Dla mnie decyzja czy w Polsce czy za granicą, sprowadza się do tego, co chcę robić na tych wakacjach. Czy po prostu uciec od codzienności do spokoju, wybyczyć się, wyciszyć i nabrać dystansu, czy zobaczyć jak wyglądają inne miejsca na świecie - ludzie, architektura, przyroda. Jeżeli to pierwsze, to póki co jednak Polska, albo nad morze odetchnąć jodem, albo w góry, które kocham. Nie wybrałbym się za granicę tylko po to, aby wygrzewać się na plaży, a ponieważ w moim przypadku w grę wchodzą tylko wakacje, więc zwiedzanie południowych krajów w temperaturze 40C pozostawiam bardziej zdeterminowanym. Na pogodzie bardzo mi nie zależy, o ile nie leje beznadziejnie przez dwa tygodnie, za to cenię sobie niezależność (której nie zapewniają organizowane wczasy). W tej sytuacji nie widzę sensu w pchaniu się do Grecji, Tunezji, Egiptu, czy nawet Włoch lub Chorwacji. Jak bym nie liczył, wychodzi jednak istotnie drożej (najwyższy sezon) niż w takim dajmy na to Darłowie czy Szczawnicy.
Ale mam kilka miejsc na celowniku, które kiedyś odwiedzę (np. Skandynawię), jeśli tylko możliwości się pojawią.