W ramach wprowadzenia, żebyście wiedzieli o co w tym wszystkim chodzi proponuję zapoznać się z poniższym fragmentem publikacji Lachura:
Etnolingwistyka jest najstarszą z dyscyplin pogranicznych. Wywodzi się z amerykańskiej lingwistyki antropologicznej - stąd też jej równoległe nazwy: lingwistyka antropologiczna oraz lingwistyka kulturowa. Terminy te odnoszą się do nauk językoznawczych, których celem jest zbadanie relacji między językiem, kulturą, człowiekiem (społeczeństwem), rzeczywistością. W pierwotnym kształcie ta relacja miała postać trójczłonową, jak w tytule książki B. Whorfa Language, Thought and Reality [tłum. polskie: Język - myśl - rzeczywistość, Warszawa 1982], współtwórcy tzw. hipotezy Sapira-Whorfa, która zakłada, że myślenie człowieka jest ściśle związane ze strukturą języka, którym się posługuje. Wzajemnie więc język wpływa na myślenie o rzeczywistości, a myślenie o rzeczywistości na język, co ostatecznie ma wpływ na typ kultury. Właśnie ta hipoteza stoi u podstaw teorii lingwistyki kulturowej, która nie traktuje języka jedynie jako środka przekazu informacji, ale jako reprezentację dorobku kulturowego społeczności, informację o sposobach postrzegania świata. Hipoteza stała się punktem oparcia dla kształtującej się w lingwistyce kognitywnej koncepcji językowego obrazu świata.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Benjamin Lee Whorf [o amerykański badacz języków indiańskich i relacji między językiem, myśleniem i zachowaniem się. Ok. roku 1928 zetknął się z E. Sapirem, pod którego kierunkiem zaczął studia lingwistyczne i badania nad językiem hopi (jeden z języków grupy uto-azteckiej używany w Arizonie). Najbardziej znana stała się jego teza o zależności poznania od języka. Głosił on, że ?system językowy nie jest reproduktywnym narzędziem wyrażania idei, lecz czynnikiem owe idee kształtującym, programem i przewodnikiem aktywności umysłowej każdego z nas. Proces formułowania myśli nie jest niezależny i racjonalny w tradycyjnym sensie, lecz stanowi fragment określonej gramatyki. Dokonujemy segmentacji natury tropami wyznaczonymi przez nasze języki ojczyste. Rzeczywistość jawi się nam jako kalejdoskopowy strumień wrażeń, strukturę natomiast nadają jej nasze umysły -to jest przede wszystkim tkwiące w naszych umysłach systemy językowe" {Język, myśl i rzeczywistość, Warszawa 2002). Edward Sapir -jeden z klasyków językoznawstwa amerykańskiego, profesor antropologii i językoznawstwa na uniwersytecie w Yale. Główne dzieło: Language. An Introduction to the Study of Speech, 1921
Etnolingwistyka rozwinęła się przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Bodźcem do jej powstania była współpraca etnografów i językoznawców w toku badań, jak powiedzieliśmy, nad językami i kulturą plemion indiańskich. W tych małych, izolowanych społeczeństwach, tak różnych od rozwiniętych, niezmiernie złożonych społeczeństw europejskich, szczególnie wyraziście przejawiały się formy funkcjonowania języka w kulturze, jego rola jako składnika obyczajów, jako przekaźnika z pokolenia na pokolenie zasobu wierzeń, obyczajów i obrzędów. Wnioski ustalone na podstawie badań kultur i języków indiańskich próbowano potem skonfrontować z wynikami analizy społeczeństw o wysokim stopniu rozwoju cywilizacyjnego i kulturalnego.
