Też jestem z Częstochowy i nie narzekam. Nie jestem typem imprezowicza, wiec brak dobrych dyskotek i innych miejsc na spędzenie wieczoru mi nie przeszkadza. Zresztą jak jest sezon wycieczkowy, to na imprezy i tak nie miałbym czasu. Wycieczki piesze po jurze krakowsko-częstochowskiej (Zielona Góra, Góry Towarne, Olsztyn, Sokole Góry - wymieniać dalej?), wycieczki rowerowe (z Częstochowy zaczyna się ok. 10 szlaków rowerowych, z regionu Olsztyna Mstowa, Blachowni kolejne 10), spływy kajakowe (od maja do września są co weekend, w wakacje niemal codziennie), dużo fajnych miejsc do odpoczynku (promenada, park jasnogórski, lasek aniołowski, żabiniec).
Częstochowa podoba mi się bardziej od niejednego większego miasta w Polsce. Jest tu w miarę spokojnie, nie ma zbyt zaczadzonego powietrza. Na ma takiego zatłoczenia jak np. w Warszawie. Żal tylko, że najbliżsi przyjaciele się rozjeżdżają.
A z tą kościelną atmosferą to tez bym nie przesadzał. Jasnej Góry praktycznie nie zauważam, a 3 aleja bardziej mi się z Empikiem kojarzy niż z Jasną Górą.