Dobrze, jestem w stanie to przyjąć, że nie dysponujesz takowymi. Rozumiem. Niemniej zadając Tobie pytanie, a w zasadzie prośbę o podanie czegoś konkretnego, jakiegoś przykładu, cech, które się wykształciły lub czegokolwiek, chciałem się dowiedzieć na czym owe podobieństwo polega, czego dotyczy. Do jakich kategorii je zaliczyć, jak je uporządkować. Emocje to jedno, a chłodne spojrzenie i zrozumienie to drugie.sewanna napisał:A cóz ja mam Ci powiedzieć greggxx...jakie konkrety?
Sewanno, powiedz proszę, że to kolejna ironia. Ale sądząc po tonie, piszesz to na serio.sewanna napisał:że moja koleżanka Gosia tak mówi i Ania też...że ja po części też tak myślę
Po drugie, nikt Wam mężów, partnerów nie wybierał. Zrobiłyście to same. Na bazie uczuć i mam nadzieję że i rozumu. Aczkolwiek istnieje przypadek, w którym można nie mieć wpływu na wybór partnera, to małżeństwa aranżowane, ale to Was rozumiem nie dotyczy.sewanna napisał:moje doświadczenie jest takie,że nie warto szukać nowych wrażen( facetów) bo jak się wie co się ma trzeba sie tego trzymać- a każdy inny jest inny tylko chwilowo-później jest w zasadzie to samo z małymi różnicami ,ale to samo.
Świat nie jest nudny Sewanno, trzeba tylko zmienić nastawienie. Życie stanie się ciekawsze.sewanna napisał:to nudne.
sewanna napisał:byłam na innym etapie życia- może dlatego,że nie interesuję się facetami-oprócz własnego inni wydają mi się tacy sami-wszyscy,nic ciekawego...
Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.greggxx napisał:gdyż nie posiadasz dobrego punktu odniesienia, ani porównania.
Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi-może wszyscy faceci nie sa "identycznymi klonam" ale znaleźć wsród nich tego jedynego to jest sztuka-ja ją odkryłam i mnie to zaskoczyło,bo szukałam choć miałam to co mi potrzebne tuż obok siebie.Niestety te poszukiwania potwierdziły smutny fakt-nie jesteście wszyscy wyjątkowi,większosć z was jest do niczego i nie obrażę się jeśli powiesz,że z kobietami jest tak samo,bo tak jest.greggxx napisał:Gdybyś mnie zapytała jeszcze 10 lat temu, co ja myślę na temat kobiet, nie usłyszałabyś tego co jest wyżej.
Przecież sama napisałaś, że obracasz się w ściśle określonym środowisku, z mężczyznami w Twoim typie, nie będę pytał o ich liczbę, bo to w sumie nie ma znaczenia w kontekście tego co pisałaś wcześniej, ponadto masz własnego, z którym się związałaś i masz przyjaciółki, które myślą podobnie jak Ty. Dobre porównanie miałabyś wtedy, gdybyś częściej wychodziła poza własne schematy, które sobie nakreśliłaś i z czasem budowałaś. Twój punkt widzenia to tylko cząstka rzeczywistości, inne kobiety które mają kompletnie odmienny charakter niż np. Ty, będą brały pod uwagę coś zupełnie innego, to co Ty uznasz za wadę, one uznają za zaletę i odwrotnie. Podobnie jest z mężczyznami. Każdy ma swoje oczekiwania i nie da się przez ich pryzmat ubić wszystkiego pod wspólny adres. Niestety i tutaj nie chodzi o "źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi" ale o coś zupełnie innego, a mianowicie perspektywę z której spoglądamy na to samo zjawisko. Wszystko to, co istotne ująłem w postach wyżej.sewanna napisał:Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.
