nika
................
Znaczącym elementem sytuacji każdego chyba homoseksualisty jest problem: ukrywanie się bądź ujawnianie. W środowisku homoseksualnym powszechnie używane są przy tym określenia "wyjście z ukrycia" bądź "coming out"
Homoseksualiści są zbiorowością, która dzięki zmianie ustrojowej oraz niesionym przez nią możliwościom przekształciła się w mniejszość społeczną artykułującą swe interesy. Zmiana ich statusu polega na ewolucji od nieformalnych grup towarzyskich, przez niejawne organizacje, aż do organizacji oficjalnych i publicznych manifestacji swojego istnienia.
"Filo" i "Hiacynt"
W Polsce zorganizowany ruch gejowski mógł powstać dopiero po 1989 r., niemniej już wcześniej miały miejsce przejawy nieoficjalnej społecznej aktywności gejów. W 1980 r. w Piotrkowie Trybunalskim powstała nieformalna grupa MOPS (Męskie Ochotnicze Pogotowie Seksualne - żartobliwa nazwa odzwierciedlająca raczej towarzyski aspekt organizacji). We Wrocławiu działała np. nieformalna grupa Etap, w której funkcjonowaniu również dominowało organizowanie imprez rozrywkowych, ale także i spotkań dyskusyjnych czy pokazów filmowych. W środowiskach homoseksualnych rozpowszechniane były także informacje o nieformalnych miejscach spotkań - ogólnodostępnych kawiarniach, w których szczególnie lubili spędzać czas homoseksualiści czy też o pikietach - miejscach w większych miastach służących nawiązywaniu "seksualnych znajomości". W 1986 r. zaczęła ukazywać się pierwsza polska gazeta dla gejów i lesbijek "Filo". Pismo to miało wszystkie cechy charakterystyczne dla wydawnictw tzw. trzeciego obiegu, czyli funkcjonujących poza cenzurą młodzieżowych fanzinów. Wydarzeniem, które stało się symbolem stosunku społeczeństwa i państwa do homoseksualistów w poprzednim ustroju, była przeprowadzona w listopadzie 1985 r. z polecenia ministra Kiszczaka ogólnopolska akcja milicji o kryptonimie "Hiacynt". Polegała ona na wyłapywaniu - głównie z miejsc popularnych pikiet - mężczyzn homoseksualistów, zatrzymywaniu ich i przesłuchiwaniu na komendach. Jej efektem było założenie kilku tysiącom osób milicyjnych kartotek.
Gay znaczy "wesoły"
Podstawowym elementem procesu zmian sytuacji homoseksualistów jest zmiana ich statusu społecznego - od upośledzonej zbiorowości do mniejszości społecznej. Możliwe jest to dzięki procesom instytucjonalizacji - wytworzenia takich systemów organizacji, które umożliwiają publiczne artykułowanie własnych odrębnych interesów. Dzięki zmianie ustrojowej homoseksualiści skorzystali z wolności demokratycznych - możliwości organizowania się, zakładania legalnych stowarzyszeń, wydawania pism, publikowania swoich poglądów, oraz z wolności gospodarczych, pozwalających na tworzenie gejowskiej infrastruktury, jak kluby, kawiarnie, sauny, agencje, wydawnictwa komercyjne.
Oficjalny początek polskiego ruchu gejowsko-lesbijskiego to 23 lutego1990 r., kiedy to zarejestrowane zostało Stowarzyszenie Grup Lambda. W okresie działalności ogólnopolskiej Lambdy w jej skład wchodziło trzynaście grup z jedenastu miast (stan z 1993 r.). Drugim etapem był rozpad ogólnopolskiej organizacji. Jej działacze, wyjaśniając przyczyny rozpadu, mówili o trudnościach w porozumieniu się ze sobą członków różnych grup lokalnych, o konfliktach, o problemach z koordynacją działań. Po rozwiązaniu się SGL większość wchodzących w jego skład grup kontynuowała samodzielną działalność.
