Witam! Mam na imie Patrycja, od 3 lat mieszkam w Anglii.
W 2000 roku stracilam mame w wypadku samochodowym, auto bylo prowadzone przez mojego tate, lecz nie byla to jego wina.
Od tego czasu w naszym zyciu wszystko sie zmienilo.
Tata sie strasznie zmienil. Z roku na rok zaczal pic coraz wiecej alkoholu, raz probowal nawet popelnic samobojstwo, odkrecil korki od gasu i polozyl sie kolo gazowki, na szczescie wrocilam ze szkoly w odpowiednim momencie (mialam wtedy jakies 17 lat).
Tata zawsze powtarzal,ze nie zostalo mu nic wiecej jak tylko pic lub skomczyc meki jakie przezywa, zawsze powtarzal,ze brakuje mu naszej mamy i nie moze pogodzic sie z tym co sie stalo.
Przez to,ze on pil ja mialam coraz gorsze wyniki w szkole, zwalnialam ze szkoly po godnie gdy tata mial urlop by tylko sprawdzic czy nie pije i czy sobie krzywdy nie zrobi.
Ciagle bylam pewna ,ze tata nie jest alkoholikiem bo przeciez nie pije codziennie, nie bije mnie i siostry, zawsze powtarza,ze nas bardzo kocha, dal nam wszystko co mogl.
Do dzis, teraz mysle,ze tata jest w jakims stopniu alkoholikiem.
1,5 roku temu na nowo ulozyl sobie zycie, wzial slub , wszystko zaczelo wracac do normy,lecz przez ostatni rok tata znow popija.
Ja jestem w Anglii, daleko od niego i nie wiem jak mu pomoc.
Dzis zadzwonilam do niego, robie to bardzo czesto. Tata odbiera telefo, "wyczulam",ze ma troszke wypite i mowi do mnie,ze prawdopodobie stracil prace, gdzie pracowal 30 lat.Wraz z kolega wczoraj pili w zakladzie pracy, gdy przylapala ich przelozona tata zaczal ja wyzywac, ona nic nie powiedziala tylko odkrecila sie na nodze. Tata boi sie,ze jak w poniedzialek pojdzie do pracy to powiedza mu,ze juz tam nie pracuje.
To bylo by najgorze co mogloby nas spotkac. Tata juz dzis mi powiedzial,ze mimo ,ze nas bardzo kocha on nie moze tak zyc i chyba czas zakonczyc te meki.
Nie wiem co mam robic.Jestem w kropce. Jak mu pomoc?????
Po pierwsze by nei stracil pracy po drugie by juz nigdy wiecej nie pil......
BLAGAM DORADZCIE MI!
W 2000 roku stracilam mame w wypadku samochodowym, auto bylo prowadzone przez mojego tate, lecz nie byla to jego wina.
Od tego czasu w naszym zyciu wszystko sie zmienilo.
Tata sie strasznie zmienil. Z roku na rok zaczal pic coraz wiecej alkoholu, raz probowal nawet popelnic samobojstwo, odkrecil korki od gasu i polozyl sie kolo gazowki, na szczescie wrocilam ze szkoly w odpowiednim momencie (mialam wtedy jakies 17 lat).
Tata zawsze powtarzal,ze nie zostalo mu nic wiecej jak tylko pic lub skomczyc meki jakie przezywa, zawsze powtarzal,ze brakuje mu naszej mamy i nie moze pogodzic sie z tym co sie stalo.
Przez to,ze on pil ja mialam coraz gorsze wyniki w szkole, zwalnialam ze szkoly po godnie gdy tata mial urlop by tylko sprawdzic czy nie pije i czy sobie krzywdy nie zrobi.
Ciagle bylam pewna ,ze tata nie jest alkoholikiem bo przeciez nie pije codziennie, nie bije mnie i siostry, zawsze powtarza,ze nas bardzo kocha, dal nam wszystko co mogl.
Do dzis, teraz mysle,ze tata jest w jakims stopniu alkoholikiem.
1,5 roku temu na nowo ulozyl sobie zycie, wzial slub , wszystko zaczelo wracac do normy,lecz przez ostatni rok tata znow popija.
Ja jestem w Anglii, daleko od niego i nie wiem jak mu pomoc.
Dzis zadzwonilam do niego, robie to bardzo czesto. Tata odbiera telefo, "wyczulam",ze ma troszke wypite i mowi do mnie,ze prawdopodobie stracil prace, gdzie pracowal 30 lat.Wraz z kolega wczoraj pili w zakladzie pracy, gdy przylapala ich przelozona tata zaczal ja wyzywac, ona nic nie powiedziala tylko odkrecila sie na nodze. Tata boi sie,ze jak w poniedzialek pojdzie do pracy to powiedza mu,ze juz tam nie pracuje.
To bylo by najgorze co mogloby nas spotkac. Tata juz dzis mi powiedzial,ze mimo ,ze nas bardzo kocha on nie moze tak zyc i chyba czas zakonczyc te meki.
Nie wiem co mam robic.Jestem w kropce. Jak mu pomoc?????
Po pierwsze by nei stracil pracy po drugie by juz nigdy wiecej nie pil......
BLAGAM DORADZCIE MI!