Z tego co piszesz, to z Tobą jest odwrotnie. A to z kolei wynika z tego, że zapewne startowaliśmy z dwóch różnych płaszczyzn. Tobie z czasem określone typy mężczyzn się utrwalały i nie próbowałaś tak na poważnie coś z tym zrobić, niemniej aby spojrzeć na to szerzej i bardziej szczegółowo trzeba by było wnikliwej analizy i zdiagnozowania konkretnych przyczyn. To jest dość fajna działka z psychologii. Ale nie mam zamiaru tego roztrząsać. A jeśli chodzi o mnie, to kiedyś tak, pociągały mnie kobiety, które miały w pewnych kwestiach wiele wspólnego. Nie były to te kobiety, które nadawałyby się na żonę, łagodnie mówiąc. Kobiety, które oczekiwały od faceta coś innego niż zapewne Ty i Twoje koleżanki. Kiedyś na bazie tych właśnie doświadczeń spoglądałem na kobiety, ale z biegiem lat korygowałem stopniowo moje oczekiwania względem kobiet i zacząłem poruszać się na terenie, który kiedyś wydawał mi się nieciekawy. Zwróciłem wówczas uwagę na kobiety, które inaczej patrzą na życie i to właśnie tam, na tym obcym dla mnie terenie poznałem moją żonę. To wystarczyło by po pierwsze na poważnie potraktować ten związek, po drugie zmienić moje zdanie na temat kobiet (chociaż nigdy aż tak nie narzekałem, bo takie były dla mnie wtedy ok.) a po trzecie poukładać sensownie moje życie.sewanna napisał:Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi
Nie mam tego za złe. To są Twoje doświadczenia i powinnaś być z nich dumna, ale one nie wystarcząsewanna napisał:jeśli masz mi za złe,że na tym bazuję to głupie-bo niby na czym mam bazować?
Mnie tam wystarczą ;-)greggxx napisał:Przecież sama napisałaś, że obracasz się w ściśle określonym środowisku, z mężczyznami w Twoim typie, nie będę pytał o ich liczbę, bo to w sumie nie ma znaczenia w kontekście tego co pisałaś wcześniej, ponadto masz własnego, z którym się związałaś i masz przyjaciółki, które myślą podobnie jak Ty. Dobre porównanie miałabyś wtedy, gdybyś częściej wychodziła poza własne schematy, które sobie nakreśliłaś i z czasem budowałaś. Twój punkt widzenia to tylko cząstka rzeczywistości, inne kobiety które mają kompletnie odmienny charakter niż np. Ty, będą brały pod uwagę coś zupełnie innego, to co Ty uznasz za wadę, one uznają za zaletę i odwrotnie. Podobnie jest z mężczyznami. Każdy ma swoje oczekiwania i nie da się przez ich pryzmat ubić wszystkiego pod wspólny adres. Niestety i tutaj nie chodzi o "źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi" ale o coś zupełnie innego, a mianowicie perspektywę z której spoglądamy na to samo zjawisko. Wszystko to, co istotne ująłem w postach wyżej.Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.
Z tego co piszesz, to z Tobą jest odwrotnie. A to z kolei wynika z tego, że zapewne startowaliśmy z dwóch różnych płaszczyzn. Tobie z czasem określone typy mężczyzn się utrwalały i nie próbowałaś tak na poważnie coś z tym zrobić, niemniej aby spojrzeć na to szerzej i bardziej szczegółowo trzeba by było wnikliwej analizy i zdiagnozowania konkretnych przyczyn. To jest dość fajna działka z psychologii. Ale nie mam zamiaru tego roztrząsać. A jeśli chodzi o mnie, to kiedyś tak, pociągały mnie kobiety, które miały w pewnych kwestiach wiele wspólnego. Nie były to te kobiety, które nadawałyby się na żonę, łagodnie mówiąc. Kobiety, które oczekiwały od faceta coś innego niż zapewne Ty i Twoje koleżanki. Kiedyś na bazie tych właśnie doświadczeń spoglądałem na kobiety, ale z biegiem lat korygowałem stopniowo moje oczekiwania względem kobiet i zacząłem poruszać się na terenie, który kiedyś wydawał mi się nieciekawy. Zwróciłem wówczas uwagę na kobiety, które inaczej patrzą na życie i to właśnie tam, na tym obcym dla mnie terenie poznałem moją żonę. To wystarczyło by po pierwsze na poważnie potraktować ten związek, po drugie zmienić moje zdanie na temat kobiet (chociaż nigdy aż tak nie narzekałem, bo takie były dla mnie wtedy ok.) a po trzecie poukładać sensownie moje życie.sewanna napisał:Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi
Nie mam tego za złe. To są Twoje doświadczenia i powinnaś być z nich dumna, ale one nie wystarcząsewanna napisał:jeśli masz mi za złe,że na tym bazuję to głupie-bo niby na czym mam bazować?
