Jakieś 5 lat temu otrzymałem sms'a mniej więcej tresci
"Kochanie byłes wspaniały, marzę kiedy znow będziesz mógł do mnie przyjechać i wylizać mi.... itd.
Pech chciał, że telefon leżał na wierzchu, sms'a przeczytała moja narzeczona, a ja dzień wcześniej wróciłem z wyjazdu słuzbowego. Zadyma jak jasna ciasna. Na nic moje tłumaczenia. Wzieła rzeczy i w 10 minut jej nie było. Byłem w takim szoku że nawet od razu nie wpadłem na pomysł aby oddzwonic pod numer nadawczy. Byłem załamany. W tym dniu nie byłem wstanie racjonalnie myslec. Nie ukrywam, że najpier starałem sie pobiec do domu narzeczone (przy dzwiach powitała mnie "jej mamusia", nie napisze wiązanki jaka mnie przywitała, o zadnym tłumaczeniu nie było mowy. Nastepnego dnia, zanim sie ogarnałem wczesnie rano telefon. Nie ukrywam, że ucieszony nie sprawdzając odebrałem bo myslałem, że to Magda. Niestety to dzwonił "numer" z którego wysłałano mi sms'a. Dzwoniła dziewczypa, przepraszała mnie bo okaząło się, że pomyliła się w wybieraniu numeru i sms zamiast do jej chłopaka poszedł do mnie. Ale moja luba nic, nie odbierała telefonu, dostep do niej dzięki jej mamusi zerowy, w pracy tez nie mogłem jej złapać z prostej przyczyny że nie pracowała. BYłem załamany i nie ukrywam, że myslałem, że to koniec, bo nawet próby kontaktu przez znajomych paliły na panewce. Zadzwoniłem więc tylko do szanownej pani która wysłała mi smsa i "serdecznie" podziękowałem jej za rozwalenie mi związku. Dziewczyna ponownie mnie przeprosziła i poprosiła o numer telefonu do Magdy, powiedziała, że do niej zadzwoni i postara się wszystko naprawić. oczywiście w to nie wierzyłem. Bardzo się zdziwiłem po chyba 4 dniach. Wieczorem zadzwonil dzwonek, Jak otworzylem drzwi za nimi była bardzo zmieszana moja Magda i jakiś chłopak z dziewczyną. Okazało się że co do wiary mojej Pani to miałem rację, jeszcze objechala dziewczynę, że robi sobie z niej jaja, że dziwka itd. W końcu okazało sie, że dziewczynę tak ruszały wyrzuty sumienia, że ze swoim chłopakiem przejechała prawie pół Polski do mojej narzeczonej, aby jej wytłumaczyc wszystko osobiście i pokazać faktycznie telefon jej chłopaka, że jego numer rózni sie 2 cyfami (na zasadzie powinna wybrać 223 a wybrała 233) Cała sprawa skończyła się pomyślnie, obecnie się z tego śmiejemy, ale wtedy nie było mi do śmiechu, a przy okazji mamy dobrych znajimych w Zakopanem, ktorych zawsze możemy odwiedzic zimą lub latem