M
Majk Ox
Guest
Macie jakiś system nagród? Kar? Moja córka z nowym rokiem szkolnym zacznie chodzić do 1 klasy. Zaczyna mnie łapać stres czy sobie poradzimy, bo ma swój charakterek. Jakieś rady?
Nie mam. Ale mam za to zdrowy rozsądek i uważam, że fiksowanie na punkcie edukacji pierwszoklasisty jest zabawne, nieco na wyrost i zbędne.Majk Ox napisał:a masz w ogóle dzieci?
No i właśnie dlatego ochłoń. Dziecko przyswoi sobie podstawy w szkole, w której z resztą istnieje system nagród i kar.Majk Ox napisał:to ciągła praca, która małymi kroczkami trzeba wprowadzać - stopniowo... nikt na nią nie zrzuci od razu wszystkiego
Twoja córka w szkole może zachowywać się inaczej. Dobry nauczyciel znajdzie na nią sposób. Z mojej wieloletniej praktyki ( belfer z 31-letnim stażem) wiem, że doskonale działają pochwały. Dziecko musi wiedzieć,że jest w czymś dobre. Doceniajmy drobniutkie sukcesy. Stwierdzenia typu: " Wiedziałem,że potrafisz", " Jestem z Ciebie dumny" działają cuda! NIE PŁAĆ ZA DOBRE OCENY!Majk Ox napisał:Macie jakiś system nagród? Kar? Moja córka z nowym rokiem szkolnym zacznie chodzić do 1 klasy. Zaczyna mnie łapać stres czy sobie poradzimy, bo ma swój charakterek. Jakieś rady?
Przepraszam... Wiem, ze to odkopywanie i ogólnie Elen już nie ma na forum, ale dlaczego < zartuje> ?Guest_Elen_* napisał:Nie dac im kieszonkowego. <zartuje>
Błąd. Nauczyciel jest od pokazania drogi, uczyć się należy w domu. Języka nie da się nauczyć na lekcji w szkole. Bez treningu to niemożliwe, a dziecko, zwłaszcza małe dziecko, nie bedzie sie uczyło z własnej nieprzymuszonej woli.kate2 napisał:mnie osobiście bardzo irytuje podejście nauczyciela, który oznajmia mi że np; w jęz. niemieckim córka ma pewne braki czy problemy. Jako rodzic to raczej ja powinnam wymagać by Pani która podjęła się edukacji dzieci wypełniła do końca swoje zadanie i obowiązki a nie przerzucała je na mnie.
O, to jest całkiem ciekawe odczucie, usłyszałem te słowa raz w życiu i nie wiedziałem jak mam się wtedy zachować. Czy było to przyjemne? Nie wiem, raczej dyskomfortowe, kłopotliwe... Hmm.. a ponoć wino, które długo dojrzewa smakuje najlepiejviola1308 napisał:" Jestem z Ciebie dumny"
Zachęcanie dziecka do nauki to nie o forsowanie perfekcji, ale o wspieranie jego pasji i talentów, przy jednoczesnym otwieraniu drzwi do nowych obszarów wiedzy. "Dyktanda graficzne HARMONIA" Zofii Handzel to przykład, jak naukę języka polskiego można uczynić kreatywną i zabawną. Takie podejście nie tylko rozwija umiejętności językowe, ale też buduje pewność siebie i zainteresowanie światem. Kluczowe jest, aby rozwijać indywidualne zainteresowania dziecka, tworząc z niego ciekawego i szczęśliwego człowieka, a nie tylko eksperta w jednej dziedzinie.A po co zachęcać dziecko do nauki? Czy to ma sens w tak młodym wieku? A w późniejszym też musi być we wszystkim dobry? Przecież z urodzonego matematyka, któremu nie idą dyktanda, nie zrobi się polonisty. Lepiej rozwijać dziecka talenty, aspiracje, bo zamiast świetnego specjalisty i interesującego człowieka można wychować nijaką kopię swoich wyidealizowanych marzeń.