Obecnie mamy do czynienia z trzecim etapem instytucjonalizacji - są to ponowne próby tworzenia organizacji o charakterze ogólnopolskim. Taką próbą jest np. Kampania przeciw Homofobii powstała w 2001 r. i mająca swe oddziały w kilku największych polskich miastach.
Symbolicznym aspektem procesu zmian sytuacji homoseksualistów jest rosnąca popularność terminów "gej" i "gejowski" zamiast "homoseksualista", "homoseksualny". Pojęcie "gej" jest spolszczeniem angielskiego "gay", co dosłownie znaczy "wesoły", i zaczęło być przed laty używane na Zachodzie w związku z naciskiem na tożsamościowy, a nie jedynie seksualny, aspekt homoseksualizmu. Według działaczy organizacji gejowskich bycie gejem lub lesbijką to bowiem coś więcej niż bycie homoseksualistą. O ile nie ma się wyboru w kwestii orientacji homoseksualnej, o tyle ma się wybór w kwestii własnych zachowań seksualnych, postaw wobec nich oraz samoidentyfikacji. Bycie lesbijką czy gejem polega zatem na świadomej akceptacji własnej homoseksualnej orientacji oraz na budowaniu na tej podstawie pozytywnej tożsamości. Co ciekawe, pojęcie "gej" - pierwotnie wykreowane jako afirmujące i pozytywne wobec homoseksualizmu - obecnie przyjęło się u nas powszechnie w dyskursie publicznym - nawet skrajnie prawicowi publicyści piszą np. o "odrażających gejach" czy "panoszącym się gejostwie".
Stan zagrożenia
Chcąc dotrzeć do tego, jak osoby o orientacji homoseksualnej postrzegają swoją sytuację, przeprowadziłam kilkadziesiąt wywiadów z przedstawicielami środowiska gejowsko-lesbijskiego. Ze zgromadzonych przeze mnie wywiadów wynika, iż dla moich rozmówców podstawowym wyznacznikiem własnej sytuacji jest świadomość swego mniejszościowego statusu związanego głównie z poczuciem dyskryminacji i zagrożenia. Większość moich respondentów czuje się zagrożona z powodu własnej orientacji seksualnej. Wiele osób rozróżnia dwie płaszczyzny zagrożenia: ogólną i osobistą. Istnieje w ich świadomości pewne generalne poczucie zagrożenia związane z przeświadczeniem, że wszyscy homoseksualiści narażeni są na różnego typu negatywne reakcje, na nieprzyjemności, nieraz na agresję fizyczną. Nigdy natomiast nie spotkały się z konkretną sytuacją, w której czułyby się zagrożone. Twierdzą jednak, że dzieje się tak tylko i wyłącznie dzięki ich staraniom, aby do takich sytuacji nie dopuścić - czyli przede wszystkim dzięki staraniom o ukrycie własnej orientacji.
Kilku mężczyzn mówi jednak o osobistych doświadczeniach - pobiciach bądź pogróżkach po wyjściu na jaw ich orientacji. Podobnie jest w przypadku dyskryminacji - pomimo braku, w znacznej większości przypadków, osobistych doświadczeń przejawów dyskryminacyjnych, powszechne jest przeświadczenie o byciu członkiem dyskryminowanej mniejszości. Interesująca jest liczna grupa wypowiedzi upatrująca przyczyn dyskryminacji w zachowaniu samych homoseksualistów. Według tych rozmówców winne dyskryminacji są pewne kategorie gejów afiszujących i manifestujących swą orientację, najczęściej sfeminizowanych w swym wyglądzie i zachowaniu, tzw. przeginających się. Poglądy takie są interesujące z tego głównie względu, iż stanowią wyraz myślenia w kategoriach kultury dominującej. Większość bowiem spośród tych rozmówców akceptuje specyficzne zachowanie homoseksualistów, gdy znajdują się wyłącznie we własnym towarzystwie, zatem zachowanie to nie jest dla nich naganne samo w sobie. Staje się takie dopiero w odniesieniu do przewidywanych reakcji osób heteroseksualnych.
