Może jakiś kawał...

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
396
Punkty reakcji
55
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi nacodzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, juz nie... Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
Nie, juz nie... Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.
Znałem to.
Ale zastanawiam się czy gdyby taka sytuacja miała miejsce naprawdę
to czy gość właśnie tak nie powinien ją w żart obrócić?
Dostanie od kobiet po zębach raczej chwały by mu nie przyniosło.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
Dialog z filmu Przepraszam czy tu biją?

Belus zostaje zatrzymany przez MO.
Nazajutrz zabierają go na przesłuchanie

„Nazwisko?
Pan zamknął i nie wie kogo?
Nazwisko!
Kudelski
Imię?
Jerzy
Zawód?
Mechanik
Jaki mechanik?
Mechanik ...Jerzy Kudelski”
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
396
Punkty reakcji
55
To w sumie jest o moim dzieciństwie...

Odśnieżanie ręcznie 200 metrów drogi dojazdowej i całego parkingu czasem kilka razy dziennie, wrzucanie łopatą śniegu na zaspy o wysokości ~3 metrów i odśnieżanie podjazdu za każdym razem jak przejeżdżał pług (a pług lubił czasem przestawiać zaspy i były to zaspy albo z żużlem (na początku jak nie mogli sypać solą), albo z solą, czyli diabelnie ciężki śnieg.
 

Monalisa

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2024
Posty
175
Punkty reakcji
0
"
Trzech pedałów spierało się kto ma bardziej wrażliwą dupę. Postanowili udać się do specjalisty. Pierwszy wchodzi do specjalisty, wypina się, a lekarz wkłada mu w odbyt kij od miotły. Pedał zastanawia się i mówi:
- Drzewo sosnowe, dwudziestoletnie, drzewo rosło na mazurach w mało nasłonecznionym miejscu.
Lekarz pod wrażeniem zapisuje wyniki. Wchodzi drugi pedał i wypina się. Specjalista wkłada mu w odbyt łyżeczkę. Pedał:
- Łyżeczka, skład sześćdziesiąt pięć procent aluminium, trzydzieści procent stal, pięć procent ołów, metale pochodzą z huty w Katowicach.
Specjalista pod wrażeniem. Wchodzi trzeci pedał i wypina się. Specjalista po dłuższym namyśle bierze kubek z kawą i wylewa ją na dupę pedała:
  • Aaa - krzyczy pedał.
  • Co za gorąca? - pyta się specjalista.
  • Nie ... Nie słodzona!"
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
To w sumie jest o moim dzieciństwie...

Odśnieżanie ręcznie 200 metrów drogi dojazdowej i całego parkingu czasem kilka razy dziennie, wrzucanie łopatą śniegu na zaspy o wysokości ~3 metrów i odśnieżanie podjazdu za każdym razem jak przejeżdżał pług (a pług lubił czasem przestawiać zaspy i były to zaspy albo z żużlem (na początku jak nie mogli sypać solą), albo z solą, czyli diabelnie ciężki śnieg.
Dobrze ale forumowicz nie kupował domku by go potem sprzedać
nie uwielbiał jeleni by je potem zbluzgać
nie uwielbiał śniegu aby go potem przeklinać
To tutaj w połączeniu ze sposobem narracji wywołuje śmiech.
Pewnie nie jest to mistrzostwo świata ale na mnie robi wrażenie.
 
Ostatnia edycja:

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
DSC07671.JPG



W 2007 roku Prezydent Łodzi R. Kropiwnicki odsłonił płaskorzeźbę przy ul Włókienniczej mówiąc przy tym iż każdy mieszkaniec tej ulicy jest odpowiedzialny za to aby nie została zniszczona.
Niektórzy przyjęli to dosłownie.
Któregoś razu pewien turysta zaczął jej się przyglądać w momencie kiedy chciał ją
dotknąć uchyliły się drzwi obok i turysta usłyszał:
Wyp...alaj!
Turysta niezwłocznie wykonał mieszkańca „prośbę”.


DSC07670.JPG
 
Ostatnia edycja:

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
396
Punkty reakcji
55
4 sebiksy jadą BMW. Nagle jakiś dziadek zajeżdża im drogę.
Sebiksy wysiadają, już mają spuścić dziadkowi wpierdol
-Czekajcie! - Mówi dziadek - To nieuczciwe, was jest czterech, a ja jestem tylko jeden i do tego stary.
-Masz rację, wy dwaj będziecie się bili po jego stronie.
-Ale teraz jest trzech na dwóch...

