szukam kogoś do rozmowy

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
4+ latka porzucona przez mężą po 2+ latach małżeństwa szuka kogoś do rozmowy.
Boję się, że zwariuję ...
Dziś czeka mnie pierwsza noc bez NIEGO i to ze świadomością, że spędza ją z NIĄ.
 

art. no

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2012
Posty
75
Punkty reakcji
2
Porzucona dla młodszej? Czyżby kryzys wieku średniego? Nie zdziwię się jeśli wróci.
 

art. no

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2012
Posty
75
Punkty reakcji
2
Mogę jedynie sobie wyobrażać jak się czujesz. Trudno jest też cokolwiek radzić zwłaszcza, że chcesz żeby on wrócił. Pisanie, że to zwykły du*ek niczego nie zmieni, bo jak pisałas, chcesz, żeby on wrócił. Tylko po co miałby wracać. Nie czułabys wstrętu, obrzydzenia ?
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Zawsze myślałam, że gdyby coś takiego mnie spotkało (myślę o zdradzie) brzydziłabym się jego, ale jak już wyciągnęłam to z niego (no bo sam nie powiedział, bo podobno nie chciał mnie ranić ŚMIECH prawda szkoda, że jak to robił nie myślał, że mnie rani) od razu zaproponowałam mu, że mu wybaczę...
Nie czułam do niego wstrętu, wręcz przeciwnie pożądałam go jak nigdy wcześniej. Wiesz bardziej mnie bolała jego obojętność i świadomość, że ONA zawładnęła nim. Nigdy nie nazwał tego miłością (pewnie też chciał mnie oszczędzić), ale mówił stale, że to dla niego bardzo ważne, że to porozumienie dusz....
 

art. no

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2012
Posty
75
Punkty reakcji
2
ale jak już wyciągnęłam to z niego, od razu zaproponowałam mu, że mu wybaczę...
To sprawiło, że jesteś na przegranej pozycji.
Prawidłowe zachowanie w takiej sytuacji to takie, kiedy on sam zrozumie swój błąd, kiedy chce go naprawić, kiedy Cie przeprasza i prosi o wybaczenie.
Naprawde źle to 'rozegrałaś'.
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Uważasz, że to już koniec?
Też mam takie wrażenie, ale podświadomie pragnę tego żeby wrócił.
Nie chcę żyć w samotności. Boję się tego. Boję się, że już nic dobrego mnie w życiu nie spotka.
Boję się, że nie będę umiała poradzić sobie z prozą życia codziennego. Boję się, że mogę nie poradzić sobie z koncentracją w pracy, że mogę coś zawalić
Nie mam na nic ochoty, nie mogę spać, jeść, Myślałam już o tym żeby z tym skończyć, mało tego nawet próbowałam, ale gdy już byłam tak daleko coś mnie pohamowało...
 

RL73

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
6
Punkty reakcji
0
Czesc. Mi tez swiat sie zawalil jakis czas temu. Odeszla bardzo szybko nie dajac mi szansy. Musze z tym zyc i dam rade ty tez sobie poradzisz.
 

art. no

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2012
Posty
75
Punkty reakcji
2
Uważasz, że to już koniec?
Kiedy będziesz 'pod ręką', kiedy będziesz w gotowości by mu wybaczyć, on będzie zwlekał, wiec .. tak, to już koniec. Kiedy przestaniesz uzależniać od niego swoje dalsze życie, kiedy uwierzysz, że wiele przed Tobą, kiedy będziesz Panią własnego życia, on może się przebudzić. Może próbować wrócić do Ciebie. Bo czy to z żoną z którą przeżyło się mnóstwo lat, czy to z młodszą - proza życia zawsze dopadnie. I kto wie czy codzienność nie będzie mu się wydawała lepsza u boku żony, którą porzucił. Jednak wtedy możesz już nie chcieć na niego spojrzeć. Myślę, że słusznie.
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Więc co robić, żeby nie bolało, żeby się wyleczyć?

Więc co robić, żeby nie bolało, żeby się wyleczyć?
 

RL73

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
6
Punkty reakcji
0
To samo musi przejsc nie mam dla ciebie recepty. Mnie kobieta rzucila w jeden dzien,nic nie podejrzewalem po prostu mnie zaskoczyla. Zalamalem sie konkretnie.To bylo niedawno bo w tym miesiacu.Myslalem ze oszaleje tak ja kochalem ale uzmyslowilem sobie ze jesli mnie zostawila to przecierz mnie nie kochala.Oczywiscie dalej o niej mysle.Przecierz ja kocham a z drugiej strony nienawidze.Jak mozna drugiej osobie to zrobic?Wiec ide dalej.Nie wybacze jej tego nigdy chociaz ja kocham.Ja nie wybaczam w tej kwestii i tobie radze to samo.Jak zdazylo sie raz bedzie drugi i tak bedziesz cierpiec cale zycie.Nie pozwol na to szkoda nerwow.Glowa do gory idz do przodu.
 

