M
MacaN
Guest
Na swoim przykładzie mogę napisać tak :
Bycia indywidualistą nie należy rozpatrywać na zasadzie opłaca się, cczy się nie opłaca. Indywidualistą po prostu się jest. Ludzie nie rozumieją Twoich poglądów, które jak ktoś tu napisał pochodza głównie od Ciebie, ponieważ ( np. w moim przypadku ) uznajesz tylko obszerne, sensowne argumenty wynikające z rzeczowej dyskusji, a nie rzucone na odczepne przez kilka osób.
W moim przypadku indywidualizm opiera się na chęci poznania dogłębnie każdego problemu i rozpatrzenia go w każdy możliwy sposób, toteż ludzie, którymi się niestety otaczam traktują mnie jak dziwaka. Dlaczego ? Ponieważ żeby rozpatrzeć jakieś zagadnienie, trzeba ruszyć głową, oni wolą powiedzieć 2 zdania, a gdy skończą im się argumenty, podczas gdy ja się zagłębię w temat, nazywają mnie dziwakiem i ucinają rozmowę, rzucając częste " przestań filozofować".
W dzisiejszych czasach bycie indywidualistą to nie stanie w opozycji do społeczeństwa, tylko nawet ciekawość świata i posiadanie własnych poglądów. Czy jeśli już się urodzimy indywidualistami, to nam się to opłaci ? Nie wiem, niektórym pewnie tak, ponieważ to mniejszość od zawsze rządziła większością, nie na odwrót. Wszystko zaczęło się zmieniać kiedy przyszła idea komunizmu i niestety dziś ślina jest już często zmieszana z krwią, a jednak słoma z butów nadal wystaje i łatwo rozpoznać człowieka, którego przodek był chłopem bez poglądów. To Ci ludzie mają dziś najwięcej do powiedzenia, ponieważ jest ich wiele i głośno krzyczą.
Wierzę jednak, że zwycięży umysł, pracowitość, ciekawosć świata... Wierzę, że kiedyś z tego chaosu wyłoni się grupa nadludzi, ale nadludzi wg filozofii Nietzschego, nie tych wypaczonych nadludzi, w jakich wierzył Hitler.
Bycia indywidualistą nie należy rozpatrywać na zasadzie opłaca się, cczy się nie opłaca. Indywidualistą po prostu się jest. Ludzie nie rozumieją Twoich poglądów, które jak ktoś tu napisał pochodza głównie od Ciebie, ponieważ ( np. w moim przypadku ) uznajesz tylko obszerne, sensowne argumenty wynikające z rzeczowej dyskusji, a nie rzucone na odczepne przez kilka osób.
W moim przypadku indywidualizm opiera się na chęci poznania dogłębnie każdego problemu i rozpatrzenia go w każdy możliwy sposób, toteż ludzie, którymi się niestety otaczam traktują mnie jak dziwaka. Dlaczego ? Ponieważ żeby rozpatrzeć jakieś zagadnienie, trzeba ruszyć głową, oni wolą powiedzieć 2 zdania, a gdy skończą im się argumenty, podczas gdy ja się zagłębię w temat, nazywają mnie dziwakiem i ucinają rozmowę, rzucając częste " przestań filozofować".
W dzisiejszych czasach bycie indywidualistą to nie stanie w opozycji do społeczeństwa, tylko nawet ciekawość świata i posiadanie własnych poglądów. Czy jeśli już się urodzimy indywidualistami, to nam się to opłaci ? Nie wiem, niektórym pewnie tak, ponieważ to mniejszość od zawsze rządziła większością, nie na odwrót. Wszystko zaczęło się zmieniać kiedy przyszła idea komunizmu i niestety dziś ślina jest już często zmieszana z krwią, a jednak słoma z butów nadal wystaje i łatwo rozpoznać człowieka, którego przodek był chłopem bez poglądów. To Ci ludzie mają dziś najwięcej do powiedzenia, ponieważ jest ich wiele i głośno krzyczą.
Wierzę jednak, że zwycięży umysł, pracowitość, ciekawosć świata... Wierzę, że kiedyś z tego chaosu wyłoni się grupa nadludzi, ale nadludzi wg filozofii Nietzschego, nie tych wypaczonych nadludzi, w jakich wierzył Hitler.