Płatne studia

sema

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2007
Posty
162
Punkty reakcji
2
Wiek
41
Miasto
kuj-pom
Ja uważam, że wszyscy powinni płacić. Studiuję na prywatnej uczelni, raz pewien wykładowca zwrócił nam uwagę, że płacimy nie tylko za siebie, ale też za tych co studiują za darmo, bo uczelnia płaci podatki w końcu. I tak z roku na rok przyjmują coraz mniej osób, jak zdawałam na dzienną administrację to przyjmowali 360 osób a rok później tylko 90 i tak jest co roku. Osobiście była świadkiem jak na egzaminie podpowiadali, żeby ktoś się dostał. ja niestety nie mam pleców, nie żałuję teraz że się nie dostałam, bo słyszałam opinie, że tam w sumie jest niski poziom (UKW obecnie). I to nieprawda że jak płacę to mam 5 od razu, nie było tak łatwo jak się wydaje, nie można mierzyć wszystkich uczelni prywatnych jedną miarą.
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
też mnie wkurza takie gadanie, że studia płatne gwarantują, że zdam za każdym razem i że nic tam nie trzeba robić... Ogólnie często ludzie z uniwerku albo polibudy patrzą na tych z płatnych studiów jak na gorszych... to nic nie zmienia w sferze nauczania i wymagań, bo to są ci sami wykładowcy co na państwowych uczelniach( przynajmniej u mnie), którzy naprawdę mają wysokie wymagania i je egzekwują.
Aha i uważam że jest to niesprawiedliwe, że jedni uczą się bezpłatnie a inni muszą wywalać ciężkie pieniądze bo na 3600 osób jest 90 miejsc... albo niech wszyscy płacą albo niech zrobią coś , żeby każdy miał szansę iść na bezpłatne studia a potem w toku nauczania albo się utrzyma albo do widzenia...
 

*Ktosik:D

rozhuśtywacz brzóz
Dołączył
21 Luty 2006
Posty
850
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
NeverLand
A wg mnie płatne studia dla wszystkich to bezsens..spadnie współczynnik osób z wyższym wykształceniem, bo nie każdego będzie stać na taką edukację. A to że jedni musza płacić (na prywatnych uczelniach) a na państwowych nie - ..rozumiem , że jest niedobór miejsc dla wszystkich chętnych na lepsze kierunki, ale wybór, że będą studiować na uczelniach płatnych zależy od nich, od tego że bardzo im zależy na danej specjalności..i to zrozumiałe, ale gdzie tu leży wina osób , które wybrały inny kierunek..uczelnie państwową (i się dostały) ? To że brak miejsc to kwestia reorganizacji uczelni w sferze kadr , ilości godzin itd.. ale płatne szkolnictwo wyższe, niesie ze sobą także negatywne skutki niż te przez was oczekiwane. :niepewny:
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
mało prawdopodobne, by w tej kwestii coś się zmieniło. uczelnie państwowe mają się dobrze i mam nadzieję, póki co nie zapowiada się, żeby stały się płatne. mówię oczywiście o studiach dziennych, bo wiadomo, że wszystkie zaoczne są płatne.

rozumiem frustrację niektórych osób. oczywiście nie można mierzyć wszystkich uczelni prywatnych jedną miara, co nie zmienia faktu, że są lepsze i gorsze, właśnie takie, z których trudno wylecieć, m, in, dlatego, ze sie placi. nie oszukujmy sie - tak bywa. a sa tez takie, na ktore wielu chcialoby pojsc, ale nie ida wlasnie dlatego, ze ich nie stac...
padlo zdanie, ze to niesprawiedliwe, ze ktos musi placic, a ktos nie. byc moze, ale zmienic sie tego raczej nie da...
moze bede teraz niesprawiedliwa, ale trudno... studia nie sa obligatoryjne dla wszystkich. sa dla tych, ktorzy sie na nie dostali, ktorzy mieli najlepsze wyniki sposrod wszystkich kandydatow. dzis to tez inaczej wyglada, bo w sumie nie ma juz egzaminow na studia, a szkoda... dlaczego ktos, kto nie podolal egzaminowi wstepnemu ma studiowac, a ktos, kto byl np. najlepszy, ale go nie stac na placenie za studia, ma isc do pracy i o studiach zapomniec?

moim zdaniem studia nie sa obowiazkowe, nie kazdy musi studiowac. jesli chce sie skonczyc dobra uczelnie, trzeba sie starac. studia to wklad umyslowy, naukowy, a nie finansowy. tak sie ludzi nie ocenia.

