Bluesia napisał:
Dziś za pensję możesz kupić wiele rzeczy
Trzeba ją najpierw mieć....
Nie sztuką jest urodzić 5 dzieci, ale je wyżywić, wychować i wykształcić.
A nie uważasz choć trochę, że dzisiejsze narzekanie....porównując czasy lat 80 i stanu wojennego jest mocno przesadzone?
Uważam, że problem jest inny, ale porównywalny. Jedno i drugie hamowało ( hamuje) rozwój rodziny. W latach 80 bardzo się chciało, ale z pewnych względów nie mogło. Obecnie mamy to samo. Chce się pracować, ale nie ma gdzie. Zakładać rodzinę, ale jak, skoro na jej utrzymanie nie starcza. Dodatki finansowe są tak nikłe (pomoc społeczna, dodatek rodzinny, opiekuńczy, urlopy macierzyńskie czy wychowawcze, o które ciągle toczy się batalia, dostęp do opieki medycznej) Mało to cyrków ostatnio było ? Pomijam smutne zdarzenia z umieralnością dzieci. Ciągły tekst: oszczędności, kryzys, nie ma pieniędzy, musi pan( pani) zostać dłużej w pracy, bo...
Ludzie sfrustrowani. Rodzi się przemoc i agresja, uzależnienia. Nie ma pieniędzy na profilaktykę.
.Zatem wcale nie jest lżej. Jest inaczej.
To inaczej.
Dlaczego Europa się starzeje? Też są sflustrowani i nie mają kasy?
To co mają powiedzieć w Afryce?
Dlaczego im bogatsza jest Polska - tym jest mniejszy współczynnik urodzeń?
Chyba nie powiesz mi, że dzisiejsza sytuacja społeczna jest gorsza niż za stanu wojennego?
A od tego właśnie czasu - równia pochyła jeśli chodzi o spadek dzietności.
Zauważ może taką zależność:
Im bardziej konsumpcyjne społeczeństwo tym mniejsza dzietność.
Im bardziej rozwiązła kultura życia tym mniejsza dzietność.
Im bardziej "Świadome kariery" kobiety - tym mniejsza dzietność.
Europa jest tego świadoma jakie pokolenie wychowała i dlatego posila się emigrantami.
Oni mają nieco inną mentalność i na nich np. Niemcy, Anglia czy Francja załatali dziurę starzejącego się społeczeństwa.
Ma to oczywiście plusy i minusy - minus to taki, że za 20-30 lat Rządy przejmie Islam. Ale to inny temat.