Z piętnem grzeszników
Tak samo powszechne jak poczucie zagrożenia, dyskryminacji i niepewności własnej sytuacji, jest przypisywanie przez moich rozmówców w znacznej mierze winy za postawy dyskryminacyjne Kościołowi katolickiemu. Rozmówcy moi uważają Kościół i księży za mających wielki wpływ na homofobiczne postawy wśród polskiego społeczeństwa. Interesujący jest generalnie stosunek badanych do Kościoła i religii. Spośród trzydziestu osób dwie są wierzące i praktykujące, lecz selektywnie, wyłączając np. spowiedź, kilka osób to niewierzący, reszta zaś to wierzący, ale niepraktykujący. Wiele osób religijność utożsamia tylko z wiarą w Boga połączoną nieraz z takimi ogólnymi nakazami moralnymi, jak "bycie dobrym" lub "nieczynienie nikomu niczego złego". Subiektywnie uważają się za religijnych i nie jest to dla nich sprzeczne z tym, że ich religijność nie pokrywa się z oczekiwaniami Kościoła, gdyż Kościół zdecydowanie odrzucają. Każdy z moich rozmówców wychowywany był w tradycjach katolickich, natomiast żaden nie jest religijny w sensie kościelnym. U wielu osób przełom w ich poglądach nastąpił po uświadomieniu sobie własnej orientacji seksualnej. Odejście od Kościoła, subiektywizacja i prywatyzacja wiary lub postawy ateistyczne stanowiły najskuteczniejszy sposób stworzenia sobie komfortu psychicznego niemożliwego w sytuacji wyznawania religijności kościelnej przez osobę o homoseksualnej orientacji. Wszyscy moi rozmówcy wyrażają przekonanie, że Kościół nie akceptuje homoseksualistów, traktuje ich jako zło, jako grzeszników.
Coming out
Znaczącym elementem sytuacji każdego chyba homoseksualisty jest problem: ukrywanie się bądź ujawnianie. W środowisku homoseksualnym powszechnie używane są przy tym określenia "wyjście z ukrycia" bądź "coming out". Podstawowy podział etapów wychodzenia z ukrycia to: faza osobista (uświadomienie sobie własnej orientacji i związane z tym refleksje), faza prywatna (ujawnienie tego przed ważnymi i bliskimi osobami) i faza publiczna (całkowita otwartość w każdej sytuacji).
Spośród moich rozmówców jedynie trzy osoby osiągnęły publiczną fazę tego procesu. Dwie przyznają, że pomocne w podjęciu decyzji o całkowitym ujawnieniu się były zjawiska związane z aktywizacją homoseksualistów jako mniejszości. Liczniejsza grupa osób pozostaje w tzw. fazie prywatnej, co polega na ujawnieniu się jedynie przed wybranymi najbliższymi osobami - chodzi tu głównie o rodziców i przyjaciół. Rozmówcy ci zdecydowali się na częściowy coming out ze świadomością możliwości nieprzyjemnych dla nich konsekwencji. Spodziewane korzyści jednak były dla nich ważniejsze - przede wszystkim wymieniane było pragnienie szczerości, chęć uniknięcia dyskomfortu i wysiłku prowadzenia podwójnego życia, co wiąże się nie tylko z koniecznością kłamstw, ale i ze strachem przed przypadkowym wyjściem na jaw prawdy. Często osoby te stosują technikę porozumienia polegającą na tym, iż ci, którzy wiedzą o homoseksualnej orientacji przyjaciela bądź członka rodziny, zgadzają się utrzymywać to w tajemnicy przed resztą otoczenia.
