Spadkobiercy Wikingów

Status
Zamknięty.

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Zaczynamy!

Miasto Efantir. Wymarzone miejsce dla ludzi spragnionych piwa i walki.
Kaj dotarł niedawno. Nie wyglądał na bogacza, więc ludzie nie szanowali go. Nie raz musiał zabić by przetrwać. Ragnar różnił się od niego. Był to silny i mężny wojownik ze skórą niedźwiedzia. Ludzie bali się go, nie tylko z jego wyglądu, a z powodu jego wielkiego miecza który spoczywał na jego plecach.
Obaj bohaterowie nie znali się. Jednak łączyła ich pewna rzecz, a raczej dwie. Przekleństwo, które może być też wyróżnieniem. Mianowicie Runy.
Ragnar dokańczał właśnie piwo. Z wielkim hukiem położył je na ladzie i wyszedł z karczmy. Zauważył tam chłopaka, który nie wyglądał na silnego. Zwykły chłopiec, który by zarobić, pokazywał sztuczki ze swoimi sztyletami.
Nagle obaj zwrócili się ku odgłosowi rogu. Słyszeli krzyki i płacz.

- Istani! Kryć się! - Usłyszeli tylko.
Nie minęła chwila a potężne hordy Istanów niszczyły już miasto. Istani, to w innym znaczeniu barbarzyńcy. Są oni tak okrutni, że w kilka dni zniszczyli dużą część królestwa. Istani doszli do sektora, w której znajdowali się nasi bohaterowie.
Tutaj nie trzeba było myśleć, a walczyć. Ragnar i Kaj wyjęli swoje bronie i zaczęła się mordercza walka z Istanami. 2 z nich pędziło na speszonego Ragnara, a jeden biegiem zmierzał ku Kajowi.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ilendar - Miasto wielkich afer. Euger i Sakebi znajdowali się w garnizonie najemników. Na wielkim placu panował istny gwar, nie dało się usłyszeć własnych myśli.

- Uciszyć się do cholery! - Ktoś krzyknął z góry.
Na podest wszedł dowódca Martin. Wszyscy jakby w jednej chwili ucichli. Martin nie był zwykłym żołnierzem który miał poprowadzić najemników. Był to rycerz który wywodził się z rodu bardzo znanego. Przynajmniej na tyle, że było o nim huczno w całym królestwie.
- Tak więc chyba wiecie po co tu się zebraliśmy. Król rozkazał mi zebrać grupę najemników którzy zniszczą Antretów. Pewnie nie wiecie nawet co to są Antreci, hę? - Krzyknął do najemników.
- Antreci? Hmm, tak słyszałem o nich. To druidzi którzy posługują się czarną magią, prawda? - Ktoś odezwał się ze środka tłumu. Był to młody Sakebi.
Dowódca trochę się speszył. Nie przypuszczał, że najemnicy będą na tyle mądrzy, że będą wiedzieli kim są Antreci.
- Tak.. Ekhm. No... Wracając do pozostałych rzeczy! - Krzyknął nagle Martin. - Macie 2 godziny na przygotowanie się. Do tego czasu macie się tu zjawić. Rozejść się! -
Na placu znowu powstał gwar.
Euger stał oparty o mur, a Sakebi nie mógł wyjść spod tłumu najemników. Euger postanowił wyjść i się rozejrzeć. Przed wejściem wgłąb miasta wisiała mapa przy której Sakebi i Euger stali.

Oto lokacje jakie można odwiedzić:
1. - Karczma pod Zbitym Psem.
2. - Biblioteka
3. - Kuźnia
4. - Dzielnica handlowa
5. - Kościół.


Ilość złota:
Kaj - 12 sztuk złota.
Ragnar - 2 Sztuki złota.
Euger - 7 Sztuk złota.
Sakebi - 22 Sztuki złota.



[ Zaczynamy sesję. Odpisywał będę jak jedna z grup odpisze :p]
 

Ptysio37

W.Y.J.A.D.A.C.Z
Dołączył
2 Styczeń 2008
Posty
1 445
Punkty reakcji
47
Wiek
29
Miasto
TBG
- Pierwszy raz bierzesz udział w takiej wyprawie? - spytał Sakebi Eugera spokojnym tonem
- Tak. Nigdy jeszcze tego nie doświadczyłem - odpowiedział nieco zaniepokojony Euger - Jak to wszystko wygląda, no wiesz... w trakcie trwania. Co dokładnie będziemy robić - dopytywał jeszcze z rosnącym zaciekawieniem
Sakebi wskazał palcem na mapie "Karczmę pod Zbitym Psem" i uśmiechnął się porozumiewawczo
- Pójdziemy do karczmy i wszystko Ci wyjaśnię. Bądź tam za 10 minut. Muszę jeszcze coś załatwić - dodał Sakebi i odszedł razem z tłumem najemników
Euger próbował go dogonić, ale nie zdążył
 

Shym

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Po krótkiej rozmowie z Eugerem Sakebi pomyślał, że wypadałoby wprowadzić go jakoś w temat i postanowił przejść się do Biblioteki w celu znalezienia jakiejś księgi o Antretach
Dobrym pomysłem byłoby odwiedzenie Dzielnicy Handlowej, ale to po spotkaniu z Eugerem - Powiedział sam do siebie i zaczął iść w stronę Biblioteki...



