Wymienione przez Ciebie zespoły jakoś specjalnie mi nie imponują swoją "ekstremalnością". Nie jestem człowiekiem ograniczającym się w metalu do tępej brutalności, bo bynajmniej nie tylko o nią w tej muzyce chodzi. Ważny jest klimat i liryka.
http://www.youtube.com/watch?v=bi49Xo0MzhA
http://www.youtube.com/watch?v=VoZCtONo1pQ <-- To tak a propo porządnej muzyki melodic death/black metalowej
http://www.youtube.com/watch?v=z_kn60T9J7Y
http://www.youtube.com/watch?v=dSOPK9EmUzw
http://www.youtube.com/watch?v=WoAsa8dUWlg
TO jest prawdziwy metal, nie rockandrollowe wypociny z babskim wokalem.
Jakie ku.rwa rock,and,rolowe wypociny z babskim wokalem. Stary metal był na prawdę z jajami, czy to niższy wokal, czy też wysoki falset.
Slipknot i Korn to komercyjne punk-papki, wciśnięte dzisiejszej młodzieży pod postacią muzyki metalowej. O czym my mówimy?
Przynajmniej co do slipgniota i tego typu kapel masz takie samo zdanie, jak ja. Przynajmniej jedną mądrą rzecz napisałeś.
To jest prawdziwy HEAVY metal. I to prawda. Jak na początku wspomniałem, nie jest to muzyka dla mnie.
Mnie interesuje funeral doom metal, blackned funeral doom metal, melodic death/black metal, ultra brutal death metal, symphonic metal, viking metal, folk metal, depressive black metal, deathcore (ewentualnie) - gatunki wyewoluowane w ostatnich latach. To jest porządny metal.
Prekursor nie znaczy wiele. Można żywić do niego pewien szacunek, tu akurat po części masz rację. Nie zmienia to jednak faktu, że liczy się naturalnie rozwinięcie, udoskonalenie gatunku na przestrzeni lat. Heavy do depressive black pokroju Silencera jest jak ciasto do pieczonej pizzy, wciąż urozmaicanej nowymi dodatkami.
Tylko, że nie wszystkie gatunki, które wymieniłeś to nowość. Brutal Death Metal to klasyk, który pojawił się w 1985 roku, a podwaliny były już w 1984. Za sprawą Possessed. Za sprawą Death upowszechniła się nazwa, chociaż już Possessed w pierwszym albumnie i demówce miał kawałek "Death Metal".
A co do tego, że klasyczny heavy metal ci się nie podoba, to twoja sprawa. Masz do tego prawo.
O to mi chodziło. Nie zamierzam nikogo tępić za to, że nie lubi tradycyjnego Heavy Metalu. Grunt, żeby nie uważał tego za nie-metal. Bo takie coś to po prostu ignorancja.
Słuchaj sobie czego chcesz, ale nie powinieneś się (przynajmniej moim zdaniem) nazywać fanem Metalu, mnie nie wku.rwia to, czego słuchasz, tylko twoja filozofia nazewnictwa i kwalifikacji muzyki.
Pod tym względem myślisz stanowczo za bardzo nowocześnie.
Przede wszystkim - po co mnie obrażasz? Uważasz, że komuś tym zaimponujesz? Mylisz się, uwierz. ;] I przykro mi, że muszę ludziom mówić tak oczywiste rzeczy.
Dalej - i czym jest ten Twój Wehrmacht? To ma być mocna muzyka? Z takim Smerfem na śpiewie? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważny w mocy utworu jest wokal. Być może istnieje instrumentalny potencjał, jednak śpiew wokalisty zatraca go niemal w całości. Jedyne z czym kojarzy mi się ten Twój cały wspaniały thrashowy band to szwabscy, okupujący nasze piękne ziemie w 1939 r., ot i wszystko.
Widzę też wyraźnie, że ignorujesz w dyskusji mnie i moją wiedzę. Kapel heavy metalowych znam więcej niż Ci się wydaje (choć na pewno nie tyle co fan gatunku).
Apropo Irona, wspomnę raz jeszcze - liczy się dla mnie MUZYKA, nie pozycja zespołu w historii metalowej i całe te Twoje legendy mam za przeproszeniem w d***e.
Dla mnie też liczy się muzyka. Pozycja zespołu w historii Metalu jest rzeczą drugorzędną. Ale akurat mi się najbardziej podoba stary Metal ( heavy, power, black, thrash, death ) i uważam, że ma w sobie najwięcej mocy, najwięcej potencjału i najwięcej sztuki.