Najliczniejsza liczba moich rozmówców swoje wyjście z ukrycia ogranicza jedynie do środowiska homoseksualnego. Stosują oni technikę segregacji, dbając o rozdzielność swych znajomości ze środowiska homoseksualnego i heteroseksualnego. Głównym powodem wyboru takiego rozwiązania jest dla większości strach przed negatywnymi reakcjami, przed dyskryminacją, przed utratą akceptacji rodziny. Są osoby obawiające się cierpienia rodziców i zranienia ich informacją o swym homoseksualizmie, są także osoby przekonane, że po ujawnieniu się w rodzinie konsekwencją byłoby wyrzucenie z domu, zerwanie kontaktów.
Dla większości osób ukrywających swój homoseksualizm przed rodzicami sytuacja ta stanowi poważny problem. Coming out wobec rodziców wydaje się im najbardziej pożądany, a zarazem najtrudniejszy. O pełnej akceptacji rodziców homoseksualizmu syna lub córki mówiły jedynie trzy osoby. Charakterystyczne jest to, że osoby te posiadają wysokie poczucie własnej wartości, wyrażają się bardzo pozytywnie o swoim homoseksualizmie jako o naturalnym, nie stwarzającym im poważniejszych problemów aspekcie ich osobowości.
Od pikiety do klubu
Wszyscy moi rozmówcy bez wyjątku dostrzegają wpływ polskich przemian ustrojowych na sytuację homoseksualnej mniejszości i niemal wszyscy oceniają ten wpływ jako generalnie korzystny. Najczęściej mówią oni o konkretnych oznakach związanych z pluralizacją rynku, tzn. o oficjalnym zaistnieniu homoseksualnej prasy oraz powstaniu barów, dyskotek, agencji towarzyskich i innych elementów mniejszościowej infrastruktury. Gejowska prasa oraz organizacje odgrywają obecnie znaczącą rolę w procesach tzw. inicjacji do homoseksualizmu. Z wypowiedzi moich respondentów wyłaniają się dwa modele inicjacyjne związane z wiekiem badanych, a więc z czasem, kiedy owe inicjacje miały miejsce. Przed zmianą ustrojową nawiązywanie homoseksualnych znajomości było mniej lub bardziej przypadkowe.
Kluczową rolę w pierwszych kontaktach odgrywały umowne miejsca spotkań zwane pikietami, o których moi rozmówcy dowiadywali się najczęściej przypadkowo, z reguły już po dość długim czasie niewiedzy, dezorientacji, nieakceptacji swoich homoseksualnych preferencji. Pierwsze kontakty z osobami o takiej samej orientacji przeważnie miały charakter seksualny, kontakty typowo towarzyskie były zaś raczej wtórne. Natomiast osoby doświadczające swej inicjacji po 1989 r. jako pierwszy krok następujący po uświadomieniu sobie swojej homoseksualnej orientacji najczęściej wymieniają kupowanie gejowskich czasopism. Czasopisma te pozwalają na zdobycie pewnej wiedzy dotyczącej homoseksualizmu i środowiska homoseksualnego oraz ułatwiają procesy samoakceptacji. Organizacje i kluby zaś stwarzają przede wszystkim możliwość wyboru rodzaju kontaktów z innymi homoseksualistami. Pikiety wszak nadal działają, jednak młodzi ludzie ze świadomością swej orientacji i z dążeniem do nawiązania pierwszych kontaktów mają dostęp do informacji i do możliwości alternatywnych.
Dr Dorota Majka-Rostek
jest adiunktem w Instutcie Socjoligii Uniwersytetu Wrocławskiego. Prezentowany tekst powstał w związku z referatem wygłoszonym przez autorkę w ubiegłym tygodniu podczas sesji naukowej, zorganizowanej na UJ w ramach Dni kultury gejowskiej i lesbijskiej "Kultura dla toleracji" w Krakowie. Pełna prezentacja rezultatów swoich badań Dorota Majka-Rostek przedstawiła w książce "Mniejszość kulturowa w arunkach pluralizacji. Socjologiczna analiza sytuacji homnoseksualistów polskich", Wrocław 2002.
