Jakie kobiety lubią mężczyźni?

touchdown

Sangwinik
Dołączył
8 Styczeń 2009
Posty
1 015
Punkty reakcji
73
Ten koleś nie wie co to znaczy "uzasadnić". Więc nie licz na odpowiedź. Ja tam lubię księżniczki :)

J.B
ja bym takiej nawet loda nie dał zrobic. jeszcze by strzeliła focha w trakcie i ...w kazdym badz razie odczuwam awersje do tego typu kobiet

Smutna27 napisał:
Ale podobne istnieje taki stereotyp, że lubicie bardziej niedostępne kobiety?
faceci tak mowia tylko jakos na zycie ni jak to sie nie przekłada. ja tam nie mam w charakterze latania za panna ktora mnie zlewa i nie chodzi tu o brak ambicji ale o szacunek do samego siebie. nie musi od razu wskakiwac mi do łozka ale musze miec perspektywy zeby drazyc temat, rezerwujac moj cenny czas na dana niewiaste. takie obopolne porozumienie. a nachalnosc? tez jest zła pod kazdym gatunkiem. arystotelesowska zasada złotego srodka sie kłania


Smutna27 napisał:
Hmmmmm .... ja wiem, że faceci lubią niskie dziewczyny ... tak, to prawda ponieważ WY faceci źle czujecie się w obecności wysokich kobiet .... ile razy to słyszałam :( Nawet kilka razy usłyszałam, że jestem świetną dziewczyną i niezłą laską no, ale możemy być tylko przyjaciółmi ..... a dlaczego?? "Bo jesteś za wysoka" .... <załamka>
kiedys przy alko nawinał mi sie taki temat z chłopakami i rzeczywiscie nawet Ci majacy po 185-190 cm obstawiali przy nizszych kobietach(160-170) ale nie dramatyzujmy, innymi walorami mozna to spokojnie nadrobic
sam miałem dziewoje :p wyzsza od siebie o 3cm (moja skromna osoba ma 173cm) + nawiazywałem kontakty "powyzej kolezenskich" z dziewczynami grubo ponad 170cm wiec to raczej kwestia społeczna tu ma znaczenie. jesli facet ma wy.je.ba.ne na opinie innych to nie bedzie mu to przeszkadzało, a jesli sie ta opinia społeczna przejmuje to...co to za facet. mała strata, tak to widze :p
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
ja tam nie mam w charakterze latania za panna ktora mnie zlewa i nie chodzi tu o brak ambicji ale o szacunek do samego siebie.
Ja podobnie uwazam, ze do tanga trzeba dwojga. Jasne, na samym poczatku sie podjaram, ale nie bede latal w kolko jak baran i dawal sie wodzic za nos. Zreszta, to tak naprawde mozna czesciowo wyczuc. Co innego subtelna gierka, a co innego spotkanie panny, ktora wyzej sra niz glowe ma.

Jakos w tym wieku co jestem to nie mam juz czasu na takie :cenzura:ety. Albo sie sobie podobamy, albo nie. Jasne, troche to czasem trzeba nagiac bo wiadomo jakie sa kobiety (NIEZDECYDOWANE), ale generalnie nie jestem zbyt cierpliwy. Zreszta, to troche tak jest, ze im ktos przecietniej wyglada tym na wieksze poswiecenia musi sie zgodzic. Analogicznie im ktos ma ciekawszy wyglad tym mniej sie musi wysilac, bo nie ta, to za chwile bedzie inna. A ze wygladam niezle to i moze dlatego sie zniechecam relatywnie szybko. Choc nie przecze, ze moze sie znalezc tak oszalamiajaca krolewna, za ktora i tak bede na kolanach chodzil :D :p W koncu tak naprawde o wszystkim decyduje moje serducho - a wiadomo gdzie je facet ma :D
 
Do góry