EDIT
Przecież ja mówię sam za siebie.
Możemy zrobić tak, że on nie musi poprawiać posta i po prostu w przyszłości każdy będzie mówił za siebie ? nie ma co sie bawić.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
-:cenzura:a mać -zaklął Kaj odruchowo. Obrócił jeden ze sztyletów dwa razy w ręce, patrząc jak przeciwnik się zbliża. Odczekał na odpowiedni, jego zdaniem, moment. Kiedy uznał, że "już" skoczył do przodu. Jedną dłoniom zasłaniał się, drugą trzymał z tyłu, biorąc zamach do uderzenia. Wiedział, że nie ma tu miejsca na błędy. Jedno celne pchnięcie pod żebra i koniec zabawy. W biegu poczuł jak krople potu spływają mu po czele. Uspokoił rękę, żeby nie drżała. Wiedział, że ten atak wymaga perfekcji. -Zabij by żyć! -szepnął i zadał cios, modląc się w duchu, żeby się udało.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
[ Ptysio, teraz ujdzie ci to na sucho, ale nie pisz następnym razem co robi jeden z gracy. Nawet nie pisz co robi NPC ;P Ja od tego jestem. Poczekam aż odpisze Morion i odpiszę wam.]
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
UUAAAAARRGGHHH!- Wydał okrzyk Ragnar, gdy zdał sobie sprawę, że jest atakowany. Jego nieludzki okrzyk zawsze mroził krew w żyłach przeciwnikom. Robił się po chwili czerwony na twarzy, żyły pojawiały się na czole. Gdy musiał walczyć znikał jego miły uśmiech, mimo braku aparycji jaką szczycili się dumni wojownicy Ragnar gdy był wściekły - a zawsze był gdy sięgał po miecz wyglądał jak prawdziwy demon. Przeciwnicy na jego widok stawali jak wryci. W dziczy czasem nie walczył z wygłodniałymi drapieżnikami, te uciekały przed nim. Rzucił się na wrogów miecz unosząc nad lewym ramieniem, podskoczył, i ciął wroga siłą nie tylko mięśni, ale i ciężaru wielkiego miecza, i swojego ciała. Następnie wykorzystując zamach jaki nabrał uderzył na drugiego wroga, i zaczął go okładać gęstymi ciosami.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
2 wojowników zostało zaatakowanych przez Istanów. Kaj szybkim ruchem sztyletu przeciął Istana po klatce piersiowej. Ten zawarczał. Gdy jednak miał zamachnąć się toporem, Kaj szybkim ruchem wbił mu sztylet w klatkę piersiową. Istan padł na ziemię.
Ragnar też nie próżnował. Pierwszy przeciwnik nie mógł ruszać się z powodu licznych ran na ciele, a drugiemu Ragnar odciął rękę. Wbił miecz "na pożegnanie" oby dwóm i było po sprawie.
Istanów w tym miejscu robiło się coraz więcej. Kaj i Ragnar podchodzili do siebie plecami. Gdy się stuknęli, szybko się obrócili i chcieli zaatakować.

- Hej, wy dwaj, do mnie! - Usłyszeli nagle głos. Zauważyli człowieka, w szerokiej zbroi i krótkim mieczu. Zabijał barbarzyńców jeden po drugim.
Wojownicy zbliżyli się do niego.
- Heh, runy, co? - Zaśmiał się Ernest.
- Wy dwaj! Musicie się teleportować! - Krzyknął i rzucił się na Istana. Zaraz jego głowa spadła na ziemię. Odpierając ataki dalej mówił:
- Złapcie swoje amulety i zamknijcie oczy. Dalej! - Jednak młodzi wojownicy byli zajęci walką. Wtedy Ernest wyjął spod zbroi swój amulet. Położył dłonie na nich i... Chwilę potem obydwaj wylądowali w jakimś lesie.
- I co teraz? - Zastanawiali się.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sakebi wszedł powoli do biblioteki. Zaczął szukać książki o Antretach. Zaraz znalazł odpowiednią księgę, jednak jego wiedza była już o tym poinformowana.
- No cóż... - Pomyślał. - Gdzie by się teraz udać? Pójść do Eugera, czy przeszukać jeszcze jakieś ciekawe księgi?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Euger wszedł do karczmy. Niewysocy, brodaci i lekko zarumienione i uśmiechnięte postacie szlajały się po niej. Było już coś po godzinie dziewiętnastej.
Euger podszedł do lady.

