M
MacaN
Guest
Witajcie. Chciałbym Wam przedstawić pokrótce ciekawy przypadek z Kerali.
Mianowicie w 2001 roku spadł tam czerwony deszcz. Po prostu deszcz koloru czerwonego. Co oczywiste, kolor opadu zainteresował naukowców, którzy zbadali substancję. Okazało się, że deszcz zawierał komórki, komórki te rozmnażały się w wysokiej temperaturze szybciej, niż w temperaturze pokojowej. Podgrzano je to 120, a następnie do 300 stopni Celsjusza. Komórki przeżyły, ba! Czuły się w tej temperaturze doskonale i bardzo szybko się rozmnażały.
Co w tym dziwnego? Ano fakt, iż większość znanych ziemskich komórek ginie przy temperaturze 120 stopni, a temperatury 300 nie wytrzyma już żadna komórka ziemska. To jedna z ciekawostek. Drugą jest fakt, iż badane komórki... nie zawierały DNA, ani RNA.
Od 2001 roku, po dziś dzień nie znalazło się wytłumaczenie tego zjawiska. Jedyna teorią, która mogłaby mieć sens jest teoria panspermii, mówiąca o tym, że organizmy żywe przybyły na ziemię na pokładzie komety, bądź meteorytu.
Macie na ten temat jakieś swoje przemyślenia? Słyszeliście kiedyś o tym wydarzeniu? Na Biologii podawali je jako ciekawostkę, która może być alternatywą dla ciepłej sadzawki z wodą, solami, minerałami, itd?
Mianowicie w 2001 roku spadł tam czerwony deszcz. Po prostu deszcz koloru czerwonego. Co oczywiste, kolor opadu zainteresował naukowców, którzy zbadali substancję. Okazało się, że deszcz zawierał komórki, komórki te rozmnażały się w wysokiej temperaturze szybciej, niż w temperaturze pokojowej. Podgrzano je to 120, a następnie do 300 stopni Celsjusza. Komórki przeżyły, ba! Czuły się w tej temperaturze doskonale i bardzo szybko się rozmnażały.
Co w tym dziwnego? Ano fakt, iż większość znanych ziemskich komórek ginie przy temperaturze 120 stopni, a temperatury 300 nie wytrzyma już żadna komórka ziemska. To jedna z ciekawostek. Drugą jest fakt, iż badane komórki... nie zawierały DNA, ani RNA.
Od 2001 roku, po dziś dzień nie znalazło się wytłumaczenie tego zjawiska. Jedyna teorią, która mogłaby mieć sens jest teoria panspermii, mówiąca o tym, że organizmy żywe przybyły na ziemię na pokładzie komety, bądź meteorytu.
Macie na ten temat jakieś swoje przemyślenia? Słyszeliście kiedyś o tym wydarzeniu? Na Biologii podawali je jako ciekawostkę, która może być alternatywą dla ciepłej sadzawki z wodą, solami, minerałami, itd?