Homoseksualiści są zbiorowością, która dzięki zmianie ustrojowej oraz niesionym przez nią możliwościom przekształciła się w mniejszość społeczną artykułującą swe interesy. Zmiana ich statusu polega na ewolucji od nieformalnych grup towarzyskich, przez niejawne organizacje, aż do organizacji oficjalnych i publicznych manifestacji swojego istnienia.
"Filo" i "Hiacynt"
W Polsce zorganizowany ruch gejowski mógł powstać dopiero po 1989 r., niemniej już wcześniej miały miejsce przejawy nieoficjalnej społecznej aktywności gejów. W 1980 r. w Piotrkowie Trybunalskim powstała nieformalna grupa MOPS (Męskie Ochotnicze Pogotowie Seksualne - żartobliwa nazwa odzwierciedlająca raczej towarzyski aspekt organizacji). We Wrocławiu działała np. nieformalna grupa Etap, w której funkcjonowaniu również dominowało organizowanie imprez rozrywkowych, ale także i spotkań dyskusyjnych czy pokazów filmowych. W środowiskach homoseksualnych rozpowszechniane były także informacje o nieformalnych miejscach spotkań - ogólnodostępnych kawiarniach, w których szczególnie lubili spędzać czas homoseksualiści czy też o pikietach - miejscach w większych miastach służących nawiązywaniu "seksualnych znajomości". W 1986 r. zaczęła ukazywać się pierwsza polska gazeta dla gejów i lesbijek "Filo". Pismo to miało wszystkie cechy charakterystyczne dla wydawnictw tzw. trzeciego obiegu, czyli funkcjonujących poza cenzurą młodzieżowych fanzinów. Wydarzeniem, które stało się symbolem stosunku społeczeństwa i państwa do homoseksualistów w poprzednim ustroju, była przeprowadzona w listopadzie 1985 r. z polecenia ministra Kiszczaka ogólnopolska akcja milicji o kryptonimie "Hiacynt". Polegała ona na wyłapywaniu - głównie z miejsc popularnych pikiet - mężczyzn homoseksualistów, zatrzymywaniu ich i przesłuchiwaniu na komendach. Jej efektem było założenie kilku tysiącom osób milicyjnych kartotek.
Gay znaczy "wesoły"
Podstawowym elementem procesu zmian sytuacji homoseksualistów jest zmiana ich statusu społecznego - od upośledzonej zbiorowości do mniejszości społecznej. Możliwe jest to dzięki procesom instytucjonalizacji - wytworzenia takich systemów organizacji, które umożliwiają publiczne artykułowanie własnych odrębnych interesów. Dzięki zmianie ustrojowej homoseksualiści skorzystali z wolności demokratycznych - możliwości organizowania się, zakładania legalnych stowarzyszeń, wydawania pism, publikowania swoich poglądów, oraz z wolności gospodarczych, pozwalających na tworzenie gejowskiej infrastruktury, jak kluby, kawiarnie, sauny, agencje, wydawnictwa komercyjne.
Oficjalny początek polskiego ruchu gejowsko-lesbijskiego to 23 lutego1990 r., kiedy to zarejestrowane zostało Stowarzyszenie Grup Lambda. W okresie działalności ogólnopolskiej Lambdy w jej skład wchodziło trzynaście grup z jedenastu miast (stan z 1993 r.). Drugim etapem był rozpad ogólnopolskiej organizacji. Jej działacze, wyjaśniając przyczyny rozpadu, mówili o trudnościach w porozumieniu się ze sobą członków różnych grup lokalnych, o konfliktach, o problemach z koordynacją działań. Po rozwiązaniu się SGL większość wchodzących w jego skład grup kontynuowała samodzielną działalność.
