ależ ja wcale nie mam na myśli tego, że Ci, którzy studiują dziennie, nieprywatnie są lepsi. co to to nie. zresztą, jeśli odpadają, to rzeczywiscie o czymś świadczy.
tylko, że moje pierwsze wrażenie po zapoznaniu się z tym tematem było takie, że "skoro ja płacę, inni też powinni". a wiadomo, że to nierealne i w pewnym sensie niesprawiedliwe również.
poza tym w przypadku, gdy ktoś nie dostanie sie na studia dzienne, na wymarzony kierunek, zawsze moze zaczac studia zaoczne, a potem przeniesc sie z nich na dzienne. zawsze jest jakies wyjscie, jesli sie chce. poza tym w Polsce jest wiele uczelni panstwowych, na ktorych mozna studiowac dany kierunek.
każdy wybiera to, co dla niego najlepsze. ewcia_mat jest tego najlepszym przykładem - studiuje prywatnie, ale jakos radzi sobie z kosztami, bo ma stypendium.
ja studiuje dziennie. udalo mi sie dostac na kierunek, który wybrałam. nie wyobrazam sobie, bym oprocz kosztow, ktore juz teraz ponosze, miala jeszcze dodatkowo placic za studia. a mieszkam w takiej miejscowosci, w ktorej zadnej uczelni wyzszej nie ma, wiec mieszkanie w innym miescie jest dla mnie koniecznoscią.
napisalam, ze studia sa dla tych, ktorzy sie na nie nadaja, a nie ktorych na to stac. chodzilo mi o to, ze stan finansow nie moze decydowac o tym, czy sie bedzie studiowalo, czy nie - to umiejetnosci powinny odgrywac najwazniejsza role.
oczywiscie zdarza sie nawet najlepszym nie dostac tam, gdzie chcieli. ale czemu nie sporobowac wtedy na innej uczelni, bezplatnej? i robic wszystko, by nie musieć za szkole bulic?
generalnie, mysle, ze tu nie chodzi o rodzaj szkoly przeciez. nie zmienimy tego systemu. nie dostajesz sie na studia panstwowe - idziesz na uczelnie praywatna, bo tam troszke latwiej sie dostac, ale trzeba placic, bo szkola prywatna z czegos musi sie utrzymywac. nie oznacza to wcale, ze ktos kto nie dostal sie na dzienne, nieprywatne jest gorszy - najczesniej po prostu nie ma szczescia. idzie na studia bo chce sie uczyc dalej. a kogo to obchodzi jaka to uczelnia? (no, chyba, ze to rzeczywiscie twor szkolny o wyjatkowo zenujacym poziomie)
mysle po prostu, ze fakt, iz ktos placi za swoje studia nie moze stac sie powodem, dla ktorego inni tez powinni. ja tez moge powiedziec, ze "ja mam tak i tak, wiec teraz wszyscy studenci powinni tak miec, a co". a to do niczego nie prowadzi...