- Przepraszam, coś podać? - Zapytał się go karczmarz.
 

Shym

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Sakebi po odnalezieniu odpowiedniej księgi [szukał jej bo przekazywanie wiedzy innym nie należało do jego mocnyh stron] ruszył biegiem w stronę Karczmy na spotkanie z Eugerem. Gdy dotarł na miejsce odnalazł go przy jednym ze stołów. Siadając obok niedbale rzucił księge przed swojego towarzysza.
-Zamówiłeś coś dla mnie ? Zapytał rozwalając się na krześle
Ciekawe co dostaniemy za wykonanie tego zadania... I czy w ogóle uda nam się przeżyć ? Mówił sam do siebie, w myślach
 

Ptysio37

W.Y.J.A.D.A.C.Z
Dołączył
2 Styczeń 2008
Posty
1 445
Punkty reakcji
47
Wiek
29
Miasto
TBG
Euger musiał odmówić karczmarzowi. Nie mógł pozwolić sobie na choć chwilę utraty świadomości - nie w tak ważnym momencie. Poza tym nie mógł szastać monetami na prawo i lewo. Wyprawa najemników miała dać mu zastrzyk pieniędzy.
Usiadł więc w zacienionym miejscu i czekał na Sakebi'ego. Po chwili Sakebi zjawił się w futrynie drzwi z wielką księgą.

-Zamówiłeś coś dla mnie ? - Zapytał rozwalając się na krześle
Euger zarumienił się nieco. Po chwili otworzył księgę i począł czytać z wielkim zainteresowaniem. Z każdą chwilą wiedział o tych istotach coraz więcej. Czas nieubłaganie posuwał się naprzód, stawiając Eugera o krok bliżej niejasnej przyszłości.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
-Nie wiem jak ty -mruknął Kaj, któremu cała ta sprawa się nie podobała. -ale ja sobie idę, zanim ten koleś pojawi się tutaj. Nie wyglądał na człowieka, który chce na pomóc. Poza tym skąd wiedział, że mam amulet? Oj, nie podoba mi się to...
Schował sztylety za pas. W razie niebezpieczeństwa potrafił je wyjąć szybciej niż wojownik machnąć swoim ciężkim mieczem.
-A ty co postanowiłeś? -spojrzał podejrzliwie na Ragnara.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
-Ja? Jest las, mam nadzieje z daleka od tamtych, spokojnie sobie posiedzie. Mi tu dobrze. Skóre nam uratował, więc zły nie jest. Nie przypuszczałbym, że te amulety mogą do tego służyć. - Ragnar przyglądał się osobnikowi. Założył miecz na plecy, i kucnął. W zasadzie, to miał ochotę porozmawiać z ich wybawicielem.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Czas w karczmie mijał szybko. Zrobił się wieczór. Pora było wracać do garnizonu. Z karczmy wyszedł właśnie najemnik, który chwiał się na nogach i o mały włos by się nie przewrócił.
Euger przewinął dwie strony dalej. Wiedział już o Antretach wszystko co chciał wiedzieć. Na tych następnych stronach coś zaciekawiło go bardziej. Był to Smok.
Jednak smoków w królestwie nie mało, i widzieli nie jednego, ale ten był inny.
Był to wódz smoków. Nazywał się on "Arashi". Miał twarde i czarne łuski, a sam wysoki był na kilka metrów. Gdy Euger miał dowiedzieć się o nim czegoś więcej ktoś szturchnął go.

- Ej, wy... Macie jeszcze 10 minut do stawienia się na placu. - Rzekł jeden z najemników i odszedł z karczmy.
Sakebi schował książkę i wyszedł z Eugerem.
Po stawieniu się na placu, drużyna ruszyła na zachód.

- Witajcie! Jestem Michael. - Usłyszeli głos. Nagle przed nimi pojawił się niedużego wzrostu mężczyzna.
- Heh, zauważyłem, że też macie takie amulety jak ja. Może wiecie coś o nich więcej? Mój ojciec jak umierał przekazał mi go, a ja nie wiem do czego on służy. - Powiedział do nich w zamyśleniu.
Oni sami nie wiedzieli do czego służy amulet. Sakebi zabił swego ojca, a Euger gdy dostał amulet musiał uciekać.
Dalej rozmowa kleiła im się. Przedstawili się sobie i całkiem miło im się gawędziło.
Szli niedługi czas, aż jeden z dowódców krzyknął:
Padnij!
Michael, Euger i Sakebi od razu upadli na ziemię. Parę gapiów nie przykucnęło i zostało zabitych strzałami.
Z lasu wyskoczyły mali i brzydcy Testalowie. Testalowie wyglądają jak gobliny, jednak mają one wyspecjalizowaną technikę walki łukiem. Są też one bardzo zwinne.
Za chwilę całe setki testalów wyskoczyły i zaczęły wgryzać się w szyję najemnikom.