Obecnie mamy do czynienia z trzecim etapem instytucjonalizacji - są to ponowne próby tworzenia organizacji o charakterze ogólnopolskim. Taką próbą jest np. Kampania przeciw Homofobii powstała w 2001 r. i mająca swe oddziały w kilku największych polskich miastach.
Symbolicznym aspektem procesu zmian sytuacji homoseksualistów jest rosnąca popularność terminów "gej" i "gejowski" zamiast "homoseksualista", "homoseksualny". Pojęcie "gej" jest spolszczeniem angielskiego "gay", co dosłownie znaczy "wesoły", i zaczęło być przed laty używane na Zachodzie w związku z naciskiem na tożsamościowy, a nie jedynie seksualny, aspekt homoseksualizmu. Według działaczy organizacji gejowskich bycie gejem lub lesbijką to bowiem coś więcej niż bycie homoseksualistą. O ile nie ma się wyboru w kwestii orientacji homoseksualnej, o tyle ma się wybór w kwestii własnych zachowań seksualnych, postaw wobec nich oraz samoidentyfikacji. Bycie lesbijką czy gejem polega zatem na świadomej akceptacji własnej homoseksualnej orientacji oraz na budowaniu na tej podstawie pozytywnej tożsamości. Co ciekawe, pojęcie "gej" - pierwotnie wykreowane jako afirmujące i pozytywne wobec homoseksualizmu - obecnie przyjęło się u nas powszechnie w dyskursie publicznym - nawet skrajnie prawicowi publicyści piszą np. o "odrażających gejach" czy "panoszącym się gejostwie".
Stan zagrożenia
Chcąc dotrzeć do tego, jak osoby o orientacji homoseksualnej postrzegają swoją sytuację, przeprowadziłam kilkadziesiąt wywiadów z przedstawicielami środowiska gejowsko-lesbijskiego. Ze zgromadzonych przeze mnie wywiadów wynika, iż dla moich rozmówców podstawowym wyznacznikiem własnej sytuacji jest świadomość swego mniejszościowego statusu związanego głównie z poczuciem dyskryminacji i zagrożenia. Większość moich respondentów czuje się zagrożona z powodu własnej orientacji seksualnej. Wiele osób rozróżnia dwie płaszczyzny zagrożenia: ogólną i osobistą. Istnieje w ich świadomości pewne generalne poczucie zagrożenia związane z przeświadczeniem, że wszyscy homoseksualiści narażeni są na różnego typu negatywne reakcje, na nieprzyjemności, nieraz na agresję fizyczną. Nigdy natomiast nie spotkały się z konkretną sytuacją, w której czułyby się zagrożone. Twierdzą jednak, że dzieje się tak tylko i wyłącznie dzięki ich staraniom, aby do takich sytuacji nie dopuścić - czyli przede wszystkim dzięki staraniom o ukrycie własnej orientacji.
Kilku mężczyzn mówi jednak o osobistych doświadczeniach - pobiciach bądź pogróżkach po wyjściu na jaw ich orientacji. Podobnie jest w przypadku dyskryminacji - pomimo braku, w znacznej większości przypadków, osobistych doświadczeń przejawów dyskryminacyjnych, powszechne jest przeświadczenie o byciu członkiem dyskryminowanej mniejszości. Interesująca jest liczna grupa wypowiedzi upatrująca przyczyn dyskryminacji w zachowaniu samych homoseksualistów. Według tych rozmówców winne dyskryminacji są pewne kategorie gejów afiszujących i manifestujących swą orientację, najczęściej sfeminizowanych w swym wyglądzie i zachowaniu, tzw. przeginających się. Poglądy takie są interesujące z tego głównie względu, iż stanowią wyraz myślenia w kategoriach kultury dominującej. Większość bowiem spośród tych rozmówców akceptuje specyficzne zachowanie homoseksualistów, gdy znajdują się wyłącznie we własnym towarzystwie, zatem zachowanie to nie jest dla nich naganne samo w sobie. Staje się takie dopiero w odniesieniu do przewidywanych reakcji osób heteroseksualnych.
