Potem podszedł do Gregoriana i go zastrzelił, nie ma potrzeby trzymać go tutaj bo w sumie wygląda na niezłego przekręta.
No przecież go kuźwa zostawiliśmy z naszymi żołnierzami.Cordenau... Tego biznesmena mamy "odbić", czyli chyba nie możesz ot tak sobie do niego podejść... :/
Haren Gurathiel i Vincent La Roche
Vincent czekał na hrabiego ten pojawił się po kilku minutach oznajmiając że jest gotów do lotu. Dołączyli do Harena, który już czekał na statku. Gdy wkroczyli na pokład dało się odczuć dość gęsta atmosfera, wywołana konfliktem między młodym kapitanem Abh a najemnikiem. Byli gotowi do lotu gdy nagle przypomnieli sobie o pozostawionych na planecie towarzyszach.
Lucius "Shadow" Heider
Lucius wraz ze swoimi ludźmi ukryli się z podwoziem sporego statku transportowego i rozpoczęli ostrzał. Z drugiej strony żołnierze zastosowali podobny manewr kryjąc się przed ogniem. Byli skołowani tą sytuacją dlatego nie otwierali ognia:
- Oni nie są z wami, co się tu do cholery dzieje - krzyczał jeden z żołnierzy.
Najemnicy których wysłał Wilan zaczęli się oddalać poszukując osłony, 3 stało trochę bliżej kryjąc się za kontenerami bagażowymi, natomiast jeden biegła szybko w stronę statku, Luciusowi wydawało się jakby któryś z nich krzyknął "zawiadom szefa", ale ze względu na hałas jaki panował nie mógł być tego pewny.
Nie chcę się czepiać, ale mam dwa zastrzeżenia do duuużych błędów:
1. Karabin snajperski o zasięgu 3km przy trafieniu w bark urwałby ofierze pół tłowia. Obecne karabiny wyborowe (których zasięgo dochodzi do 2km) są w stanie zmienić głowę człowieka w rozbryzg kości krwi i mózgu.
2. Jakim cudem zastrzelenie jednego gościa zużyło 67% baterii?? :mruga:
ad 1. Napisałe "Haren przybył pierwszy na stacje co pozwoliło mu na przygotowanie się ..."PS: W poprzednim poście napisałem że mam włączone systemy osłony i uzbrojenia, więc nie znajdą mnie nieprzygotowanego.
PS2: Jaki kuźwa pocisk??? Ja mam karabin LASEROWY. Strzela wiązką lasera, czyli światła o silnym natężeniu. Żadnego pocisku tam nie ma
PS3: Z tym zauważeniem lufy snajperki przesadziłeś. Rozumiem, że trzeba było go jakoś wyratować z sytuacji, ale mogłeś coś innego wymyślić.