art. no

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2012
Posty
75
Punkty reakcji
2
Więc co robić, żeby nie bolało, żeby się wyleczyć?
Będzie bolało przez dłuższy czas. Nie oszukujmy się.
Zdaję sobie też sprawę z tego, że sporo razem przeżyliście i dlatego niewyobrażalnie trudno tak z dnia na dzień przestawić sie na życie w samotności, bez ukochanej osoby.
A co robić? Myślę, że każdy z nas ma swoją pasję, zajęcie któremu może oddać się bez reszty. I ja bym proponowała właśnie to. Zadbaj o siebie. Fizycznie i duchowo. Rób to na co masz ochotę, bez oglądania się na kogokolwiek. Wiadomo, że uczucia nie znikną z dnia na dzień, że bedą kryzysy ('nie dam rady'), ale im więcej dni będzie upływało od rozstania, tym łatwiej Ci będzie znosić każdy kolejny dzien, aż do momentu w którym 'staniesz na nogi'. Tylko też musisz wiedzieć czego chcesz. Bo jeśli zaczniesz sie podnosić, on nagle zapuka do Twych drzwi - może rozsypać to wszystko co budowałaś na nowo. Wtedy możesz rzucić mu się w ramiona, co nie gwarantuje też, że po raz kolejny Cię nie zostawi.
Postanowienie poprawy (w tym przypadku 'nigdy więcej paskudnego du*ka w moim życiu!' bo nim jest) jest podstawą. Weź też pod uwagę, że przez jakiś czas (dłuższy nawet), będą miotały Tobą przeróżne uczucia. Nie daj się wtedy swoim słabościom.
A jeśli po jakimś czasie uznasz, że jest Ci gorzej, że nie dasz rady, wybierz się do specjalisty tak jak zasugerował Thyme. W każdym razie nie siedź bezczynnie i nie licz na to, że może wróci.
Oczywiście daj sobie też prawo do tego, żeby wszystkie negatywne emocje przetrawić (złość, żal, gniew, smutek) i w końcu wyrzucić z siebie. Czy to raz, czy kilkanaście razy.

Powodzenia.
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wielkie dzięki za Wasze słowa. Macie rację, że muszę sobie uświadomić, że jest dupkiem. On próbuje mi wmówić, że to moja wina, że potrafił zdobyć się na taki krok. Według niego to ja wepchnęłam go w ramiona innej, Robił to tak usilnie, że powoli zaczynałam w to wierzyć. Stąd jakieś chore poczucie wstydu. Muszę sobie wyperswadować, że to ja jestem winna.

Nie mozesz caly czas plakac.To nic nie daje.
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Ja już nie mam specjalnie siły płakać. Dziś w moim mieście robiło to za mnie przez cały dzień niebo...
Cała ta chora sytuacja trwa już kilka tygodni. Więc emocjonalnie jestem już wyczerpana. Teraz z perspektywy czasu wyrzucam sobie, że nie pogoniłam go zaraz tego dnia gdy przyznał się do ....
Teraz jestem pewna, że czas jakiego on ponoć potrzebował na podjęcie decyzji, był czasem gdy to ONA decydowała o nas. Prosiłam męża żeby zaprzestał kontaktów z nią na ten czas (nawet zobowiązał się do tego, ale jak tylko w porywie emocji "zwolniłam" go z obietnicy zaraz następnego dnia nie omieszkał skorzystać). Prosiłam nie zaprzątać sobie głowy spotkaniami z pośrednikami nieruchomości żebyśmy mieli więcej czasu na rozmowę. I były rozmowy, spacery, kino nawet sex...
Wyobraźcie sobie, że w minioną niedzielę (późnym wieczorem) jeszcze jak twierdził sprawa była otwarta, a następnego dnia przed południem podpisuje umowę na wynajem mieszkania i po pracy po prostu zawiadamia mnie o tym. To chore. Ja tego człowieka nie poznaję. Ja kocham tego dawnego ....Tego kim jest teraz naprawdę powinnam nienawidzić.

Dzięki Wam kochani, że zainteresowaliście się moim wątkiem. Nawet nie macie pojęcia jakie to dla mnie ważne.
Rodzina była dla mnie zawsze na pierwszym miejscu stąd nie mam nawet żadnej przyjaciółki od serca, której mogłabym się wypłakać.

Teraz jeszcze przede mną czas ostatecznej wyprowadzki. Nie wiem jak to rozegrać. Dziś wychodząc zabierał ze sobą tylko parę rzeczy,, bo jeszcze się nie urządził, a i tak było to takie traumatyczne przeżycie.
 

Megicc

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2009
Posty
88
Punkty reakcji
1
Dasz rade,co nas nie zabije to nas wzmocni,czas leczy rany,Zobaczysz za jakiś czas Bedziesz Szczesliwa,Spotkasz osobe Ktora bedzie Ciebie Kochała i Szanowała,bo jak sie kocha to sie nie zdradza,procz tego jak raz to zrobił to by pozniej robił to samo,mało kto sie zmienia,na dodatek Jakbys mu Przebaczyla to by Wiedzial ze zawsze mu Przebaczysz za każdym razem.Pozdrawiam
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Masz rację co nas nie zabije to nas wzmocni…
Tego mam zamiar się teraz trzymać i w każdym swoim zachowaniu dostrzegać jakiś swój sukces.
Dziś z rana (to pierwszy poranek dnia roboczego bez NIEGO) wstałam jak zwykle i choć zazwyczaj miałam problem żeby wyrobić się na czas, bo to ON słał łóżko i przygotowywał śniadanie, dziś sama poradziłam sobie ze wszystkim, miałam jeszcze czas żeby otworzyć pocztę na kompie i wyrzucić śmieci no i co najważniejsze w pracy byłam na czas….
Niby nic nadzwyczajnego, ale dało mi to do myślenia, że za jakiś czas stwierdzę, że już mi GO mi nie brakuje, że GO już nie potrzebuję.
 
Do góry