Kiedyś Metal grało się dla fanów. Muzycy wysyłali fanom demówki, ich muzyka była odzwierciedleniem ich osobowości, a teraz, co masz za Metal ? Teraz grają głównie pod publikę.
A co do wokalu w Wehrmacht, to o co ci chodzi ? Jest o wiele bardziej z jajami, niż w nowoczesnych kapelach.
Jeśli ci się po prostu nie podoba to twoja sprawa. Na temat tego nie zamierzam się kłócić.
A co do nazwy, to o co ci chodzi ? To kolejny dowód na to, że nie jesteś fanem prawdziwego Metalu. Nazwa powinna być odzwierciedleniem brutalnej rzeczywistości, więc kluczową rolę odgrywa odwołanie się do klimatów wojny, zagłady, apokalipsy, śmierci itp.
To jest Metal, a nie jakiś cukierkowy, pedalski pop. Ciekawe, jaka nazwa była by według ciebie lepsza dla zespołu Metalowego.... i kto tu podchodzi do muzyki, jak hipis...
Ja bym postawił sprawę zupełnie inaczej - to TY nie jesteś fanem prawdziwego, rozwiniętego, nakarmionego metalu. Na nowo powstałe gatunki patrzysz zapewne jedynie w kontekście najbardziej znanych, komercyjnych, intensywnie promowanych kinder kapel. Z pewnością nie przesłuchałeś ich dogłębniej (gatunków) i nie poznałeś prawdziwej muzyki. Trzymasz się uparcie hipisowskich przebojówek lat 80-ątych, ograniczając się do przesterowanych gitar i kobiecego śpiewu.
Apropo zdania ostatniego - tak, nie wątpię, że egzystują na świecie ludzie zdolni do wszystkiego, w tym i "dania komuś po mordzie", a sądząc po Twoim jakże kulturalnym, na wagę dobrej dyskusji słownictwem - możesz się do nich spokojnie zaliczyć.
Według ciebie lata 80-te to dla Metalu "dzieciństwo" ? A dzisiejsze czasy to "dojrzałość" ?
To wyprowadzę cię z błędu.
Lata 80-te to dla Metalu dojrzałość. A dzisiejsze czasy to raczej starość i śmierć.
Porównując to do kobiet, mnie podniecają dojrzałe, kobiety w moim wieku, które mają wszystko na miejscu, a ciebie stare babki po 60-tce, albo nekrofilia.
To, czego ty słuchasz to nie Metal, ale zabójca Metalu. Cień, namiastka, nędzne popłuczyny.
Nie prawdziwy, nie rozwinięty i nie nakarmiony Metal to był pod koniec lat 60-tych, w czasach początków Metalu, kiedy to królowały hard rockowe korzenie heavy metalu, jak The Rolling Stones, Deep Purple, czy Led Zeppelin.
To był nie rozwinięty Metal.
A później od roku 1970, od debiutu Black Sabbath, pierwszej kapeli Heavy Metalowej, był to już w pełni rozwinięty Heavy Metal. Który zresztą miał jeszcze przed sobą potem wiele następnych fal, jak wczesny power metal w połowie lat 70-tych, NWOBHM na początku lat 80-tych, pierwsza fala black metalu na początku lat 80-tych, druga fala power metalu w latach 83,84, thrash metal w latach 83-89 i death metal w latach 85-89.
I co mi pie.rdo.lisz o komercji.
Spójrz na kapele, których ja słucham. Nawet w latach 80-tych, kiedy były one u szczytu popularności, był one w cieniu glamowych pudli, przynajmniej w USA i w ogóle w cieniu popu.
Większość heavy i power metalu. I prawie wszystkie kapele black, thrash i death metalowe z tamtych czasów.
Wielu z nich wówczas łupało po garażach, nie mogąc się wybić.
Już pisałem, że słucham zarówno i tych bardziej znanych kapel i tych mniej znanych.
Słyszałeś kiedyś o np. Destroyers, Hammer, Wilczy Pająk, Dragon, Alastor, Test Fobii/Kreon, Lord Vader, Super Box, Korpus, Oddech Buntownika, Imperator, Exorcist, Hektor ?
To tylko Polskie kapele, które w latach 80tych był w podziemiu, to klasyczny, prawdziwy Metal.
Ciekawe, czy wiesz, że Vader w latach 80-tych jechał na demówkach. I czy słyszałeś np. "Tyranów Piekieł" w oryginalnej wersji z 1986 roku.
A to tylko kapele z Polski, jest jeszcze pełno zespołów z zagranicy.
Oprócz tych najbardziej znanych zespołów była całą masa podziemia.
A spójrz na te zespoły, których ty słuchasz. Może i nie są zbytnio znane. Ale idą za trendem. Grają to, co teraz (w kręgach "metalowych") jest na czasie.
Klasyczny Metal już niestety dawno wyszedł z mody. Twoi idole więc grają pod publikę.
Komercja jest nie tylko wtedy, gdy kapela zarabia fortunę na swojej twórczości. Jest wtedy, gdy kapela dąży tylko do tego, aby zarobić na twórczości fortunę. Nawet, jeśli im to nie wychodzi.
Twoim idolom to niezbyt wychodzi.
Brak komercji jest wtedy, gdy kapela nie ma za jedyny cel zarobić pełno forsy na twórczości. Bez względu, czy nie zarobi, czy zarobi.
Mają to w du.pie.
Tak jest z klasycznym Metalem. Ta podziemna część w swoją muzykę wkładała serce i pasję, ale wybić im się nie udało.
Ta część bardziej znana też wkładała w muzykę serce i pasję, ale są dzisiaj znani w środowisku Metalowym bo wpisali się w kanon legend Metalu.
Wstręt przed komercją, to jedno, a maniakalna "komercjo-fobia" tak jak w twoim przypadku to drugie.
Ty wciąż tylko się zasłaniasz komercją.
Tak na prawdę twoi idole są o wiele bardziej komercyjni od nawet najbardziej znanych klasyczny heavy metalowych kapel pokroju Iron Maiden.
Dlatego, że na siłę grają to, co w kręgu Metalowym jest na czasie. Czyli taka marna podróba Metalu.
Do muzyki masz podejście, jak jakiś drech z ulicy. Chcesz tylko być na czasie. Może nie ogólnie na czasie, ale na czasie wewnątrz środowiska Metalowego.
Hisowskimi przebojówkami to można nazwać twoich idoli. Bo grają to, co teraz większość środowiska "pseudo-metalowego" chciałoby usłyszeć i mają otoczkę taką, jak wam się podoba.
I to do twoich idoli wali komercją na kilometr. Już wyżej pisałem, dlaczego. Ja mam typowo Metalowe podejście do muzyki, podobają mi się brutalne nazwy odzwierciedlające rzeczywistość. Już sama nazwa Wehrmacht ma w sobie przesłanie, jest dowodem niekomercyjności tego zespołu. Myślisz, że oni propagują ideologię nazistowską ?
Nic bardziej mylnego. Nie potrafisz interpretować sztuki. DLa ciebie pewnie powinno być bajkowo, cukierkowo i słodko ? I kto tu myśli, jak hipis ?
Prawdziwy Metal dostrzega to, czego wolelibyśmy nie widzieć. Przedstawia różne aspekty realnego, brutalnego świata.
Nie ma w nim tematów tabu. Przesłanie jest czasem bardziej ekscentryczne, a czasem bardziej dosadne.
Jednak zawsze muzyka i wokal mają w sobie ekspresję. W sztuce nie chodzi tylko o techniczny kunszt. Chodzi też o intencje. Nie tylko chodzi o przesłanie, ale też o chęć ze strony muzyka o zadeklarowanie tego przesłania.
Wszystko to ma w sobie klasyczny Heavy Metal. Heavy, power, black, thrash, death. Z lat 80-tych i wcześniejszych.
Komercja, to był np. glam metal. Ale tego już tu nie zaliczam.
Heavy Metal wywodzi się z muzyki poważnej. Jest na to pełno namacalnych dowodów.
Tylko, że ty pewnie tego nie widzisz i nie rozumiesz.
Odnoszę wrażenie, że idziesz tylko i wyłącznie za trendem i że dla ciebie Metal to tylko machanie czupryną, zadyma i mrok.
Pod tym względem nie jesteś na prawdę sobą. Jesteś lustrzanym odbiciem dzisiejszych trendów wewnątrz metalowego środowiska.
Jeśli nawet nie lubisz klasycznego Metalu, to twoja sprawa. Napisz tylko, że nie lubisz i tyle. Nie mam zamiaru cię za to rugać.
Problem mam w tym, że w dziedzinie "metalowości" wynosisz swój nowoczesny pseudo-metal ponad klasyczny, prawdziwy Metal.
Twoje porównanie do dojrzałości, jak wspomniałem jest błędne.
Ja jestem fanem dojrzałego, w 100% metalowego metalu.
Ty jesteś fanem przekwitniętego, nie 100% metalu. Albo czegoś, co się podaje za Metal, ale nim nie jest.
Jesteś fanem nie-metalowego echa prawdziwego Metalu.
Nie ważne, czego słuchasz, ważne, jak to kwalifikujesz i jak kwalifikujesz co innego.
Ważne, jak to rozumiesz.