mozna by zrobic wszystkie studia platne. ale bez wzgledu na to, gdyby wprowadzono takze odpowiednia rekrutacje - zawsze ktos by odpadl i poszedl na inna, drozsza uczelnie.

pytam zatem, co z tymi, ktorych nie stac na dodatkowe oplaty za studia? (wiadomo, ze studia dzienne na uniwerku nigdy nie sa bezplatne, bo trzeba za cos zyc, gdzies mieszkac...) jakie są te wielkie plusy płatnych studiow?
mi sie zawsze wydawalo, ze studia sa dla tych, ktorzy sie na nie nadaja, a nie dla tych, ktorych na to stac....
uprzedzam od razu, ze moj post nie jest wymierzony w nikogo wypowiadajacego sie w tym temacie - zeby nie bylo, ze kogos atakuje.
 

ewcia_mat

pracoholiczka
Dołączył
4 Wrzesień 2006
Posty
807
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Kielce
ja moze bede odlamkiem od normy...
ale powiem jaka jest moja sytuacja...
studiuje na uczelni prywatnej.
dobrej aczkolwiek niedrogiej.
to prestizowa uczelnia, wysoko oceniana w rankingach...
czesne wynosza mnie miesiecznie 270 zl.
a dlaczego tam poszlam??
a no dlatego ze nie stac mnie na nic innego...
i moze to sie wydaje dziwne ale moja sytuacja finansowa nie pozwala mi na zaden wyjazd...
mieszkam w kielcach, skonczylam technikum ekonomiczne, i kierunki jakie by mnie interesowaly sa na uczelniach w warszawie lub w krakowie.
fakt moze studiowalabym za darmo, ale utrzymanie sie, raz na jakis czas dojazd do domu, wynajecie mieszkania... jak obliczylam wszystkie koszty to wychodzi o niebo drozej niz tak jak jest teraz.
studiuje interesujacy mnie kierunek, jedyne oplaty jakie ponosze to bilet miesieczny.
a na czesne zwraca mi sie ze stypendium.
z jakosci zajec jestem zadowolona.
wykladowcy przyjezdzaja z roznych znanych i swietnych panstwowych uczelni wiec nie ma zadnego zanizonego poziomu.
i spotykajac sie z roznymi ludzmi wiem ze do niepanstwowych uczelni uczeszczaja nie tylko studenci ktorych na to stac tylko wiele jest ludzi takich jak ja...
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
ze studia sa dla tych, ktorzy sie na nie nadaja, a nie dla tych, ktorych na to stac....

oczywiście, że tak... ale ja wcale nie czuję się gorsza albo, że mniej się nadaję niż wielu którzy są na studiach bezpłatnych.. ale nie dane mi było pójść na studia bezpłatne bo na 3600 osób w rezultacie przyjęto z 40... a nie będę szła na coś bezpłatnego tylko dlatego, że są miejsca, np. na jakąś filologię czeską czy Bóg wie jaką... po kiego grzyba mi to...
poza tym na studia bezpłatne wcale nie idą wszyscy którzy się do tego nadają bo połowa odpada po pierwszym semestrze...
chodzi mi o to generalnie , że te 40 osób które się dostaje wcale nie jest lepsza od części tych co się nie dostali z braku miejsc a oni już nie mają szansy, bo albo idą do roboty albo płacą gigantyczne pieniądze za studia...
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
ależ ja wcale nie mam na myśli tego, że Ci, którzy studiują dziennie, nieprywatnie są lepsi. co to to nie. zresztą, jeśli odpadają, to rzeczywiscie o czymś świadczy.
tylko, że moje pierwsze wrażenie po zapoznaniu się z tym tematem było takie, że "skoro ja płacę, inni też powinni". a wiadomo, że to nierealne i w pewnym sensie niesprawiedliwe również.
poza tym w przypadku, gdy ktoś nie dostanie sie na studia dzienne, na wymarzony kierunek, zawsze moze zaczac studia zaoczne, a potem przeniesc sie z nich na dzienne. zawsze jest jakies wyjscie, jesli sie chce. poza tym w Polsce jest wiele uczelni panstwowych, na ktorych mozna studiowac dany kierunek.
każdy wybiera to, co dla niego najlepsze. ewcia_mat jest tego najlepszym przykładem - studiuje prywatnie, ale jakos radzi sobie z kosztami, bo ma stypendium.
ja studiuje dziennie. udalo mi sie dostac na kierunek, który wybrałam. nie wyobrazam sobie, bym oprocz kosztow, ktore juz teraz ponosze, miala jeszcze dodatkowo placic za studia. a mieszkam w takiej miejscowosci, w ktorej zadnej uczelni wyzszej nie ma, wiec mieszkanie w innym miescie jest dla mnie koniecznoscią.

