Mysle ze moge to tu napisać . Mam 15 lat, a nie umiem życ. Chodzi o tą bezradnośc .. Więc ..
Pokochalem pewną Kobietę, w moim wieku . Chodzi ze mną do Klasy .
Trzymalem to w sobie, lecz nadszedl czas taki, ze jej to powiedzialem . Z zarazem jak jakis bachor "napisalem" .
Napisalem.. Bo braklo mi odwagi jej to powiedziec, mialem wtedy 13 lat . Napisalem jej to esemesem . Ona mnie odpisala ze sie cieszy i ona mnie takz, wogole .. Na nastepny dzien (niedziela) chcialem pójść z nią do Kosciola . Ale w ten dzien napisala mi ze myslala ze zartowalem, i mną zgardzila ..
Mineły miesiace, ciągle ją kochalem . Nadszedly wakacje, lecz 1,5 po wyznaniu (wiec wtedy juz 14 lat, a zarazem 15 (po urodzinach)) .
Zaczolem z nia pisac sms, ona zaczela pisac na nasz temat, i tego co jej kiedys wyznalem. Po paru godzinach esemesowania wyszlo na to ze jednak mnie poochala. Zaczelismy sie spotykac, i chodzic ze soba . Bylo swietnie. Po 2 tygodniach ona zerwala ze mna. Wymowka ze przestala mnie kochac . Ja jej napisalem ze ja ja bede zawsze Kochać . Minely po tym ze 2 tyg, i zaczela do mnie pisac, ze mnie przeprasza i wogole . Nie powtarzajac sie powiem ze bylo tak samo jak pisalem przed chwilka. Chodzila rowne 2 tyg i zerwala mowiac ze mnie jednak nie kocha . Za 3 razem takze . Bawila sie mna , okropnie i bolesnie .
W pewnien dzien rano przyszla do mnie, zaczela blagac o przebaczenie z placzem, mowiac ze mnie Kocha . Cieszylem sie, bo ja takze ja Kochalem .
To byl jej podtspe, ponieważ... To byl klucz do zła . Ona przez czas wczesniejszy , wtedy kiedy zerwala poznala chlopaka, jest synem Kolesia, z mafii pruszkowskiej . Powiedziala mu historie, o mnie i jej... Jednak nie prawdziwa. W skrocie brzmiala "Bił mnie, tnął, zucal o sciane, i grozil ze mnie zabije" . Koszmar. Koles ten poprosil o spotkanie, jednak wymowka jego bylo to, ze poznal Beate (tą dziewczyne) i chce o niej sie cos dowiedziec, bo sie zakochal . uwierzylem, i zgodzilem sie na spotkanie. W lesie.. . Poszedlem tam. On przyjechal samochodem z kolegami, wyciągnąl kij do beisbala ,kastet oraz Bron . Widzialem jak zaklada kastet.. Leczz nie moglem uciec. Bylo ich 6. Zaczeli mnie bic, jeden trzymal , a reszta... Nie pamietam, jedyny cios pamietam wlasnie z kastetu , potem bylem chhyba juz nie przytomny. Zostawili mnie tam, ktos mnie znalazl i zawiozl do szpitala. Mialem zlamaną nogę i rękę . Nos i warge rozwaloną, oczy podbite.. Koszmar. Napisal mi potem esemesa z wyjasnieniem, czemu to zrobil. Wtedy sie dowiedzialem ze Beata wymyslila historie . Probowalem go przekonac . Lecz wierzyl jej . Zagrozil ze mnie zabije nastepnym razem. Do tej pory cierpie, po ranach ... Potem Beata mnie przeprosila, i uwierzylem . We wszystko wierzylem, bo ją strasznie Kocham . Potem znow zostalem pobity, byla ona przy tym. I potem ja ja przepraszalem. I dalej kochalem , i powiedzialem jej ze ja rozumie . Ze dobrze zrobila kazac mnie pobic . Bylo to w te wakacje.. Ciagle ja kocham. Nikt nic nie wie , pobicie nie wyjasnilem rodzicom. Nikomu.. Zostaje ciagle zastraszany . Od tamtej pory pobity zostalem 12 razy.. Co mam zrobić ? Wypowiedzcie sie...
