Więc tak potrzebuję szybkiej odpowiedzi. Mam 17 od grudnia zmagałam się z kaszlem i katarem ropnym. 1 antybiotyk, drugi osłuchowo dobrze. Poszłam do innego lekarza wow zdjęcie zatok. Okazało się ze prawa zatoka szczękowa jest zawalona i mam polip coś koło cm. Ok chodziłam do laryngologa który robił mi "tamponowanie" czyli wkładał mi jakies gaziki do nosa. 2 tyg temu trafiłam do szpitala, obrzęk policzka, zawalone zatoki i rozlane zapalenie gardła. 3 dni nie jadłam nie piłam i śliny nie przełykałam> 7 dni antybiotyk Biotum o ile dobrze pamiętam coś na wirusa i glukoza no i drenowanie zatoki czyli płukanie przez 7 dni wyszłam ze szpitala super dobrze się czuję ale katar leci. Od tygodnia mam tak ogromne bóle głowy ze nie wyrabiam, nie mogę funkcjonować, policzek nie wspomne boli masakra nawet na nim leżeć nie mogę,wydzielina z nosa jest ale lekko żółta <wtedy była zielona> no i gardło zaczyna szczypać masakrycznie, nie powiem jestem przerażona jakby miało się to powtórzyć ale fajnie nie jest. Wizyte mam dopiero w czwartek ale moje pytanie MAM MOŻLIWOŚĆ ZOROBIENIA TOMOGRAFI KOMPUTEROWEJ ZATOK tylko słyszałam ze to nie zdrowe a w swoim zyciu juz z 6 miałam i teraz NIE WIEM : ROBIĆ CZY NIE ROBIC? Ps. z wymazu gardła okazało się ze mam paciorkowca ale nie pamiętam z jakiej grupy < w sumie to 3 rzeczy były opisane> ale podobno ten antybiotyk dożylny miał pomóc < 3 dni miałam ładny rózówy jezyk teraz znowu jest biały cały ;/> Błagam pomocy