Eh, już dawno nie pocinałem w papierowego erpega
A szkoda...
Zawsze wybierałem (dla odmiany od tego, kim jestem na codzień... no i zabawnie się nimi gra
) postacie bezczelne, chełpliwe, marginalizujące zagrożenie, przesadnie pewne siebie, uwielbiające skupiać wokół siebie uwagę. Wariaci, czasem dosłownie
Jeśli chodzi o klasy/rasy...
Cyberpunk 2020: rockman
Wiedźmin: człowiek-łotrzyk-narkoman (tam nie ma klas postaci, ale mniej więcej łotrzykowato-zabójcowatego gostka stworzyłem), człowiek-mag-nieudacznik (taki trochę bardziej realistyczny Rincewind, tylko że nieadekwatnie do swych umiejętności odważny)
Wampir Maskarada: któżby inny jeśli nie Malkavian
jeden dziwniejszy od drugiego
Star Wars: pilot-przemytnik-hazardzista (zapomniałem jak się nazywa ta rasa, chyba jakoś na F...)
Osobiście prawie zawsze grałem raczej dla "wczuwy" niż dla siły/liczby usieczonych wrogów itd. I adekwatnie konstruowałem postaci np. jeden z moich Malkavian miał 3-4 kropki Nadwrażliwości i umiał "wróżyć" z chaosu (i wybrał dla siebie nawet imię Chaos, przekonany, że jest narzędziem kierującego Wszechświatem Chaosu), co nie było przydatne, ale bardzo klimatyczne