i jeszcze jeden fragment:
ISO
Generalnie, czym niższa wartość ISO tym mniejszy szum, a co za tym idzie zdjęcie jest wyraźniejsze. Wniosek? Korzystać z jak możliwie najniższej wartości czułości matrycy.
Podczas fotografowania ślubów, a w szczególności podczas sesji w plenerze, mam iso raczej 100, czyli najniższe, jednak są sytuacje, w których zdjęcia celowo prześwietlam, niedoświetlam lub daję bardzo wysokie iso, wszystko po to, by zdjęcie nie było bardzo "poprawne". Jeśli np ma być stylizowane na stare, to chyba trochę ziarna czy szumu się przyda. Zdarza mi się, że przy obróbce klikam na "dodaj szum".
Jakiś czas temu oglądałem zdjęcia ślubne fotografa uważanego za jednego z najlepszych w tej dziedzinie na świecie (niestety, nie pamiętam nazwiska). Zaskoczyło mnie, że zdjęcia były bardzo zaszumione, a tego przecież łatwo uniknąć. Myślę więc, że szumy na zdjęciach lub ich brak, to kwestia gustu.
W wolnej chwili postaram się poszukać, którego fotografa ślubnego miałem na myśli.