-Idź do domu dziadek, sami to załatwimy.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
Działkowiec przybiega do swojego sąsiada
-Sąsiad Możesz mi pożyczyć...dwa wiadra wody?
-Pewnie….ale przecież Ty masz studnie na działce to co wyschła Ci?
-Nie ale do mojej wpadła Teściowa….lecz woda Jej tylko do ust sięga.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
396
Punkty reakcji
55
Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście, że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
  • No właśnie miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
  • No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
  • Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
  • No tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
  • Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
  • Agamemnon?
  • O o o! No i on miał brata...
  • Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
  • Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
  • Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
  • Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
  • Helena.

- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz?
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 556
Punkty reakcji
93
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi nacodzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, juz nie... Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.
🤣
Ja miałam taką sytuację w ,,Kaliskiej''- Podchodzę do baru a tam siedzą dwie samotne niezbyt atrakcyjne brunetki i zaśmiewają się z dowcipów o blondynkach. Ja blondynka sama lubię się z tych dowcipów pośmiać, więc słucham.
- Czym różni się blondynka od żaby?
Znam ten dowcip ale widzę, że panna podnosi na mnie wzrok i kończy speszona
- Że blondynka jest ładniejsza
🤣
Nie wiem czemu się tak mnie speszyła? Ja kocham się śmiać, także z samej siebie. Jest to też cecha, której bardzo pożądam u mężczyzn- poczucie humoru na własny temat.
Cóż, dziewczyny chciały być taktowne i ładnie z ich strony. Nie wiedziały przecież nie jak to odbiorę.
A moje ulubione z gatunku to:
(szczególnie, że typem kucharki nie jestem)

Jak blondynka robi dżem?
- Obiera pączki

albo:
Spotykają się dwie blondynki
  • Jak spędziłaś Sylwestra?
  • Sam zszedł

i taki, co rozbawił mnie do łez:
Wojna. Żołnierz czyha na ładne kobiety uciekające ze zniszczonych terenów, by je zgwałcić.
Patrzy, idzie brunetka... z nożem
Na jego widok
- Jeśli mnie tkniesz, pchnę się nożem!
Pozwolił jej przejść i czeka na następną
Idzie tym razem ruda... ma w ręku karabin!
- Spróbuj mnie ruszyć, a zastrzelę jak psa!
No to czeka dalej
Patrzy, a tu blondynka. Idzie niosąc wielką ramę okienną...
Tym razem ona wykrzykuje swoją groźbę
- Jeśli będziesz próbował mnie zgwałcić, to wyskoczę przez okno!

Jak coś mi się jeszcze przypomni, to dodam;)
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
Na jednej z pierwszych lekcji z pierwszakami nowej polonistki w ostatniej ławce zasiada chcący ją obserwować Dyrektor.
W pewnym momencie nauczycielka pisze na tablicy zdanie Ala ma kota i prosi dzieci by powiedziały co napisała.
W tym czasie Dyrektor jednak skupił się na wyglądzie nowej nauczycielki
czyli krótka opinająca ciało spódniczka i odznaczająca się pod nią bielizna.
„Ale ma d.pę” wymknęło mu się z ust.
Usłyszał to siedzący ławkę wcześniej Jasiu...popatrzył na gościa pomyślał i podniósł rękę do góry.
„Co napisałam na tablicy Jasiu?” pyta zgłaszającego się do odpowiedzi nauczycielka.
„Ale ma d.pę!” odpowiada dumny z siebie zapytany.
Siadaj dwója!” złości się nauczycielka.
Jasiu usiadł nie bardzo rozumiejąc w czym popełnił błąd po czym po chwili odwraca się do gościa w następnej ławce mówiąc
„Ty...jak nie wiesz...to nie podpowiadaj!”
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 380
Punkty reakcji
205
444216607_459285700110149_4563990275592111865_n.jpg

To jest bracie kobieta!!!

Pamiętam jak na stadionie Legii miałem problem by dwa przenieść.
 
Ostatnia edycja:

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 556
Punkty reakcji
93
Przychodzi rolnik do GS i pyta:
  • Czy są lemiesze?
  • Są ale razem z pługiem
  • A macie zęby do brony?
  • Mamy. Ale razem z broną
Wkurzony chłop kieruje się do wyjścia, sprzedawczyni podąża za nim i mówi:
  • Potrzebujemy jajek do naszego sklepu. Macie jajka, gospodarzu?
  • Mam... ale razem z ujem!
 
Do góry