Sasha2104
Nowicjusz
- Dołączył
- 7 Maj 2009
- Posty
- 285
- Punkty reakcji
- 11
Gdy nadchodzi noc siedziałem sam w ciemnym pokoju, a wtedy duch który pozostał w mym sercu, duch minionych lat powstaje by znów kroczeć przed moimi myślami, by zanurzyć spokuj w odchań chaosu. Wszystkie rzeczy mają jej imię, wyryte są w wspomnienia jak rysa w szklane pejzarze, jak kropla deszczu obmywają spokuj i nic nie ma tylko szum. Pozostają jednak te dni w których się śmiałem i te noce w których mogłem dotknąć spłoszony złym koszmarem jej ramienie. Me oczy patrzyły na nią jakby swiat cały stanął przede mną w milczeniu rozkoszy oddając się piękna jej oblicza. Lecz nadszedł czas smutny, czas gdzie samotność liczy minuty, a każda z nich jak godzina, a godzina jak wieczność trwa, gdzie jest zatem życia sens, w życiu zanurzonym w smutnych wspomnieniach. Ja wiem ona tam jest, ja czuję jak uśmiecha się w objęciach innej osoby, jak zatarła pamięć o mnie po całą wieczność. Nie ma mnie gdy jej nie widzę ale zobaczyć już nie mogę. Jej oddech jak ogień pali, a widok burzy wszystko co święte. Więc po co pamiętać, po co wspominać lepij trwać jak głaz nad brzegiem morza, który obmywany przez fale, w falach znajdzie swój koniec. Wiele czasu upłynęło a ja powstałem jeszcze silniejszy i bardziej czysty niż kiedykolwiek. Wsatłem by żyć, szukam swego życia a mój sens istnienia. Szukałem śmierci lecz mnie ominęła, tylko jej oblicze pamiętam, w spojrzeniu mojego kolegi, który w ostanim tchu wspomniał o swijej żonie. Ile wtedy straciłem, ja powinieniem być w jego objęciach szeptem zamykając rozdział mego życia, pisząc epilog egzystencji.