Ja pisałam już kilka blogów, ale historie, które staram się przedstawiać, są prawdziwe, a że mam masę znajomych i przyjaciół, którzy lubią czytać moje opowiadania, grono zawsze szybko się powiększało i trochę krempowało mnie, przedstawianie niektórych zdarzeń.
Dlatego teraz zaczęłam pisać na nowo, zupełnie anonimowo i póki co, nikt z przyjaciół adresu nie dostanie
Przedmowa (zostanie umieszczona na blogu, a teraz tak dla zachęty
) :
[SIZE=14pt]L[/SIZE][SIZE=11pt]udzie umierają. Codziennie. Dowiadują się o nieuleczalnych chorobach, zapadają w śpiączki, ulegają poważnym wypadkom. Jednak dopóki to się nie stanie, wszyscy trwamy w przekonaniu, że jeszcze mamy czas. Czas, aby powiedzieć „przepraszam”, „dziękuję”, „kocham cię”, „wybaczam”. Żeby pokazać jak bardzo nam na kimś zależy, jak bardzo kiedyś się pomyliliśmy, jak z całych sił chcemy coś zmienić i naprawić. Mamy jeszcze czas, żeby przespać się z kimś tylko dlatego, że cholernie nam się podoba, żeby upić się i bawić do białego rana, złapać stopa, pocałować obcą osobę znienacka tylko dlatego, że uroczo się do nas uśmiecha. Czekamy na odpowiedni moment żeby się oświadczyć, zacząć spełniać marzenia, odważyć się żyć tak jak chcemy, być tym, kim zawsze pragnęliśmy być, tylko uginaliśmy się pod ciężarem strachu, że świat nas takich nie zaakceptuje. Ktoś kiedyś powiedział: „Żyje się co dzień, a umiera tylko raz”. Jedyne, czego tak naprawdę nam brakuje, to właśnie czas.[/SIZE]