Suchar:
-Nadchodzi godzina prawda -mruknął Łysy, stojąc opartym o ścianę. Łom zręcznie schował za plecami.
Stałeś i nasłuchiwałeś. Zdawało ci się, że gdzieś z pola dochodzą jakieś głosy. Zbliżały się.
Morion:
Spojrzałeś przez kratę. Widok, który zobaczyłeś, zaskoczył cię. Jakiś więzień trzymał za szyję martwego strażnika. Oboje wyglądali na zaskoczonych: strażnik atakiem od tyłu, więzień tym, że popełnił morderstwo. Tak czy tak, to mogła być twoja szansa na ucieczkę.
Hobbit:
Rzucasz się na strażnika i chwytasz go z tyłu mocno za szyję. Najwyraźniej nie spodziewał się, że tak szybko się pozbierasz, bo nie był przygotowany na coś takiego. Próbował się bronić: szarpał się i próbował odciągnąć twoją rękę od swojej szyi. Wiedziałeś jednak, że to twoja jedyna szansa i chciałeś ją wykorzystać. Napadła cię żądza mordu. Dopiero po kilku chwilach zorientowałeś się, że przestał się siłować. Był martwy.
-Nadchodzi godzina prawda -mruknął Łysy, stojąc opartym o ścianę. Łom zręcznie schował za plecami.
Stałeś i nasłuchiwałeś. Zdawało ci się, że gdzieś z pola dochodzą jakieś głosy. Zbliżały się.
Morion:
Spojrzałeś przez kratę. Widok, który zobaczyłeś, zaskoczył cię. Jakiś więzień trzymał za szyję martwego strażnika. Oboje wyglądali na zaskoczonych: strażnik atakiem od tyłu, więzień tym, że popełnił morderstwo. Tak czy tak, to mogła być twoja szansa na ucieczkę.
Hobbit:
Rzucasz się na strażnika i chwytasz go z tyłu mocno za szyję. Najwyraźniej nie spodziewał się, że tak szybko się pozbierasz, bo nie był przygotowany na coś takiego. Próbował się bronić: szarpał się i próbował odciągnąć twoją rękę od swojej szyi. Wiedziałeś jednak, że to twoja jedyna szansa i chciałeś ją wykorzystać. Napadła cię żądza mordu. Dopiero po kilku chwilach zorientowałeś się, że przestał się siłować. Był martwy.