Z piętnem grzeszników
Tak samo powszechne jak poczucie zagrożenia, dyskryminacji i niepewności własnej sytuacji, jest przypisywanie przez moich rozmówców w znacznej mierze winy za postawy dyskryminacyjne Kościołowi katolickiemu. Rozmówcy moi uważają Kościół i księży za mających wielki wpływ na homofobiczne postawy wśród polskiego społeczeństwa. Interesujący jest generalnie stosunek badanych do Kościoła i religii. Spośród trzydziestu osób dwie są wierzące i praktykujące, lecz selektywnie, wyłączając np. spowiedź, kilka osób to niewierzący, reszta zaś to wierzący, ale niepraktykujący. Wiele osób religijność utożsamia tylko z wiarą w Boga połączoną nieraz z takimi ogólnymi nakazami moralnymi, jak "bycie dobrym" lub "nieczynienie nikomu niczego złego". Subiektywnie uważają się za religijnych i nie jest to dla nich sprzeczne z tym, że ich religijność nie pokrywa się z oczekiwaniami Kościoła, gdyż Kościół zdecydowanie odrzucają. Każdy z moich rozmówców wychowywany był w tradycjach katolickich, natomiast żaden nie jest religijny w sensie kościelnym. U wielu osób przełom w ich poglądach nastąpił po uświadomieniu sobie własnej orientacji seksualnej. Odejście od Kościoła, subiektywizacja i prywatyzacja wiary lub postawy ateistyczne stanowiły najskuteczniejszy sposób stworzenia sobie komfortu psychicznego niemożliwego w sytuacji wyznawania religijności kościelnej przez osobę o homoseksualnej orientacji. Wszyscy moi rozmówcy wyrażają przekonanie, że Kościół nie akceptuje homoseksualistów, traktuje ich jako zło, jako grzeszników.
Coming out
Znaczącym elementem sytuacji każdego chyba homoseksualisty jest problem: ukrywanie się bądź ujawnianie. W środowisku homoseksualnym powszechnie używane są przy tym określenia "wyjście z ukrycia" bądź "coming out". Podstawowy podział etapów wychodzenia z ukrycia to: faza osobista (uświadomienie sobie własnej orientacji i związane z tym refleksje), faza prywatna (ujawnienie tego przed ważnymi i bliskimi osobami) i faza publiczna (całkowita otwartość w każdej sytuacji).
Spośród moich rozmówców jedynie trzy osoby osiągnęły publiczną fazę tego procesu. Dwie przyznają, że pomocne w podjęciu decyzji o całkowitym ujawnieniu się były zjawiska związane z aktywizacją homoseksualistów jako mniejszości. Liczniejsza grupa osób pozostaje w tzw. fazie prywatnej, co polega na ujawnieniu się jedynie przed wybranymi najbliższymi osobami - chodzi tu głównie o rodziców i przyjaciół. Rozmówcy ci zdecydowali się na częściowy coming out ze świadomością możliwości nieprzyjemnych dla nich konsekwencji. Spodziewane korzyści jednak były dla nich ważniejsze - przede wszystkim wymieniane było pragnienie szczerości, chęć uniknięcia dyskomfortu i wysiłku prowadzenia podwójnego życia, co wiąże się nie tylko z koniecznością kłamstw, ale i ze strachem przed przypadkowym wyjściem na jaw prawdy. Często osoby te stosują technikę porozumienia polegającą na tym, iż ci, którzy wiedzą o homoseksualnej orientacji przyjaciela bądź członka rodziny, zgadzają się utrzymywać to w tajemnicy przed resztą otoczenia.