- Uważajcie! - Krzyknął Michael. Złapał chłopaków i... Za chwilę znaleźli się w lesie.
Nie było to zbyt przyjemne. W lesie wilgoć, a zmrok już nastał.


Było już bardzo ciemno. Kaj z nudów zaczął ścinać sztyletem drzewo. Nagle zakręcił nim i schował. Spojrzał w niebo.
Na niebie były zawieszone jasne gwiazdy, które zwisały swobodnie.
Usłyszeli jakiś huk i krzyk.
Instynktownie pobiegli w tamtym kierunku. Stanęli koło drzewa. Zobaczyli trzech chłopaków stających w ciemnym lesie. Wyglądało na to, że znaleźli się tu w taki sam sposób jak Ragnar i Kaj. Chłopaki masowali się po ciele. Może dlatego, że to oni zrobili taki huk?
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Kaj wyciągnął sztylety. Wyprostował lewą rękę, celując do nich ostrzem broni. Drugi sztylet trzymał w zgiętej ręce, zasłaniając prawy bok.
-Kim jesteście i skąd się tu wzięliście? -Chciał jeszcze zapytać czy oni również mają amulety wikingów, ale powstrzymał się z tym pytaniem. Chciał, żeby jak najszybciej ktoś powiedział mu o co tu chodzi i czy będzie mógł się wreszcie wydostać z tego cholernego lasu.
 

Ptysio37

W.Y.J.A.D.A.C.Z
Dołączył
2 Styczeń 2008
Posty
1 445
Punkty reakcji
47
Wiek
29
Miasto
TBG
- Wszystko szlag trafił! Co teraz zrobimy? Musimy wrócić i im pomóc! - Krzyczał Euger. Widać było w jego postawie dużo odwagi, ale też pomieszania. W głębi duszy przeczuwał, że powrót na miejsce zasadzki skończy
się jakąś tragedią.
Wyciągnął łuk, wyjął z kołczanu strzałę i naciągnął cięciwę. Był gotów do walki, ale czekał na reakcję pozostałych.

- Co robimy?! - Spytał i zamarł w oczekiwaniu na odpowiedź.
 

Shym

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Sakebi zamiast od razu odpowiedzieć zaczął się rozglądać po otoczeniu w nadziei, że odgadnie gdzie się znajdują.
-Może najpierw zapytajmy Michael'a co się stało ? Może on coś wie ? A tamtym już chyba nie zdążymy pomóc Powiedział nadzyczaj spokojnie i bez szczególnego przejęcia, co było dziwne, zważając na aktualną sytuację.
- Wiesz może co się stało ? Powiedział odwracając głowę w stronę Michael'a
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
- Jestem jednym z niewielu spadkobierców, którzy opanowali umiejętność teleportacji. Stąd też tu się wzięliśmy. Niedaleko jest miasto, jednak ja nie miałem sił by się tam przeteleportować. Więc chod... - Tutaj jego mowę przerwał głos pochodzący z lasu.
 

Shym

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
- Teleportacji ? My też tak możemy ? Co jeszcze potrafią te nasze amulety ? I ile ich jest ? Pytał zniecierpliwiony ale potem oprzytomniał
Ale najpierw sprawdźmy co wydaje ten odgłos, hmmm ? Zapytał towarzyszy.
 

Kaj

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2008
Posty
294
Punkty reakcji
28
Zacisnął rękę na sztylecie. -Cholera, nie podoba mi się to...
 

Ptysio37

W.Y.J.A.D.A.C.Z
Dołączył
2 Styczeń 2008
Posty
1 445
Punkty reakcji
47
Wiek
29
Miasto
TBG
- Nie ma na co czekać. Może ktoś nas potrzebuje - Powiedział z widocznym podekscytowaniem Euger. Po chwili zaczął powoli stąpać w stronę dziwnego głosu.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Ragnar wyszedł na przeciw trzech mężczyzn. - I co, nie miła podróż? Hahaha! - Ragnar był naprawdę rozbawiony sytuacją, zwłaszcza, gdy dotarły go słowa o mieście. - Nie jestem pewien, o jakie wam miasto chodzi, ale jeśli tak daleko od Efantir nie jesteśmy, to chce wam tylko powiedzieć, że nie warto tam iść, właśnie jest atakowane, i nie wygląda, by wiele z niego zostało. A na wypad nas za mało, to bitwa z prawdziwego zdarzenia, ale wieczorkiem można by ich podejść...
 
Status
Zamknięty.
Do góry