Dzięki za spojler, Kibicu...
Ktoś, kto chciał obejrzeć film(na szczęście nie ja), może go już sobie darować...
Odpowiadając na temat- Ja wybrałabym się na jakiś film nieamerykański.
Nie jestem na bieżąco, ale ostatnio duże wrażenie robią na mnie projekty japońskie i koreańskie. Niestety przegapiłam ''Baby Brokera'', na którego planowałam iść do kina Charlie, obok którego kiedyś mieszkałam.
Ale polecam koreański ''Parasite'', tylko już raczej nie w kinie. Film sprzed 4 lat.
To też jest coś pięknego, choć sprzed wielu lat. Kocham takie oniryczne kino. Film prawie bez dialogów, kwestii, a zahipnotyzował mnie.
Młody chłopak znajduje sobie sposób na życie przez włamywanie się do cudzych mieszkań. Najpierw rozwiesza ulotki na drzwiach, gdy widzi, że nikt ich nie zerwał, dzwoni by upewnić się, że mieszkańcy wyjechali. Wtedy wchodzi, by skorzystać z ich mieszkania: coś zjeść, wyprać swoje ubranie, przespać się. Poza tym niczego nie kradnie. Dokonuje tylko drobnej naprawy, ,,kosmetycznej'' zmiany, którą łatwo przeoczyć.
Za którymś razem popełnia błąd, włamując się do mieszkania, w którym przebywa kobieta. Kobieta milczy, ma liczne siniaki. Orientując się, ze popełnił błąd, chłopak zbiera się do ucieczki, ale orientując się, że nad milcząca kobietą znęca się maż, wraca po nią i dalej włamują się razem. Mąż tymczasem zgłasza uprowadzenie żony.
Polecam wszystkim lubiącym oryginalne, nieśpieszne kino, mające w sobie to coś.
I ta piękna muzyka Natchy Atlas