brały go za reke.. i tanczyli.. on sam pierwszy do żadnej nie podchodził, ale .. ja jakoś mimo że do nieśmiałych nienaleze, nie lubie robic pierwsza kroku.. wiec nie potrafiłam sama podejsc i złapac go za reke naprzykład.. ale samo to ze tak podchodziłam.. a ten sie wtedy odwracał.. tak sie dziwnie jakośczułam.. i szybko probowalam zrobic coś zeby nie bylo ,ze akurat do niego szłam.. tylko sie np szybko obkrecilam i poszlam na druga strone.. ale tak było kilka razy wiec potem dałam spokój..
Za to poznie jakoś sie złozyło ,ze on siedzial niedaleko.. i ja tez.. a reszta tanczyła.. wiec sie odezwałam czemu nie tańczy.. a ten zaraz sie przysiadł blizej mnie ,bo nie słyszał i tak zaczelismy gadac.. o szkole.. o tym ze on studiuje.. mnie pytał co ja zdaje namaturze etc.. trzeba przyznac,ze bardzo fajnie nam sie gadało.. ale z tancem potem zawsze to samo było :/
w pewnym momencie jak tak gadaliśmy podszedł do nas gospodarz..ktory swoja droga cały czas mnie i moja qmpele zaczepiał/ a ma dziewczyne / ale bardzo sympatyczny i śmieszny![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
i tak do tego coś tam.. zeby nas nie podrywał.. a ten zaraz.. nie, ja nie podrywam.. ja tak tylko gadam..
pozniej znow zauwazalam, ze b.czesto sie na mnie patrzy.. a moja qmpela do mnie, ze chyba mnie polubił.. Pozniej jakos on poszedł do pokoju i tam kilka osob jeszcze.. a reszta zostala tanczyc.. a w tym pokoju co on był.. były tez all kurtki, torby etc.. wiec jak potrzebowalam cos z torby to weszlam ... ten na mnie spojrzał.. i nie mogl oderwac wzroku.. i tak jakos chwile oboje zatrzymalismy na sobie oczy..
dziwnie sie troche poczułam.. pozniej tez jakos bylo kilka podobnych sytuacji.. no i na koniec jak sie zegnalam z qmpela ze wszystkimi to ten stał w drzwiach i jeszcze jak zamykalam drzwi to znow zatrzymal na mnie wzrok...
Tylko wlasnie go nie rozumiem.. bo przeciez jakby coś.. to by zatanczyl ze mna.. sam mnie poprosił.. z drugiej str jakby sie wstydził nawet to by ze mna nie gadał tak... otwarcie.. normalnie.. wcale nie byl jakis nieśmiały.. wiec nie rozumiem .. ehh
gdy tańczyliśmy sobie /grupka/ to przy okazji śpiewaliśmy i niektórzy byli już nieźle po % wiec w ogóle smiesznie było.. ja akurat praktycznie nic nei piłam.. i on.. też.. ale i bez tego potrafie dobrze sie bawic i mam swietny humor.. i tak jakoś każdy do siebie spiewał.. a zauważyłam, ze za każdym razem jak probowalam jakos do niego podejsc.. to on zaraz jakos odwracał głowe w druga strone.. albo jak chciałam przy nim tanczyc.. to samo.. Były tam też takie dwie dziewczyny ,ktore juz niezle sie upiły.. ale trzeba przyznac bardzo sympatyczne.. i one normalnie podchodziły ,brały go za reke.. i tanczyli.. on sam pierwszy do żadnej nie podchodził, ale .. ja jakoś mimo że do nieśmiałych nienaleze, nie lubie robic pierwsza kroku.. wiec nie potrafiłam sama podejsc i złapac go za reke naprzykład.. ale samo to ze tak podchodziłam.. a ten sie wtedy odwracał.. tak sie dziwnie jakośczułam.. i szybko probowalam zrobic coś zeby nie bylo ,ze akurat do niego szłam.. tylko sie np szybko obkrecilam i poszlam na druga strone.. ale tak było kilka razy wiec potem dałam spokój..
Za to poznie jakoś sie złozyło ,ze on siedzial niedaleko.. i ja tez.. a reszta tanczyła.. wiec sie odezwałam czemu nie tańczy.. a ten zaraz sie przysiadł blizej mnie ,bo nie słyszał i tak zaczelismy gadac.. o szkole.. o tym ze on studiuje.. mnie pytał co ja zdaje namaturze etc.. trzeba przyznac,ze bardzo fajnie nam sie gadało.. ale z tancem potem zawsze to samo było :/
w pewnym momencie jak tak gadaliśmy podszedł do nas gospodarz..ktory swoja droga cały czas mnie i moja qmpele zaczepiał/ a ma dziewczyne / ale bardzo sympatyczny i śmieszny
i tak do tego coś tam.. zeby nas nie podrywał.. a ten zaraz.. nie, ja nie podrywam.. ja tak tylko gadam..
pozniej znow zauwazalam, ze b.czesto sie na mnie patrzy.. a moja qmpela do mnie, ze chyba mnie polubił.. Pozniej jakos on poszedł do pokoju i tam kilka osob jeszcze.. a reszta zostala tanczyc.. a w tym pokoju co on był.. były tez all kurtki, torby etc.. wiec jak potrzebowalam cos z torby to weszlam ... ten na mnie spojrzał.. i nie mogl oderwac wzroku.. i tak jakos chwile oboje zatrzymalismy na sobie oczy..
dziwnie sie troche poczułam.. pozniej tez jakos bylo kilka podobnych sytuacji.. no i na koniec jak sie zegnalam z qmpela ze wszystkimi to ten stał w drzwiach i jeszcze jak zamykalam drzwi to znow zatrzymal na mnie wzrok...
Tylko wlasnie go nie rozumiem.. bo przeciez jakby coś.. to by zatanczyl ze mna.. sam mnie poprosił.. z drugiej str jakby sie wstydził nawet to by ze mna nie gadał tak... otwarcie.. normalnie.. wcale nie byl jakis nieśmiały.. wiec nie rozumiem .. ehh