Ubój rytualny, czyli bez uprzedniego ogłuszenia, jest w Polsce nielegalny od stycznia zeszłego roku. Jednak od dłuższego czasu pojawiały się informacje, że nadal się odbywa za cichym przyzwoleniem inspekcji weterynaryjnej. Wiadomo było np., że do rzeźni bydła w Golinie (Wielkopolskie) regularnie przyjeżdżają rzeźnicy i rabini z Izraela, ale nie było dowodów, że ubój, którego wraz z pracownikami rzeźni dokonują, jest ubojem bez ogłuszenia.
Teraz dziennikarze zdobyli dowód pośredni: mięso z autentycznym certyfikatem koszerności.
Koszerne mięso w Warszawie...
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Wiktor Ferfecki kupił mięso - głęboko mrożoną wołowinę i części kurcząt - w warszawskim sklepie z koszerną żywnością. Pochodzi z zeszłorocznego uboju, a więc z czasu, gdy ubój bez ogłuszenia był już nielegalny.
Kurczaki pochodzą z rzeźni w woj. śląskim, a certyfikowane są przez rabina z
Francji. W tej rzeźni odmówiono wyjaśnień. Wołowina pochodzi z rzeźni w Golinie Biernacki sp. z o.o. Certyfikuje ją rabin z Izraela i przedstawiciele żydowskiego rabinatu Bejt din w Manchesterze.
Prezes rzeźni w Golinie Tomasz Kubik zapewnił, że mięso pochodzi z uboju z ogłuszeniem. Nie wie, dlaczego rabini certyfikują je jako koszerne. Także obowiązany do nadzoru nad tą rzeźnią powiatowy lekarz weterynarii z Jarocina Paweł Marcinkowski twierdzi, że każdy ubój odbywa się z ogłuszeniem. Przedstawiciele rabinatu Bejt din pisemnie zapewnili dziennikarza, że certyfikowane przez nich mięso nie pochodzi z uboju z wcześniejszym ogłuszeniem i że polskie służby weterynaryjne poinformowały ich, że ubój rytualny na potrzeby wspólnoty wyznaniowej żydowskiej jest w Polsce dozwolony.