Dziś jak co roku przypadają Walentynki. Święto zakochanych, święto komercyjne.
Dziś jak co roku mówi się o miłości, która jest przepięknym uczuciem którym darzy się drugą osobę. Ale coraz częściej przekonuję się o tym że w tym zwariowanym świecie tej miłości jest coraz mniej, że odchodzi ona na dalszy plan, że przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Ludzie się w sobie zakochują, zaczynają tworzyć związki, wchodzą w etap narzeczeństwa i w końcu stają przed ołtarzem. Ślub jest pięknym dniem, który zapamiętuje się na całe życie, ale jest to też dzień który wiąże ze sobą dwoje ludzi na zawsze.
Właśnie, to "na zawsze" razi po oczach. Prawda?
Piszę tak bo widzę co się wyprawia dookoła. Wiele młodych osób decyduje się na małżeństwo, a później równie szybko na rozstania i rozwody.
Co roku na Święta Bożego Narodzenia wysyłam życzenia które piszę indywidualnie do każdej osoby. Kiedyś składałam życzenia koleżankom i ich mężom, kolegom i ich żonom, nie pomijając oczywiście dzieci. A dziś? Zanim zdecyduję się na złożenie życzeń upewniam się czy ci ludzie są jeszcze ze sobą. Przeprowadzam wywiad środowiskowy, sprawdzam FB itp. Śmieszne? A wyobraźcie sobie jakbyście składali życzenia Kasi i Jankowi, którzy są ze sobą od 10 lat. Mam oczywiście na myśli małżeństwo. I tu nagle pojawia się niespodzianka. Kasia jest z Tomkiem, a Janek poznał Olę. No i życzenia nietrafione, nic tylko najlepiej zapaść się pod ziemię.
Razi mnie takie zachowanie, bo wokół mnie są małżeństwa z wieloletnim stażem. I nie mam na myśli tutaj dziesięciu lat, ale trzydzieści czy pięćdziesiąt. I chwała tym ludziom za to że ze sobą są i się kochają, bo oni udowadniają że ta miłość jeszcze istnieje. Wychodzą ze sobą na spacer trzymając się za ręce, mówią sobie czułe słówka i na każdym kroku pokazują jak ważna jest dla nich ta druga osoba. A jak jest z nami- młodymi? Czym dla nas jest instytucja małżeństwa? Bo wydaje mi się że jest to związek, który po pierwszej poważniejszej kłótni można zakończyć. A tak nie powinno być. Bo jeżeli dwoje ludzi się ze sobą wiąże to wiążą się ze sobą dwa różne charaktery, osoby z dwóch różnych środowisk. Ale było w tych dwóch osobach coś takiego co ich połączyło. I dobrze by było gdyby to coś nigdy nie zostało zabite. Bo to może być iskierka z której powstanie duży ogień ratujący niejedno małżeństwo.
Z mojej strony może to być naiwność, ale dla mnie związek jest świętością o którą należy dbać każdego dnia. A kłótnia? Trochę urozmaicenia zawsze się przyda żeby nudą nie zawiało. A tak na poważnie to nawet w najlepszym związku zdarzają się nieporozumienia. Ale ten związek na tym nie cierpi, tylko się umacnia.
Dziś przy okazji święta zakochanych niech każdy zastanowi się nad tą drugą osobą i nad tym co sprawiło że to właśnie on / ona jest u Waszego boku.
Bo miłość to nie wielkie rzeczy robione na pokaz lecz te małe robione właśnie dla tej drugiej osoby. Udanego świętowania Wam życzę.
Dziś jak co roku mówi się o miłości, która jest przepięknym uczuciem którym darzy się drugą osobę. Ale coraz częściej przekonuję się o tym że w tym zwariowanym świecie tej miłości jest coraz mniej, że odchodzi ona na dalszy plan, że przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Ludzie się w sobie zakochują, zaczynają tworzyć związki, wchodzą w etap narzeczeństwa i w końcu stają przed ołtarzem. Ślub jest pięknym dniem, który zapamiętuje się na całe życie, ale jest to też dzień który wiąże ze sobą dwoje ludzi na zawsze.
Właśnie, to "na zawsze" razi po oczach. Prawda?
Piszę tak bo widzę co się wyprawia dookoła. Wiele młodych osób decyduje się na małżeństwo, a później równie szybko na rozstania i rozwody.
Co roku na Święta Bożego Narodzenia wysyłam życzenia które piszę indywidualnie do każdej osoby. Kiedyś składałam życzenia koleżankom i ich mężom, kolegom i ich żonom, nie pomijając oczywiście dzieci. A dziś? Zanim zdecyduję się na złożenie życzeń upewniam się czy ci ludzie są jeszcze ze sobą. Przeprowadzam wywiad środowiskowy, sprawdzam FB itp. Śmieszne? A wyobraźcie sobie jakbyście składali życzenia Kasi i Jankowi, którzy są ze sobą od 10 lat. Mam oczywiście na myśli małżeństwo. I tu nagle pojawia się niespodzianka. Kasia jest z Tomkiem, a Janek poznał Olę. No i życzenia nietrafione, nic tylko najlepiej zapaść się pod ziemię.
Razi mnie takie zachowanie, bo wokół mnie są małżeństwa z wieloletnim stażem. I nie mam na myśli tutaj dziesięciu lat, ale trzydzieści czy pięćdziesiąt. I chwała tym ludziom za to że ze sobą są i się kochają, bo oni udowadniają że ta miłość jeszcze istnieje. Wychodzą ze sobą na spacer trzymając się za ręce, mówią sobie czułe słówka i na każdym kroku pokazują jak ważna jest dla nich ta druga osoba. A jak jest z nami- młodymi? Czym dla nas jest instytucja małżeństwa? Bo wydaje mi się że jest to związek, który po pierwszej poważniejszej kłótni można zakończyć. A tak nie powinno być. Bo jeżeli dwoje ludzi się ze sobą wiąże to wiążą się ze sobą dwa różne charaktery, osoby z dwóch różnych środowisk. Ale było w tych dwóch osobach coś takiego co ich połączyło. I dobrze by było gdyby to coś nigdy nie zostało zabite. Bo to może być iskierka z której powstanie duży ogień ratujący niejedno małżeństwo.
Z mojej strony może to być naiwność, ale dla mnie związek jest świętością o którą należy dbać każdego dnia. A kłótnia? Trochę urozmaicenia zawsze się przyda żeby nudą nie zawiało. A tak na poważnie to nawet w najlepszym związku zdarzają się nieporozumienia. Ale ten związek na tym nie cierpi, tylko się umacnia.
Dziś przy okazji święta zakochanych niech każdy zastanowi się nad tą drugą osobą i nad tym co sprawiło że to właśnie on / ona jest u Waszego boku.
Bo miłość to nie wielkie rzeczy robione na pokaz lecz te małe robione właśnie dla tej drugiej osoby. Udanego świętowania Wam życzę.
Ostatnia edycja: