Mateusz90007
Nowicjusz
- Dołączył
- 5 Czerwiec 2008
- Posty
- 27
- Punkty reakcji
- 0
Witam forumowiczów.
Mój problem jest następujący. W sobotę byłem na koncercie, ehh dziewczyna wyciągnęła mnie przed samą scenę a więc hałas był dość spory. Po tym koncercie czułem szum w uszach jak to często bywa po koncertach itp. Zawsze po jakiejś głośniejszej imprezie szum przechodził po dobrze przespanej nocy a u mnie jest problem taki że już 3 dzień odczuwam lekki szum szczególnie w prawym uchu. Dodam jeszcze że na tym koncercie z tyłu za mną stały jakieś dziewczyny co czasami tak piszczały że po prostu uszy się trzęsły xD Wiadomo że ten szum nie jest już tak duży jak tuż po koncercie ale jednak odczuwam. Powiedzcie jak jest u was z tym ? Czy te komórki w uszach mają jakąś zdolność do regeneracji? Jest dla mnie jakaś nadzieja czy jestem skazany na szum do końca życia ? Kurcze nigdy wiecej nie bede sie pchał pod scene na koncertach.
Licze na odpowiedzi od was. Dzięki z góry.
Mój problem jest następujący. W sobotę byłem na koncercie, ehh dziewczyna wyciągnęła mnie przed samą scenę a więc hałas był dość spory. Po tym koncercie czułem szum w uszach jak to często bywa po koncertach itp. Zawsze po jakiejś głośniejszej imprezie szum przechodził po dobrze przespanej nocy a u mnie jest problem taki że już 3 dzień odczuwam lekki szum szczególnie w prawym uchu. Dodam jeszcze że na tym koncercie z tyłu za mną stały jakieś dziewczyny co czasami tak piszczały że po prostu uszy się trzęsły xD Wiadomo że ten szum nie jest już tak duży jak tuż po koncercie ale jednak odczuwam. Powiedzcie jak jest u was z tym ? Czy te komórki w uszach mają jakąś zdolność do regeneracji? Jest dla mnie jakaś nadzieja czy jestem skazany na szum do końca życia ? Kurcze nigdy wiecej nie bede sie pchał pod scene na koncertach.
Licze na odpowiedzi od was. Dzięki z góry.