Zgodzę się co do tego, że nie są to ziemie rdzennie polskie. Zresztą rdzennie polska jest Małopolska, Wielkopolska, i Kujawy. Chełm do Małopolski nie należy.
Obecny podział terytorialny jest realizacją planu Stalina, który oparł się poniekąd na lini Curzona, ale jego główną intencją było stworzenie takiej lini granicznej, aby jak najlepiej udała się akcja przesiedlania i sowietyzacji nowych nabytków ZSRR. Przedwojenna linia jest też linią sztuczną, przesuniętą jak najdalej na wschód, ale po uwzględnieniu że II RP ma być państwem narodowościowym Inne narody mają stanowić mniejszości. Gdyby wprowadzono zasadę państwa federacyjnego, na wzór I Rzeczypospolitej, pewnie Podlasie było by częścią Litwy, a Chełm leżał by w części ukraińskiej. Utrudniły to jednak nacjonalizmy. Ziemie wschodnie Rzeczypospolitej były spolonizowane, co nie oznacza, że przed nacjonalizmami ludność uważała się za Polaków. Dopiero XIX wiek przyniósł modę, aby szlachta i mieszczaństwo posługiwało się językami chłopów (ci co nie chcą czyli większość są Polakami - elementem obcym - absurd) i że każdy etnos powinien by politycznie niezależny. Najciekawsza sytuacja miała miejsce na Litwie, gdzie lud częściowo mówił dialektami ruskimi, a w Auksztocie i na Żmudzi dialektami języka litewskiego z grupy języków bałtyckich. Powstały dwie Litwy, Białoruś i Litwa. Obydwie jednakowo mają jednak prawo do tradycji Wlk. Księstwa Litewskiego, z tym, że Litwa o nazwie Litwa, w dużej części opiera się na dawnej Żmudzi czyli dosyć peryferyjnej prowincji Wlk. Księstwa.