Obserwacja roli języka jako wytworu określonej kultury stanowi tradycyjny przedmiot badań językoznawczych, wcześniejszy niż powstanie etnolingwistyki, choć oczywiście zintensyfikowało ono analizy tego rodzaju. Natomiast etnolingwistyce amerykańskiej przypada w udziale zasługa postawienia nowego, ważnego pytania: czy to kultura wpływa na język, czy też odwrotnie -język warunkuje taki, a nie inny stan kultury danej społeczności? Przyczyną tego typu rozważań były wyniki wspomnianych obserwacji języków indiańskich, w których odkryto zjawiska gramatyczne i słownikowe całkowicie różne od obecnych w językach europejskich.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Na przykład mogłoby wydawać się nam, że nie istnieje nic naturalniejszego niż nasze europejskie ujęcie czasu jako ciągłego, powolnego przepływania zdarzeń, że wartość uniwersalną musi mieć podział czasu na trzy odcinki: teraźniejszość, przeszłość i przyszłość. Tymczasem pojęcia te są całkowicie obce indiańskiemu językowi hopi, który ujmuje czas ?punktowo", tj. wskazuje na fazę procesu, np. momentalność, powtarzalność, odległość w czasoprzestrzeni; przypomina to zatem raczej nasz rodzaj czynności (por. odchodzić 'oddalać się w przestrzeni i czasie', nadchodzić 'zbliżać się tu i teraz') niż nasze czasy. Zamiast nich w hopi wyróżnia się proces obiektywny, który zachodzi albo zaszedł realnie, i subiektywny, będący przedmiotem myśli, oczekiwań, nadziei (a więc w naszym rozumieniu ? przyszły, chociaż ta odpowiedniość jest tylko częściowa). Czy takie ujęcie czasu jest bardziej prymitywne, mniej sprawne? Odpowiedź jest przecząca: jest to po prostu inny, ale również możliwy sposób opisu rzeczywistości, co ciekawsze - w szczegółach precyzyjniejszy i subtelniejszy niż widzenie zjawisk znane z języków europejskich. Język hopi ma np. bogatą skalę środków gramatycznych służących do opisu ruchów wibracyjnych, zgodnych z takimi kategoriami współczesnej fizyki teoretycznej, jak cząstka drgająca i pole drgań, choć żaden Indianin nie zdaje sobie z tego oczywiście sprawy. Kto wie, czy w języku hopi nie byłoby łatwiej formułować pewnych praw naukowych? Rozbieżności zarysowują się też w odzwierciedleniu językowym skali barw. Indianie Navaho mają jedną nazwę dla koloru zielonego i niebieskiego, za to wyróżniają dwa nieuchwytne dla Europejczyka odcienie czerni. Ich język jest bardzo konkretny; nie ma w nim elementu odpowiadającego naszemu 'jechać', ponieważ trzeba za każdym razem zasygnalizować formę gramatyczną, czy ktoś jedzie wozem, czy konno, czy galopem, czy powoli.
Te uderzające różnice skłoniły E. Sapira i B. Whorfa do sformułowania wspomnianej hipotezy dotyczącej stosunku języka do poznania rzeczywistości. Zasadnicze jej punkty można byłoby ująć następująco: a) myślenie ludzkie jest zawsze myśleniem w określonym języku i przez pryzmat jego środków; b) wyodrębniamy w rzeczywistości te zjawiska, których nazwy istnieją w naszym ojczystym języku, nie widzimy natomiast wyraźnych i ważnych różnic między pewnymi zjawiskami realnymi, jeśli nie są one wyróżnione środkami językowymi (np. Indianin Hopi jedną nazwą określa owada, samolot i lotnika); c) obrazy świata, które istnieją w świadomości ludzi mówiących różnymi językami, są całkowicie odmienne i co ważniejsze - wzajemnie nieprzekładalne; d) poznanie świata ma charakter względny, dokonuje się bowiem przez filtr" wyrazów i kategorii gramatycznych języka.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Hipoteza Sapira-Whorfa, zwana też - od ostatniego stwierdzenia - hipotezą względności językowej, wywołała szeroką dyskusję nie tylko w środowisku językoznawczym, ale i wśród filozofów. Jej twórcom zarzucano, że negują możliwość obiektywnego poznania świata, że przeceniają rolę języka jako pośrednika między człowiekiem a rzeczywistością. W swej skrajnej postaci hipoteza względności językowej jest istotnie nie do przyjęcia, ignoruje bowiem całkowicie to, że brak na?zwy nie stoi bynajmniej na przeszkodzie wyodrębnieniu w rzeczywistości nowych obiektów; można się przecież zawsze posłużyć neologizmem lub kilku wyrazowym omówieniem. W języku polskim nie ma odpowiednika niemieckiego czasownika reiten, ale jego treść wiernie oddaje połączenie wyrazowe jeździć wierzchem. Niewątpliwie jednak trwałą wartość naukową ma podstawowa teza koncepcji Sapira-Whorfa o swoistości ujęcia zjawisk świata środkami każdego języka. Jest ona ważna również i z tego względu, że pobudziła przeciwstawny nurt badań - poszukiwanie w językach świata elementów uniwersalnych, świadczących o wspólnocie myślenia ludzi różnych kultur (będących przedmiotem obserwacji psycholingwistyki).