Raczej podkolorowali, żeby „momenty były”. Udawanie Francuza to jedno. Zdejmowanie gaci przed nazistkami, to drugie...
Aż tak pchała go chuć, że zakrawał na kamikadze? Musiałby chyba wmawiać tym niemrom, że jest Francuzem z Algierii. Byli już wtedy tacy Francuzi z Algierii??
A propos Francuzów- świat zna bardziej kuriozalne historie. Np. pewien francuski dyplomata, nieświadomie (jak utrzymywał) przez ćwierć wieku żył z mężczyzną udającym Chinkę. Francuz był przekonany, że doczekali się razem syna. Wszystko miało być zaaranżowane przez chiński wywiad, który na agenta zwerbował śpiewaka operowego, mającego wcielić się w rolę powabnej Chinki i uwieść młodego dyplomatę w celu pozyskiwania informacji.
Bernard Bouriscot, bo tak się ów Francuz nazywał, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Chińskiej republiki Ludowej w1986 roku, razem ze swoim kochankiem, którego miał za kobietę i matkę swojego dziecka, tłumaczył się przed francuskim sądem, że padł ofiarą oszustwa i sam jest największym pokrzywdzonym. Wszystko, co dotychczas uważał za swoją rzeczywistość, okazało się fikcją. Tłumaczył to brakiem doświadczenia seksualnego i wiedzy- spowodowanym tabu tamtych czasów.
Szi Pej Pu, bo taki pseudonim przybrał śpiewak operowy, ,,miała'' wmawiać mu, że jest nieśmiała i kochać z nim wyłącznie w ciemności, i tylko w określonych pozycjach, co ,,tłumaczyła'' chińską kulturą. Pojawienie się krwi za pierwszym razem (można się domyślić, z czego) miało utwierdzić Bouriscota, że odebrał Szi Pej Pu dziewictwo.
Pewnego razu zaś, gdy po paru miesiącach wrócił z pobytu we Francji, bez „żony”, której nie puściły z nim chińskie władze, czekała na niego niespodzianka! Szi Pej Pu „przywitała” go z niemowlęciem w ramionach. Miała podczas jego nieobecności urodzić mu syna. W tym celu podstawiono niemowlę. Można domniemywać, czy Bouriscot przez tyle lat się nie domyślił. On sam utrzymywał, że nie, że cała sprawa jest dla niego szokiem.
-„Jestem największym idiotą, jakiego świat widział!” Mówił niewątpliwie skrzywdzony człowiek.
Zarzuca się nam, że to my – kobiety łamiemy życie mężczyzn, rolując ich w ten sposób, a tu proszę! Na głowę pobiły nas Chiny Ludowe!
W każdym razie od tej pory, gdy człowiek czuje się jak skończony idiota, zawsze może pocieszyć się, że przynajmniej nie jest Bouriscotem. No i że skoro on to jakoś przeżył, to i jemu samemu nic nie będzie.
Życie pisze ciekawsze scenariusze, niż filmowcy.