Rozumiem kolego, zostańmy przy swoich wizjach podejścia do dziewczyn i nie drążmy tego dalej zaśmiecając temat. Mogę sądzić, że nie popierasz bycia kolesiem od obcierania łez, ale także nie preferujesz myślenia członkiem, co wskazuje na centralne, umiarkowane i zdroworozsądkowe podejście do płci przeciwnej.
Może to cię zdziwi, ale w bardzo dużej części zgadzam się z nim, lecz nie uważam żeby opisana przeze mnie wymyślona sytuacja była czymś co miałoby mnie z góry przekreślić gdyby nawet się zrealizowała, tym bardziej, że moje pytanie miało bardziej charakter hipotetyczny i badawczy oraz nie obrazowało moich planów na przyszłość, życie itd. Zgadzam się, że hipoteza była dobitna i obrazowała skrajną sytuację, ale byłem po prostu ciekaw. Naprawdę jak dotąd trzymam się bardziej twojej zasady, lecz czasem ciężko patrzeć na sukcesy kolesi zza drugiej strony barykady...