Ma ktoś taki problem? Jak np. na dworze jest 10 stopni to po 20 minutach bolą mnie uszy w środku i jak wejdę do domu to dopiero po kilkunastu minutach ten ból ustaje. Tak samo jest jak jest wiatr przy troche wyższych temperaturach. A jak leciałem w samolocie to myślałem że mi łeb rozsadzi! O co w tym chodzi? Nie jest to co prawda uciążliwe ale wkurzające bo odbiera przyjemność z jazdy na rowerze.