Lombard
Oddział Zamknięty
Dżem (i jako support Mr. Pollack)
Frontside
Hunter
+ kilka małych koncertów lokalnych zespołów.
Aktualizacja:
Haratacze
Bracia
KSU
MonstruM
Trochę nudna robi się taka sama wyliczanka, więc może napiszecie, który z dotychczasowych koncertów najbardziej podobał się wam i dlaczego ?
Jak dla mnie najlepsze koncerty to:
Frontside, bo był w kinie, było tylko ok. 100 osób, muzycy nie chowali się za sceną, można było z nimi na spokojnie porozmawiać. W czasie koncertu, zero gwiazdorstwa, dawali 100% z siebie i w ogóle nie olewali publiczności ze względu na małą frekwencję. I ogólnie bardzo dobry kontakt mieli z publicznością.
Dobry był też koncert Huntera z podobnych powodów co Frontside. Też było mało ludzi ok. 300, ale dawali z siebie wszystko.
Natomiast najgorszy koncert na jakim byłem to chyba koncert Braci, 100% gwiazdorzenia, kiepski kontakt z publicznością (Cugowski jedyne co potrafił to co parę piosenek krzyczeć tylko nazwę miasta w którym odbywał się koncert) i w ogóle publiczność kiepska, jak próbowało się rozkręcić jakieś pogo, to większość w okół patrzyła się jak na debili. A po za tym znalazło się paru dresów-idiotów...