Ja też to zauważyłam...myślalam ,że mój maż to ewenement bo wisi na tel.z kolegami i plotkuje-ale widać tacy faceci też są ;-)Kathlyn napisał:mężczyźni są większymi plotkarzami niż kobiety
odwiedzac moja rodzine juz by cchial... tzn juz by chcial poznac itp.. zachowuje sie jakby serio mu zalezalo ale daje sprzeczne sygnaly denerwuje mnie toWeronikaHalejcio napisał:Hej kobietki... pisze pamietnik dluzszy czas ale to nie to samo co zwierzenie sie drugiej osobie... blagam pomozcie ja oszaleje... bylam w zwiazku 6 lat i skonczylam to w koncu bo juz dluzszy czas bylo zle, ciesze sie ze mi sie udalo, poznalam kogos... faceta z portalu co prawda .. usunal portal ja mam ale nie korzystam. Niby jest wszystko okej spotykamy sie ciagle... nalega na pewne sprawy w tych sprawach jest taki otwarty zauwazylam nie to co ja... troche syzbko no ale coz tak ma widocznie... znamy sie krotki czas a on juz taki pewniak.. zachowuje sie na luzie czuje swoobdnie przy mnie aż za... nie wiem co robic... napisze to obiecuje sb ze odpisze mu za godzine ale jak idiotka robie to juz teraz.. a on jak mu sie chce "tzn ciagle cos robi" powiedzcie mi cyz to ja mam obsesje? nie wiem jak to jest... czy powinnam jakos dac na luz? i jak to zrobic zeby nie odebral tego jako to ze sb odpuscilam itp?
łoł łoł łoł... Jakbyś wiedziała, załóżmy że twój mężczyzna to nie jest ten "prawdziwy" to raczej nawet znając go dobrze nie chciałabyś się go trzymać mając porządną druga opcjęsewanna napisał:A cóz ja mam Ci powiedzieć greggxx...jakie konkrety? że moja koleżanka Gosia tak mówi i Ania też...że ja po części też tak myślę-moje doświadczenie jest takie,że nie warto szukać nowych wrażen( facetów) bo jak się wie co się ma trzeba sie tego trzymać- a każdy inny jest inny tylko chwilowo-później jest w zasadzie to samo z małymi różnicami ,ale to samo.
Nie mam ochoty już kontynuować-to nudne.
:ninja:Kmicic_IQ130 napisał:nie lubię takich co za przezwisko wybijają zęby albo łamią nos
Niunia, to bardzo miłeKathlyn napisał:Przyznaję szczerze, że jest mało rzeczy, które mogą mnie drażnić w szczególny sposób u mężczyzn. Każda z płci ma wady i zalety. Ostatnio zauważyłam, że niestety mężczyźni są większymi plotkarzami niż kobiety
Racja, ale ręka świerzbi chłopaka jak na dziewczynę jego krzyczą k... (brzydko).Pincerka napisał::ninja:nie lubię takich co za przezwisko wybijają zęby albo łamią nos