napisalam, ze studia sa dla tych, ktorzy sie na nie nadaja, a nie ktorych na to stac. chodzilo mi o to, ze stan finansow nie moze decydowac o tym, czy sie bedzie studiowalo, czy nie - to umiejetnosci powinny odgrywac najwazniejsza role.
oczywiscie zdarza sie nawet najlepszym nie dostac tam, gdzie chcieli. ale czemu nie sporobowac wtedy na innej uczelni, bezplatnej? i robic wszystko, by nie musieć za szkole bulic?

generalnie, mysle, ze tu nie chodzi o rodzaj szkoly przeciez. nie zmienimy tego systemu. nie dostajesz sie na studia panstwowe - idziesz na uczelnie praywatna, bo tam troszke latwiej sie dostac, ale trzeba placic, bo szkola prywatna z czegos musi sie utrzymywac. nie oznacza to wcale, ze ktos kto nie dostal sie na dzienne, nieprywatne jest gorszy - najczesniej po prostu nie ma szczescia. idzie na studia bo chce sie uczyc dalej. a kogo to obchodzi jaka to uczelnia? (no, chyba, ze to rzeczywiscie twor szkolny o wyjatkowo zenujacym poziomie)
mysle po prostu, ze fakt, iz ktos placi za swoje studia nie moze stac sie powodem, dla ktorego inni tez powinni. ja tez moge powiedziec, ze "ja mam tak i tak, wiec teraz wszyscy studenci powinni tak miec, a co". a to do niczego nie prowadzi...
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
no tak ... ale jeżeli by wszyscy płacili to raczej jakieś małe kwoty... a nie 530 za miesiąc bo wiadomo, że to kupa kasy...
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
raczej niemozliwe, by na każdej uczelni opłata była taka sama. poza tym miejsc na uczelniach też z dnia na dzien by nie przybylo. nie mozna by przyjmowac 3 tysiecy studentow tam, gdzie teraz przyjmuje sie tylko 50...
poza tym niezmiennie wciaz ludzie nie dostawaliby sie na studia i wciaz pojawialby sie problem "nie studiuje tam, gdzie chcialam/-em". gdyby studia, obecnie panstwowe, kosztowalyby powiedzmy 300 zl/miesiac, to wierzysz w to, ze ceny na innych uczelnych by nie wzrosly? bledne kolo...
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
uważam, że obecny system jest do d*py i nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni... mi nie chodziło o kwoty rzędu 300 zł miesięcznie... tylko jakieś 50 zł.. nie wiem.. poprostu nie powinno być tak jak jest...
wkurza mnie też to , że wielu z tych "szczęściarzy" którzy dostali się na bezpłatne kładzie lachę na te studia już po paru miesiącach i rezygnuje bo tak naprawdę im nie zależy.. a nie będzie im tym bardziej żal , bo nic za to nie płacą... ale to już inna sprawa..
uważam , że powinno być tak, żeby nie było dyskryminacji ni to finansowej ni takiej , że 40 osób jest super i dostaje szansę a reszta niech sobie szuka roboty bo się nie nadaje do progów uniwersyteckich..
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
uważam, że obecny system jest do d*py i nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni... mi nie chodziło o kwoty rzędu 300 zł miesięcznie... tylko jakieś 50 zł.. nie wiem.. poprostu nie powinno być tak jak jest...
wkurza mnie też to , że wielu z tych "szczęściarzy" którzy dostali się na bezpłatne kładzie lachę na te studia już po paru miesiącach i rezygnuje bo tak naprawdę im nie zależy.. a nie będzie im tym bardziej żal , bo nic za to nie płacą... ale to już inna sprawa..
uważam , że powinno być tak, żeby nie było dyskryminacji ni to finansowej ni takiej , że 40 osób jest super i dostaje szansę a reszta niech sobie szuka roboty bo się nie nadaje do progów uniwersyteckich..
Ja jestem z obecnego systemu zadowolony i wielu moich kolegów też. Ściślej cała moja klasa z liceum jest na bezpłatnych studiach dziennych. Na dzienne studia można dostać się bez "pleców" i to na prestiżowe kierunki na prestiżowych uczelniach. Ja sam jestem na informatyce na UWr, koleżanka na architekturze PWr, część na SGH, długo można by wymieniać... Nie trzeba być "szczęściarzem", wystarczy spełnić tak banalny wymóg jak odpowiednia liczba punktów rekrutacyjnych. A jak ktoś koniecznie chcę nie płacić za studia to droga otwarta. Ostatnio na matematyce na UWr nie skompletowali całego roku. Brali wszystkich którzy mieli +50 z poziomu podstawowego matury... A po matematyce praca jest i to nie jako nauczyciel tylko w dziedzinach związanych z ekonomią, informatyką. Jest też wiele innych kierunków na których nie mogą skompletować odpowiedniej liczby chętnych. Jak ktoś z kolei chcę iść na jakieś humanistyczne kierunki i nie jest jednym z najlepszych(nie dostaje się na dzienne), to raczej szans na pracę w zawodzie nie ma. I państwo nie ma interesu w płaceniu za jego edukację. W przeciwieństwie do np. informatyków których niemal 100% pracuje w zawodzie i zwraca swoimi podatkami to co dostali od państwa na edukację.

