Sorry za moją niezmienna otwartość merytoryczną no ale z podziwu wyjść nie mogę. Tylu bezsensownie zabitych na drogach w skromne dwa dni.
Wiecie do kogo i o co mam żal?
Do ustawodawcy który udaje że ludzi pilnuje...
Prawo...
Prawo...
Co to jest te prawo jeśli rok w rok banda łosi ma to gdzieś, co?
Na kogo działa to prawo jeślu rok w rok mamy ukatrupionych tylu niewinnych ludzi którzy wpadli pod koła pijaka lub ćpuna... ....
Na kogo...
Normalnie słów brakuje!
Nie powinno być przypadkiem o tak:
1. jazda pod wpływem = od 5 lat sztywnej odsiadki z miejsca + konfiskata (i złomowanie) pojazdu + utrata prawa jazdy na okres 5lat od daty zakończenia odsiadki?
2. jazda pod wpływem + wypadek śmiertelny = od 10lat w górę + kasacja wozu + płacenie renty poszkodowanej rodzinie (np. osieroconym dzieciom) + dożywotnie pozbawienie prawa jazdy?
3. jazda po użyciu narkotyków = tak samo jak po pijaku + obowiązkowy urlop na odwykówce a dla całkiem zrytych szajbusów psychiatryk?
4. przejazd na czerwonym = 10000zł do zapłaty + zatrzymanie prawa jazdy na 3 lata
5. przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 20km/h = 10000zł do zapłaty + zatrzymanie prawka na 5 lat
Ludziom którzy maja łen na karku, pilnują się, ludziom którzy nie łamią przepisów, nie chleją, nie ćpają - było by raczej wszystko jedno czy mandatu jest 10000zł czy 1000zł, prawda?
Jak myślicie...
Ilu kretynom mogły by takie przepisy nie pasować?
Ilu by sie znalazło zaraz obrońców pseudo porządku którzy sypali by tekstami typu: za dużo, za wiele, az tak nie karać...
No to w końcu jak karać by ukarać i by kara zabolała?
1000zł + 10pkt. + usmiech i tyle?
Tylko tyle?
Jak dla mnie za jazdę po kielichu może być nawet dozywocie!
Kiedy to wszystko się zmieni na takie którego każdy będzie się w końcu bał?
Dlaczego idąc z nożem przez centrum miasta mogę zostać z miejsca zatrzymany i jeśli ktoś mi wyrąbie sprawę że akurat wtedy się mocno bał to dostane wyrok a w chwili w której jedzie sobie ćpun nawąchany dość ostro nikt sie tego nie boi i nikt nic z tym nie robi?
Wiecie do kogo i o co mam żal?
Do ustawodawcy który udaje że ludzi pilnuje...
Prawo...
Prawo...
Co to jest te prawo jeśli rok w rok banda łosi ma to gdzieś, co?
Na kogo działa to prawo jeślu rok w rok mamy ukatrupionych tylu niewinnych ludzi którzy wpadli pod koła pijaka lub ćpuna... ....
Na kogo...
Normalnie słów brakuje!
Nie powinno być przypadkiem o tak:
1. jazda pod wpływem = od 5 lat sztywnej odsiadki z miejsca + konfiskata (i złomowanie) pojazdu + utrata prawa jazdy na okres 5lat od daty zakończenia odsiadki?
2. jazda pod wpływem + wypadek śmiertelny = od 10lat w górę + kasacja wozu + płacenie renty poszkodowanej rodzinie (np. osieroconym dzieciom) + dożywotnie pozbawienie prawa jazdy?
3. jazda po użyciu narkotyków = tak samo jak po pijaku + obowiązkowy urlop na odwykówce a dla całkiem zrytych szajbusów psychiatryk?
4. przejazd na czerwonym = 10000zł do zapłaty + zatrzymanie prawa jazdy na 3 lata
5. przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 20km/h = 10000zł do zapłaty + zatrzymanie prawka na 5 lat
Ludziom którzy maja łen na karku, pilnują się, ludziom którzy nie łamią przepisów, nie chleją, nie ćpają - było by raczej wszystko jedno czy mandatu jest 10000zł czy 1000zł, prawda?
Jak myślicie...
Ilu kretynom mogły by takie przepisy nie pasować?
Ilu by sie znalazło zaraz obrońców pseudo porządku którzy sypali by tekstami typu: za dużo, za wiele, az tak nie karać...
No to w końcu jak karać by ukarać i by kara zabolała?
1000zł + 10pkt. + usmiech i tyle?
Tylko tyle?
Jak dla mnie za jazdę po kielichu może być nawet dozywocie!
Kiedy to wszystko się zmieni na takie którego każdy będzie się w końcu bał?
Dlaczego idąc z nożem przez centrum miasta mogę zostać z miejsca zatrzymany i jeśli ktoś mi wyrąbie sprawę że akurat wtedy się mocno bał to dostane wyrok a w chwili w której jedzie sobie ćpun nawąchany dość ostro nikt sie tego nie boi i nikt nic z tym nie robi?