Pokochalem pewną Kobietę, w moim wieku . Chodzi ze mną do Klasy .
Trzymalem to w sobie, lecz nadszedl czas taki, ze jej to powiedzialem . Z zarazem jak jakis bachor "napisalem" .
Napisalem.. Bo braklo mi odwagi jej to powiedziec, mialem wtedy 13 lat . Napisalem jej to esemesem . Ona mnie odpisala ze sie cieszy i ona mnie takz, wogole .. Na nastepny dzien (niedziela) chcialem pójść z nią do Kosciola . Ale w ten dzien napisala mi ze myslala ze zartowalem, i mną zgardzila ..
Mineły miesiace, ciągle ją kochalem . Nadszedly wakacje, lecz 1,5 po wyznaniu (wiec wtedy juz 14 lat, a zarazem 15 (po urodzinach)) .
Zaczolem z nia pisac sms, ona zaczela pisac na nasz temat, i tego co jej kiedys wyznalem. Po paru godzinach esemesowania wyszlo na to ze jednak mnie poochala. Zaczelismy sie spotykac, i chodzic ze soba . Bylo swietnie. Po 2 tygodniach ona zerwala ze mna. Wymowka ze przestala mnie kochac . Ja jej napisalem ze ja ja bede zawsze Kochać . Minely po tym ze 2 tyg, i zaczela do mnie pisac, ze mnie przeprasza i wogole . Nie powtarzajac sie powiem ze bylo tak samo jak pisalem przed chwilka. Chodzila rowne 2 tyg i zerwala mowiac ze mnie jednak nie kocha . Za 3 razem takze . Bawila sie mna , okropnie i bolesnie .
W pewnien dzien rano przyszla do mnie, zaczela blagac o przebaczenie z placzem, mowiac ze mnie Kocha . Cieszylem sie, bo ja takze ja Kochalem .
To byl jej podtspe, ponieważ... To byl klucz do zła . Ona przez czas wczesniejszy , wtedy kiedy zerwala poznala chlopaka, jest synem Kolesia, z mafii pruszkowskiej . Powiedziala mu historie, o mnie i jej... Jednak nie prawdziwa. W skrocie brzmiala "Bił mnie, tnął, zucal o sciane, i grozil ze mnie zabije" . Koszmar. Koles ten poprosil o spotkanie, jednak wymowka jego bylo to, ze poznal Beate (tą dziewczyne) i chce o niej sie cos dowiedziec, bo sie zakochal . uwierzylem, i zgodzilem sie na spotkanie. W lesie.. . Poszedlem tam. On przyjechal samochodem z kolegami, wyciągnąl kij do beisbala ,kastet oraz Bron . Widzialem jak zaklada kastet.. Leczz nie moglem uciec. Bylo ich 6. Zaczeli mnie bic, jeden trzymal , a reszta... Nie pamietam, jedyny cios pamietam wlasnie z kastetu , potem bylem chhyba juz nie przytomny. Zostawili mnie tam, ktos mnie znalazl i zawiozl do szpitala. Mialem zlamaną nogę i rękę . Nos i warge rozwaloną, oczy podbite.. Koszmar. Napisal mi potem esemesa z wyjasnieniem, czemu to zrobil. Wtedy sie dowiedzialem ze Beata wymyslila historie . Probowalem go przekonac . Lecz wierzyl jej . Zagrozil ze mnie zabije nastepnym razem. Do tej pory cierpie, po ranach ... Potem Beata mnie przeprosila, i uwierzylem . We wszystko wierzylem, bo ją strasznie Kocham . Potem znow zostalem pobity, byla ona przy tym. I potem ja ja przepraszalem. I dalej kochalem , i powiedzialem jej ze ja rozumie . Ze dobrze zrobila kazac mnie pobic . Bylo to w te wakacje.. Ciagle ja kocham. Nikt nic nie wie , pobicie nie wyjasnilem rodzicom. Nikomu.. Zostaje ciagle zastraszany . Od tamtej pory pobity zostalem 12 razy.. Co mam zrobić ? Wypowiedzcie sie...