Jeżeli ktoś nie spełnia progów punktowych na uniwersytety to nie powinien na uniwersytetach studiować. Oczywiście może się np. w przyszłym roku poprawić i jeżelibym kogoś takiego spotkał to wcale nie traktowałbym go gorzej. Każdy ma prawo się poprawić.

Poza tym jakby wprowadzili wszystkie studia płatne to byłby dopiero niedostatek inżynierów, co by zrujnowało gospodarkę.
 

ewcia_mat

pracoholiczka
Dołączył
4 Wrzesień 2006
Posty
807
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Kielce
ja w ogole uwazam ze za studia nie powinno sie placic...
i tak ida tam te osoby ktore maja na to ochote i chca sie uczyc...
jak ktos nie chce to nawet jak by mial gore kasy i dobre plecy to i tak nie pojdzie...
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
jak odpowiednia liczba punktów rekrutacyjnych
a co to takiego?
powiem ci tak. że kiedy ja zdawałam na studia wcale nie było tak łatwo i wiele osób które naprawde były dobre się nie dostało i poszło na płatne albo poszło na jakieś rybołówstwo czy coś w ten deseń.


nie wiem , może czasy się zmieniły teraz... bo młodsze roczniki od mojego miały zdecydowanie łatwiej począwszy składania papierów do liceum, poprzez jakas banalną mature.. może teraz łatwiej jest na studia sie dostać. kiedy ja szłam na studia to 3600 osób pisało egzaminy które często byly z kosmosu i 40 osób sie dostawało przy dobrych wiatrach... albo na geografię jak zdawałam to był konkurs świadectw gdzie średnia była 5.0 i więcej... a świadectwo często o niczym nie świadczy..
Jeżeli się teraz zmieniło to chwała ...
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
a co to takiego?
powiem ci tak. że kiedy ja zdawałam na studia wcale nie było tak łatwo i wiele osób które naprawde były dobre się nie dostało i poszło na płatne albo poszło na jakieś rybołówstwo czy coś w ten deseń.
nie wiem , może czasy się zmieniły teraz... bo młodsze roczniki od mojego miały zdecydowanie łatwiej począwszy składania papierów do liceum, poprzez jakas banalną mature.. może teraz łatwiej jest na studia sie dostać. kiedy ja szłam na studia to 3600 osób pisało egzaminy które często byly z kosmosu i 40 osób sie dostawało przy dobrych wiatrach... albo na geografię jak zdawałam to był konkurs świadectw gdzie średnia była 5.0 i więcej... a świadectwo często o niczym nie świadczy..
Jeżeli się teraz zmieniło to chwała ...
No fakt nie zauważyłem, że może jeszcze chodzić o dawne egzaminy. Słyszałem, że wtedy przekrętów było więcej i może rzeczywiście frustracje wtedy były uzasadnione. Ciągle są kierunki w których jest 20 osób na miejsce, na takie studia też można się dostać. Są też takie(tylko słyszałem), na które bez "pleców" bardzo trudno się dostać (np. ASP Kraków). Jednak swoja ciężką pracą można obecnie na ponad 90% kierunków bez problemu się dostać. I jeszcze to że niektórzy zajmują miejsca na uczelniach żeby wylecieć po pierwszym semestrze. Z tym fantem nic nie da się zrobić i stety/niestety raczej nie powstaną przepisy które mogłoby coś na ten problem zaradzić.
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
Chciałam ze swej skromnej strony zauważyć, iż teraz na studia po nowej maturze zazwyczaj obowiązuje konkurs świadectw , podczas gdy dla absolwentów ze starą - egzamin. Chyba nie muszę dodawać, że matura jest niejednokrotnie o niebo łatwiejsza od takiego egzaminu...
