matrioszka
Nowicjusz
Nie polecam wymienianego gdzieś wyżej Elfen Lied - zwykła rzeźnia bez fabuły. Strata czasu.
Polecam natomiast animacje pana Miyazakiego - szczególnie "Mojego sąsiada Totoro" i "Spirited Away". Bardzo sympatyczne i ładne obrazy, wywołujące na wielu twarzach uśmiech.
Jeśli ktoś lubi się posmucić i troszkę sobie podumać, to polecam "5 centymetrów na sekundę". Ale jeśli nie lubicie, może się wydać zbyt sentymentalny. Wizualnie też bardzo cieszy.
Z seriali polecam "Melancholię Haruhi Suzumiyi". Historia bynajmniej nie jest melancholijna, a szalona i zabawna. Główna bohaterka może irytować swoim zachowaniem, ale postać Kyona powinna każdemu przypaść do gustu - bo jest cudownie ironiczny. Jak już ktoś obejrzy 2 sezony Haruhi, to zdecydowanie polecam film "Zniknięcie Haruhi Suzumiyi", ale zaznaczam, że powinno się go oglądać po zapoznaniu z serialem.
Polecam natomiast animacje pana Miyazakiego - szczególnie "Mojego sąsiada Totoro" i "Spirited Away". Bardzo sympatyczne i ładne obrazy, wywołujące na wielu twarzach uśmiech.
Jeśli ktoś lubi się posmucić i troszkę sobie podumać, to polecam "5 centymetrów na sekundę". Ale jeśli nie lubicie, może się wydać zbyt sentymentalny. Wizualnie też bardzo cieszy.
Z seriali polecam "Melancholię Haruhi Suzumiyi". Historia bynajmniej nie jest melancholijna, a szalona i zabawna. Główna bohaterka może irytować swoim zachowaniem, ale postać Kyona powinna każdemu przypaść do gustu - bo jest cudownie ironiczny. Jak już ktoś obejrzy 2 sezony Haruhi, to zdecydowanie polecam film "Zniknięcie Haruhi Suzumiyi", ale zaznaczam, że powinno się go oglądać po zapoznaniu z serialem.