A propos mojej dyskusji w innym wątku. Tylko... tego ,tarnslatora', to we dwa kije!
,,Prosi o drobne'' nie o żadną ,,zmianę'! I słyszy w odpowiedzi- weź się do roboty jeb... nierobie! (bo rzeczywiście taki koleś bez trudu pracę znajdzie...)A Mary nie jest w ciąży z ,,dzieckiem'', tylko dzieciakiem- w sensie chłopakiem/chłystkiem i nie spaceruje, tylko przechodzi przez drzwi kliniki(aborcyjnej)
W ogóle jest tam tyle kwiatków, że to żenujące, a ja niestety nie mam czasu tego korygować. Ale i tak dodam, bo świetny utwór. Uczący empatii i nie osądzania. A mimo kiepskiego tłumaczenia, można zrozumieć sens. No i świetnie brzmi. Piękny utwór.
,,Prosi o drobne'' nie o żadną ,,zmianę'! I słyszy w odpowiedzi- weź się do roboty jeb... nierobie! (bo rzeczywiście taki koleś bez trudu pracę znajdzie...)A Mary nie jest w ciąży z ,,dzieckiem'', tylko dzieciakiem- w sensie chłopakiem/chłystkiem i nie spaceruje, tylko przechodzi przez drzwi kliniki(aborcyjnej)
W ogóle jest tam tyle kwiatków, że to żenujące, a ja niestety nie mam czasu tego korygować. Ale i tak dodam, bo świetny utwór. Uczący empatii i nie osądzania. A mimo kiepskiego tłumaczenia, można zrozumieć sens. No i świetnie brzmi. Piękny utwór.