Idąc na kierunek, na który chętnych jest 20 osób na jedno miejsce trzeba liczyć się z tym, iż nasza wiedza musi być co najmniej ponadprzeciętna, tak niestety jest. To tak odnośnie czasów, kiedy były egzaminy. Nierealnym jest by wszyscy, którzy wymarzyli sobie jakiś kierunek, mogli się bez problemów na niego dostać, jakieś ograniczenia obowiązują.
Pomijam przypadki pojedynczych jednostek, które dostają sie na studia, bo mają plecy czy ktoś im wyjątkowo pomagał na egzaminie. System zakłada, że dostają się najlepsi. Wszelkie odchylenia są wynikiem niekompetencji pewnych osób. Poza tym teraz na studia obowiązują konkursy świadectw maturalnych - można się w szkole średniej nieco przyłożyć i później startować tam, gdzie się chce.
co do tych, którzy dostają sie na studia, by wylecieć po 1 semestrze - piszecie o tym tak, jakby te osoby robiły to specjalnie... Człowiek idzie na studia, które sobie wybrał, ale czasem okazuje się, że materiał jest dla niego nie do opanowania, ma problemy z jakimś wykładowcą... i odpada po 1 semestrze, bo wiadomo, że tak jest zawsze na I roku. Jednakże, siłą rzeczy, osoba taka odchodząc robi miejsce wolne, pomniejsza liczbę studentów. Wtedy, o czym chyba zapomnieliśmy, można ze swojej uczelni po I roku spróbować sie przenieść na tą uczelnię, na którą zdawaliśmy, ale sie nie udało. czemu nikt nie bierze takiej możliwości pod uwagę? nie trzeba od razu iść na byle jaki , pierwszy kierunek. zazwyczaj gdy chce sie studiować, to zdaje sięzazwyczaj na pare uczelni, w większości przypadków na 1 chociaz udaje sie dostać... Potem, jak już pisałam, można się przenieść. Wiem, że nie zawsze tak jest. Ale istnieje parę sposobów, by móc studiować na uczelni państwowej, dziennie i BEZPŁATNIE. O przenoszeniu się z zaocznych na dzienne też juz pisałam.. Nie zawsze jedynym wyjściem są studia prywatne, za które trzeba płacić, a potem denerwować się, że inni tego nie robią...
 

nikolle

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2006
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
17
Miasto
internet
Kto ma pieniądze ten ma papier, kto nie- temu nawet wiedza nie pomoże,

ponieważ nawet oceny bywają subiektywne i niesprawiedliwe.
Studia zaoczne już są dużo powyżej 350 zł... np. gdy studentka na 3 roku
zajdzie w ciąże i będzie chciała skończyć zaocznie... ?
Warunki ani proedukacyjne, ani prorodzinne.

Poza tym tu są chyba po 200, ale nie wiem, ile to warte
http://www.puw.pl/
 

FrancisBegbie

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2007
Posty
39
Punkty reakcji
0
Napiszę tak, jeszcze nie ma bata, żeby studia prywatne były studiami lepszymi od państwowych... Nikt i nic tego nie przekrzyczy - tak już jest..

W USA same uniwerki najlepsze to prywatne - bo mają kase, mają zaplecze etc. U Nas jest jeszcze za biednie, aczkolwiek wysuwają się niektore uczelnie prywatne - na czołowe pozycje - bo dbają o kadrę, staż itd.

Jeszcze nie ma takiej sytuacji by uczelnie prywatne były lepsze(lepsza renoma), ale powoli to się zmienia...

PS Należy do tego dodać mentalność Polaków, liczba = jakość prywatnych uczelni(z państwowymi to samo), liczba studentów, zaplecze itd itd - wszystko to i wiele więcej składa się na to, że często zdolni ludzie studiują w innych krajach, na uczelniach lepszej renomy, zapewniające miejsce pracy niemalże w każdym kraju. Najlepsze nasze uczelnie, są śr. klasy uczelniami na rynku światowym czy europejskim - tak więc jak one nie potrafią zatrzymać POLSKICH GENIUSZY - proces tworzenia WYSOKIEGO SZKOLNICTWA WYŻSZEGO - to proces długi i bardzo ciężki - szczególnie w takim kraju jak Polska.
 
Do góry