Ja chciałam się zabić wczoraj, ale nie miałam pomysłów. Jestem już ta załamanai mam depresje. Jestem w ciaży w 8 miesiacu. Ojeciec dzieca wyzywa mnie od dziwek i szmat żałuje że ma ze mna dziecko, nie nawidzi mnie. Nie wiem co ja mu taiego zrobiłam mówi ze to przez moja zazdrość o niego, ja to on mnie wiecznie okłamywał i chodziłdo innych paniene pisał smsy im ze chętnie by sie z nimi pokochał. Wszysy mi mówią że to przezemnie. Ja go nadal kocham i nie moge sobie go wybić z głowy, a bardzo bym chciała sprawia mi takie cierpienie że nie widze sensu życia. On prauje prawdopodobnie w burdelu chociasz mówi mi że w barze. Ostatni raz mnie widział z 4 miesiace temu tylko tyle że ja do niego zadzwonie i przez telefon pogadamy bo nawet on do mnie nie zadzwoni, nie wysyła mi pieniedzy na nic, ani łóżeczka ania wózka, mówi że mu bardzo zależy na dziecku a jakoś tego nie widać. Jesteśmy z innych miast, a teraz on jeszcze do pracy wyjechał ponad 200 km odemnie. Nieskączyłam szkoły jestem po gimnazjum a powinnam juz mature mieć zdaną, nie mam pracy, nic nie mam. Jego rodzice też to mają w :cenzura:e mówią że bedzie dobrze i nic wiecej, jak ma być dobrze jak jestem dla niego dziwka i szmatą. Niechce być sama z dzieckiem, bo ja się też ta wychowałam bez ojca i wiem jak to jest ciężko, wszyscy się ciebie o tate pytają a ty nie wiesz co mówić. Chętnie bym poszła się napiła albo naćpała i miała bym to zgłowy, ale chiała bym to zrobić tak żeby się zabić a nie robić cierpienia dziecku bardzo mi go szkoda że bedzie miał nedzne życie i niechce żeby tak żyło i ja też tak nie chce żyć. On ma w :cenzura:e wszytko wyłacza telefon i idzie pić do kolegówi wraca nad ranem. Całe życie cierpie i nic mi się nie udaje w nim, chciałam iśc do jakiegoś psychologa bo wydaje mi się że to jest już depresja porodowa ale nikt mi nie chce pomóc, zostałam z tym wszystkim sama. jeszcze przed ciąża byłam imprezowiczka, uwielbiałam chodzić na imprezy a szczegulnie balety na dyskoteki, byłam ładna i wogole. A teraz jestem blada gruba i mam rostepy, nie chce sobie wyobrażać jak bede wyglądała po narodzinach dziecka, teraz nie moge słuchać muzyki odrazu płacze, wogóle to cały czas płacze, nigdy w życiu nie płakałam a teraz z byle powodu nawet ja popatrze na wiata zaraz mi sie cos przypomni i płacze, nieraz miewam takie ataki płaczu że oddechu nie moge złapać, kiedyś wogole nie płakałam byłam twarda i wszyscy się mnie bali trenowałam kick-boxing. Wiem o tym że potrzebuje pomocy i to bardzo ale nie ma mi kto pomóc i nie potrafie sie zabić żeby dziecka nie skrzywdzić, a boje się że przez te płacze i cyrki dziecko sie urodzi chore, bardzo bym chciała nie płakać i cieszyć sie każdym dniem ale ni umiem już tego robić. Z dziecka bardzo się cieszyłam bo od zawsze lubiłam małe dzieci i opiekowałam sie innymi maluchami, żałuje że taki człowiem bedzie ojcem mojego dziecka. Ale kocham go nadal czy to jest przeznaczenie czy co... Tak bym chciała cofnać czas... Pomóżcie mi prosze. Albo chociasz niech ktoś coś napisze. A i jeszcze mam 18 lat skaczone rocznikowo 19. a ojciec dziecka 22