Najliczniejsza liczba moich rozmówców swoje wyjście z ukrycia ogranicza jedynie do środowiska homoseksualnego. Stosują oni technikę segregacji, dbając o rozdzielność swych znajomości ze środowiska homoseksualnego i heteroseksualnego. Głównym powodem wyboru takiego rozwiązania jest dla większości strach przed negatywnymi reakcjami, przed dyskryminacją, przed utratą akceptacji rodziny. Są osoby obawiające się cierpienia rodziców i zranienia ich informacją o swym homoseksualizmie, są także osoby przekonane, że po ujawnieniu się w rodzinie konsekwencją byłoby wyrzucenie z domu, zerwanie kontaktów.
Dla większości osób ukrywających swój homoseksualizm przed rodzicami sytuacja ta stanowi poważny problem. Coming out wobec rodziców wydaje się im najbardziej pożądany, a zarazem najtrudniejszy. O pełnej akceptacji rodziców homoseksualizmu syna lub córki mówiły jedynie trzy osoby. Charakterystyczne jest to, że osoby te posiadają wysokie poczucie własnej wartości, wyrażają się bardzo pozytywnie o swoim homoseksualizmie jako o naturalnym, nie stwarzającym im poważniejszych problemów aspekcie ich osobowości.
Od pikiety do klubu
Wszyscy moi rozmówcy bez wyjątku dostrzegają wpływ polskich przemian ustrojowych na sytuację homoseksualnej mniejszości i niemal wszyscy oceniają ten wpływ jako generalnie korzystny. Najczęściej mówią oni o konkretnych oznakach związanych z pluralizacją rynku, tzn. o oficjalnym zaistnieniu homoseksualnej prasy oraz powstaniu barów, dyskotek, agencji towarzyskich i innych elementów mniejszościowej infrastruktury. Gejowska prasa oraz organizacje odgrywają obecnie znaczącą rolę w procesach tzw. inicjacji do homoseksualizmu. Z wypowiedzi moich respondentów wyłaniają się dwa modele inicjacyjne związane z wiekiem badanych, a więc z czasem, kiedy owe inicjacje miały miejsce. Przed zmianą ustrojową nawiązywanie homoseksualnych znajomości było mniej lub bardziej przypadkowe.
Kluczową rolę w pierwszych kontaktach odgrywały umowne miejsca spotkań zwane pikietami, o których moi rozmówcy dowiadywali się najczęściej przypadkowo, z reguły już po dość długim czasie niewiedzy, dezorientacji, nieakceptacji swoich homoseksualnych preferencji. Pierwsze kontakty z osobami o takiej samej orientacji przeważnie miały charakter seksualny, kontakty typowo towarzyskie były zaś raczej wtórne. Natomiast osoby doświadczające swej inicjacji po 1989 r. jako pierwszy krok następujący po uświadomieniu sobie swojej homoseksualnej orientacji najczęściej wymieniają kupowanie gejowskich czasopism. Czasopisma te pozwalają na zdobycie pewnej wiedzy dotyczącej homoseksualizmu i środowiska homoseksualnego oraz ułatwiają procesy samoakceptacji. Organizacje i kluby zaś stwarzają przede wszystkim możliwość wyboru rodzaju kontaktów z innymi homoseksualistami. Pikiety wszak nadal działają, jednak młodzi ludzie ze świadomością swej orientacji i z dążeniem do nawiązania pierwszych kontaktów mają dostęp do informacji i do możliwości alternatywnych.
Dr Dorota Majka-Rostek
jest adiunktem w Instutcie Socjoligii Uniwersytetu Wrocławskiego. Prezentowany tekst powstał w związku z referatem wygłoszonym przez autorkę w ubiegłym tygodniu podczas sesji naukowej, zorganizowanej na UJ w ramach Dni kultury gejowskiej i lesbijskiej "Kultura dla toleracji" w Krakowie. Pełna prezentacja rezultatów swoich badań Dorota Majka-Rostek przedstawiła w książce "Mniejszość kulturowa w arunkach pluralizacji. Socjologiczna analiza sytuacji homnoseksualistów polskich", Wrocław 2002.