Odnoszę wrażenie że ktoś tu ma kłopoty z czytaniem, ze zrozumieniem, a to moim zdaniem aż tak niezbyt trudny problem.
Toż piszę wyrażnie, że owa Spurkowa, ma niezbyt dobrze rozwinięte mózgowie, czego dowodem jej rozliczne, wręcz kabaretowe wypowiedzi, może to kwestia jej wegańskiej diety.. wynika z tego, by nie być ciężarem dla środowiska żywi się pewnie praną, bo i z tego co ostatnio dowiedli naukowcy, i rośliny żyją, więc i ich nie powinna spożywać.
Co do kwestii spożywania owadów, sama sobie przeczysz.
Bo skoro spożywanie owadów, przez azjatów, jest uznawane przez nich za zdrowe i pożywne, to to pewnie wpływa nie tylko na ich kondycję fizyczną, ogólny stan organizmu, zdrowie, a co za tym idzie na rozwój komórek mózgowych, co jak tutaj któryś z forumowiczów słusznie i prawidłowo zauważył. Co w korelacji z dobrym systemem edukacyjnym sprawia, iż są nie tylko zdrowi cieleśnie, ale i rozwinięci intelektualnie.
Z czym trudno się nie zgodzić, a nawet zaryzykować stwierdzenie, że dieta owadowa w jakiejś mierze wpływa na wzrost intelektu.
No i dochodzimy do tego, że i spożywanie owadów nie powinno mieć miejsca, gdyż to TEŻ zwierzęta, czyli wedle weganistów, zajadać się tym, to grzech na ekosystemie, prawda?
I tu jest własnie clou zagadnienia.
Weganie nakazują żyć po ichniemu, jeść po ichniemu.
A tacy niby tolerancyjni, i postepowi.
Ja się z tym nie zgadzam i postuluję, by wszystko co jest an naszej planecie wykorzystywać w systemie zero waste w tym jak i zauważyłem w kwestii zaprzesatnia marnowania ogromnej ilości białka, węglowowdanów i całej reszty potrzebnych do życia składników, na które składają się orgaznizm zwierząt poweszchnie uznawanych za udomowione.
Ba, MILIONY ludzi już tak postępuje, tylko w opóżnionej w tym zakresie Europie, kładzie się kłody pod nogi i wpycha kij w szprychy, by to nie zagościło na stołach europejczyków.